Szef nowojorskiej policji zraniony podczas demonstracji
Szef nowojorskiej policji Terence Monahan, a także trzech innych funkcjonariuszy, zostało zranionych podczas blokady środowego pokojowego marszu przeciw rosnącej przemocy z użyciem broni palnej przez protestujących przeciwko brutalności policji.
Incydent miał miejsce na Moście Brooklyńskim. Marsz w stronę Manhattanu z udziałem duchowieństwa, działaczy społecznych i policji (NYPD) wśród, których był Monahan zablokowała niewielka grupa przeciwników brutalności w szeregach stróży porządku. Antypolicyjne protesty przebiegają pod hasłem "Defund the Police". Ich uczestnicy domagają się m.in. okrojenia funduszy na policję.
ZOBACZ: Protesty po śmierci Floyda. Władze zasłaniają i usuwają kolejne pomniki
NYPD relacjonując starcie pisała na Twitterze, że funkcjonariusze są "brutalnie atakowani przez protestujących". Pokazała też w mediach społecznościowych wideo, na którym mężczyzna z laską rzucił się na funkcjonariuszy raniąc kilku z nich.
Bandaż na głowie, obrażenia dłoni
Policyjne zdjęcia przedstawiają jednego z funkcjonariuszy z zakrwawioną twarzą, drugiego z bandażem na głowie oraz następnego który pomaga opatrzyć koledze ranę głowy. Monahan, który w zeszłym miesiącu ukląkł w solidarności z protestującymi, doznał obrażeń dłoni.
Według lokalnych mediów pośród zagradzającym przejście marszowi przeciw przemocy mogli się też znaleźć "pospolici zadymiarze".
These are the injuries our officers sustained. pic.twitter.com/KI9wQKywHH
— NYPD NEWS (@NYPDnews) July 15, 2020
Telewizja NY1 podała, że w wyniku starcia aresztowanych zostało 37 osób, w tym 14 kobiet.
Marsz w reakcji na wzrost przemocy
Marsz zwolenników NYPD przebiegał pod hasłem The Power of Prayer (Siła Modlitwy). Został zorganizowany w reakcji na gwałtowny wzrost przemocy w całym mieście. Najnowszym tego przykładem była strzelanina w środę rano, w której zginęła jedna osoba, a pięć innych zostało rannych.
ZOBACZ: #BlackLivesMatter. Spotify promuje czarnoskórych artystów, Grindr usuwa filtr rasowy
Przywódcy lokalnych społeczności wzywali burmistrza Billa de Blasio i Radę Miejską do współpracy w celu położenia kresu przemocy. Zarzucali mu, że zezwala protestującym przeciwko NYPD i ruchowi Black Lives Matter (Życie Afroamerykanów ma znaczenie) na dyktowanie jaką politykę ma prowadzić miasto.
"Walczymy o jedność"
Apelowali do de Blasio, aby nie podpisywał ustawy o reformie policji. Ich zdaniem powstrzyma ona funkcjonariuszy od wykonywania pracy i zwalczania przemocy na ulicach z użyciem broni palnej. De Blasio podpisał jednak w środę ustawę o gruntownej reformie policji w mieście. Obejmuje ona m.in. zakaz przyduszania zatrzymanych jako środka przymusu.
- Walczymy o jedność. Wydaje się, że jest tyle przemocy. (…) A gliniarze są przedstawiani jako złoczyńcy, a nie jako tacy, jakimi naprawdę są, czyli bohaterami - powiedział sieci telewizyjnej ABC Bill Casey ze związku zawodowego policjantów Sergeants Benevolent Association.
ZOBACZ: "Kali ma twarz Floyda". Czy szkolne lektury czeka rewolucja?
ABC cytowała także jednego z antypolicyjnych demonstrantów Jonathana Lykesa z ruchu Black Youth Project 100. - Aresztowali około 20 naszych ludzi. (…) Nie chcą kontr-protestu, nie chcieli w tym momencie demokracji, nie chcieli wolności - przekonywał mężczyzna.
AP zwraca uwagę, że podczas pierwszych protestów w Nowym Jorku nocą zakłócały je kradzieże, zamieszki oraz przemoc zarówno ze strony funkcjonariuszy, jak też wobec policji. Od tego czasu demonstracje miały głównie charakter pokojowy.
Czytaj więcej