Szczyt UE bez porozumienia. Kompromis szefa Rady Europejskiej odrzucony

Świat
Szczyt UE bez porozumienia. Kompromis szefa Rady Europejskiej odrzucony
PAP/EPA/FRANCOIS LENOIR / POOL
Francja i Niemcy oraz kraje południa Europy zabiegają o jak największą sumę grantów

Po godz. 19 rozpoczęła się w Brukseli kolacja przywódców unijnych. Kompromis przewidujący 400 mld euro w grantach na odbudowę gospodarki po koronakryzysie, jaki szef Rady Europejskiej Charles Michel zaprezentował w niedzielę unijnym liderom, został odrzucony przez pięć tzw. oszczędnych krajów - poinformowały wieczorem źródła unijne. Rozmowy jednak wciąż się toczą.

- 22 państwa popierają propozycję Michela, ale pięć wciąż ją blokuje - oświadczył unijny dyplomata półtorej godziny po rozpoczęciu sesji plenarnej Rady Europejskiej. Porozumienia nie przyjmują Holandia, Dania, Austria, Szwecja oraz Finlandia.

 

Kompromis, który Michel zaproponował delegacjom, przewidywał 400 miliardów euro w grantach w funduszu odbudowy, rozwiązanie dotyczące wzmocnionego nadzoru państw UE nad wypłatą środków, a także powiązanie dostępu do funduszy z praworządnością - poinformowało źródło.

 

Dodatkowo Austria miałaby dostać "znaczące rabaty i rekompensaty w rolnictwie". Klucz podziału środków miałby być zmieniony w porównaniu do pierwotnej propozycji Komisji Europejskiej, tak by 70 proc. środków było wydawanych w oparciu o dane dotyczące bezrobocia i PKB z lat 2015-2019, a 30 proc. w oparciu o kryzysowe, najnowsze dane.

 

- Kompromis przeszedł długą drogę, ale został odrzucony przez oszczędnych, którzy chcą większych upustów wynoszących 25 mld euro - przekazało źródło odnosząc się do konsultacji, które trwały cały dzień.

 

Rozmowy mimo wszystko trwają

 

Mimo wszystko liderzy rozmawiają w niedzielę wieczorem przy kolacji, dalej starając się przełamać impas. Pakiet, nad którym trwają negocjacje od piątku - według wstępnej propozycji - ma wynosić około 1,82 bln euro. Na sumę tę, według pierwotnej propozycji KE, ma składać się fundusz odbudowy ze skutków koronakryzysu wynoszący 750 mld euro oraz budżet UE na lata 2021-2027 w wysokości 1,074 bln euro.

 

Dyplomaci nie wykluczają, że przywódcy rozjadą się do domów bez ustalenia innego kompromisu. Państwa, które odrzuciły porozumienie, domagają się, by fundusz odbudowy składał się z 350 mld euro grantów i 350 mld euro pożyczek.

 

ZOBACZ: "UE to nie bankomat; musi być mechanizm praworządności". Polska się na to nie godzi

 

W sumie wynosiłby on zatem 700 mld euro zamiast 750 mld planowanych przez Komisję Europejską. Co więcej, znacznemu zmniejszeniu uległaby suma grantów, bo te miały początkowo wynosić 500 mld euro. Jak poinformowało źródło unijne, dla Włoch, Hiszpanii, Francji, Niemiec i innych krajów optujących za wyższymi wydatkami nieprzekraczalną linią jest, by suma grantów wynosiła co najmniej 400 mld euro.

 

- 350 mld euro oznaczałoby konieczność cięć w wydatkach na Europejski Zielony Ład, cyfryzację itd. To nie do zaakceptowania dla większości - przekazał dyplomata.

 

Polska chce wyższych grantów

 

Kraje domagające się wyższych grantów, w tym Polska, krytykują też wysokie rabaty od składek, jakie miałyby dostać Dania, Szwecja i Austria. Holandia, jako kraj z dużymi portami, przez które przechodzi znaczna część importu na jednolity rynek, dodatkowo korzystałaby ze zmiany formuły dotyczącej podziału środków z opłat celnych. Michel zaproponował jeszcze w sobotę zwiększenie udziału ceł, które miałyby zatrzymywać stolice w krajowych budżetach.

 

Wszystko to jednak nie przekonało tzw. oszczędnej czwórki i dlatego nie jest wykluczone, że po kolacji liderzy rozjadą się do domów z niczym.

 

Szefowie państw i rządów od piątku dyskutują o pakiecie opiewającym - według propozycji Komisji Europejskiej - na około 1,82 bln euro, na który składa się fundusz odbudowy ze skutków koronakryzysu wynoszący 750 mld euro oraz budżet UE na lata 2021-2027 w wysokości 1,074 bln euro.

bia/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie