Cofając, omal nie potrąciła pieszych na pasach. "Proszę o wyrozumiałość"

Polska
Cofając, omal nie potrąciła pieszych na pasach. "Proszę o wyrozumiałość"
Facebook
Chwila nieuwagi kierującej samochodem, mogła zakończyć się tragedią

Kierująca oplem kobieta, wykonując manewr cofania, omal nie przejechała dziadka z wnuczką przechodzących przez ulicę. Siedząca za kierownicą kobieta twierdzi, że przed wjechaniem na jezdnię upewniła się, ze nikogo na niej nie ma. Zdarzenie zostało nagrane przez jednego z kierowców.

Do zdarzenia doszło we wtorek na ul. Św. Ducha w Jarocinie (woj. wielkopolskie). Dziadek z wnuczką przechodzili przez przejście dla pieszych. Gdy byli już na jezdni, z pobocza po drugiej strony drogi wyjechał tyłem czarny Opel Corsa.

 

Dziecko zdążyło uciec

 

Kierująca samochodem kobieta, omal nie rozjechała przechodniów. Na szczęście do tragedii nie doszło. Dziecko zdążyło przebiec na drugą stronę pasów, a starszy mężczyzna w porę się wycofał. Kierująca oplem po chwili odjechała.

 

ZOBACZ: Świdnica: kierowca MPK uratował rodzinę na przejściu. Osłonił ją autobusem

 

Cale zdarzenie zarejestrowała kamera w samochodzie pana Tomasza, który wcześniej zatrzymał się, by przepuścić pieszych.

 

 

- Dziwiłem się żonie, kiedy mówiła wcześniej, że boi się przechodzić przez pasy z dziećmi. Po tym, co zobaczyłem, już się nie dziwię - powiedział w rozmowie z portalem jarocinska.pl autor nagrania. Jak wyjaśnił, udostępnił je w mediach społecznościowych "ku przestrodze".

 

- Mam nadzieję, że już nie będę świadkiem takiej sytuacji na drodze - dodał. 

 

"Musieli znajdować się w martwym punkcie"

 

Gdy o sprawie zrobiło się głośno, do dziennikarzy zgłosiła się kierująca oplem. Kobieta przedstawiła swoją wersję wydarzeń.

 

ZOBACZ: Nietrzeźwy kierowca wjechał w kobietę na pasach. Policja publikuje nagranie

 

- Próbowałam wycofać z tego parkingu już od jakiejś chwili, ale nie mogłam, bo wciąż ktoś jechał. Wtedy nadjechał kierowca tego tira, zatrzymał się i dał mi znak ręką, że mogę wyjeżdżać. Podziękowałam, upewniłam się, że za mną nikogo nie ma i zaczęłam wycofywać. Jestem pewna, że ci piesi musieli znajdować się w tzw. martwym punkcie  - opisywała.

 

- Dopiero w momencie, kiedy kierowca tira zatrąbił zahamowałam. Wówczas ten starszy pan zapukał w szybę i zauważyłam, że jest na drodze. On nie miał pretensji. Powiedział do mnie "Niech już pani jedzie. Niech pani jedzie". Dlatego odjechałam - dodała.

 

"Na pewno bym nie odjechała"

 

Kobieta twierdzi, ze nie miała pojęcia, że na drodze było jeszcze dziecko. 

 

- O tym, że była tam jeszcze ta dziewczynka, dowiedziałam się dzisiaj, kiedy znajomi przysłali mi informację, że film trafił do internetu. Gdybym wiedziała, że był choć cień szansy, że mogłam im zrobić krzywdę, na pewno bym nie odjechała - wyjaśniła.

 

ZOBACZ: "Zerwał tablicę rejestracyjną, był oszołomiony". Kierowca mustanga potrącił babcię i bliźnięta

 

- Mam ponad 20 lat uprawnienia do kierowania i taka sytuacja mi się jeszcze nie przydarzyła. Jest mi naprawdę przykro, przepraszam tych pieszych, proszę też o wyrozumiałość i wczucie się w sytuację, a nie ocenianie mnie - dodała. 

 

Policja zajmuje się sprawą

 

Po publikacji filmu w internecie sprawą zajęła się policja. - Nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia. O całej sprawie dowiedzieliśmy się z portalu społecznościowego - przekazała portalowi jarocinska.pl Agnieszka Zaworska, rzecznik prasowa jarocińskiej policji.

 

- Policjanci sporządzili notatkę z tego zdarzenia i teraz prowadzą czynności dochodzeniowe, to znaczy szukają sprawcy oraz świadków. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Niemniej jednak nie zwalnia nas to z obowiązku zajęcia się tą sprawą - dodała Zaworska.

dk/grz/ polsatnews.pl, jarocinska.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie