Sejm odrzucił wnioski o wotum nieufności wobec Kamińskiego i Ziobry

Polska
Sejm odrzucił wnioski o wotum nieufności wobec Kamińskiego i Ziobry
PAP/Marcin Obara
Wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSWiA złożyła Koalicja Obywatelska

Polska policja to nie partyjny folwark – podkreślał w środę w Sejmie poseł Tomasz Szymański (KO), zwracając się do szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. - Jest pan najgorszym ministrem sprawiedliwości w historii Polski - mówiła z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) do Zbigniewa Ziobry. Oba wnioski o wotum nieufności wobec ministrów zostały odrzucone.

Poselski wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Mariusz Kamińskiego został złożony przez posłów Koalicji Obywatelskiej w czerwcu. Posłowie we wniosku napisali, że jest on wyrazem sprzeciwu wobec działań i zaniechań Mariusza Kamińskiego w koordynowanym przez niego dziale administracji rządowej.

 

Za przyjęciem wniosku głosowało 216 posłów, 233 było przeciw. Troje posłów PSL-Koalicji Polskiej wstrzymało się od głosu - Urszula Nowogórska, Zbigniew Ziejewski oraz Paweł Kukiz. 

 

 

Sejm odrzucił także wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Wniosek został złożony 10 czerwca przez posłów KO.

 

Za przyjęciem wniosku głosowało 217 posłów, 232 było przeciw. Dwoje posłów PSL-Koalicji Polskiej wstrzymało się od głosu - podobnie jak w przypadku ministra Kamińskiego byli to Nowogórska i Ziejewski. Paweł Kukiz zagłosował "za".

 

 

W Sejmie wniosek o odwołanie Kamińskiego przedstawiał Tomasz Szymański z KO. Jak ocenił, czas na uzasadnienie wniosku jest zdecydowanie za krótki, by przez pięć minut omówić listę "zaniechań" i "nadużyć" ministra.

 

Poseł zapowiedział, że wymieni zatem "siedem grzechów głównych" ministra Kamińskiego, ale zdążył powiedzieć o pięciu z nich. Pierwszym było – jak mówił – "zaangażowanie służb w bezwzględne tłumienie protestów obywateli". Szymański odnosił się przy tym do tzw. strajków przedsiębiorców.

 

ZOBACZ: Rząd Morawieckiego z wotum zaufania. Sejm poparł wniosek premiera

 

Drugim grzechem nazwał "wykorzystywanie służb do zadań, do których nie zostały powołane". Ocenił, że przykładem tego jest "wykorzystanie policji" do patrolowania okolicy domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

 

- Panie Kamiński, polska policja to nie partyjny folwark. Polska policja została utworzona po to, by służyć społeczeństwu, a nie waszej partii - podkreślił.

 

"Totalny brak profesjonalizmu"

 

Trzecim grzechem - według posła KO – jest działanie bez podstawy prawa, czego przykładem miałoby być dążenie do przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja.

 

Czwartym grzechem Szymański nazwał "totalny brak profesjonalizmu". Nawiązał przy tym to do rozmowy, jaką rosyjscy komicy przeprowadzili z prezydentem Andrzejem Dudą, podszywając się pod sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa. - Ośmieszyliście państwo urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, ośmieszyliście Polskę - powiedział poseł.

 

ZOBACZ: Tusk dla Polsat News: Morawiecki mówił mi, co sądzi o rządach PiS

 

Grzechem piątym nazwał inwigilację, twierdząc, że "minister Kamiński pozostaje odpowiedzialny za wysoce prawdopodobne funkcjonowanie systemu Pegasus".

 

Według posła złożenie przez klub KO wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSWiA stanowi "próbę zahamowania działań rządu zmierzających do pogłębienia kryzysu demokratycznego w Polsce" oraz próbę obrony praw człowieka, "które w arogancki sposób łamane są przez służby podległe" Kamińskiemu.

 

"Zarzuty opozycji są pozbawione konkretów"

 

Podczas debaty nad wnioskiem, poseł PiS Zdzisław Sipiera przekonywał, że wniosek ten jest "miałki", a zarzuty posłów KO, w których, jak mówił, padają zwroty: "prawdopodobnie", "budzące wątpliwości", czy "z powodu niskich pobudek" oraz o nieadekwatnych działaniach policji pod kierownictwem Kamińskiego to jego zdaniem "śmiech na sali".

 

Według posła PiS zarzuty opozycji są pozbawione konkretów, a skoro minister Kamiński zadaniem opozycji "używa wszystkiego, co ma, by stłumić wolność w Polsce", to zarzuty wobec niego powinny być konkretne i poważne. - A ich nie ma w ogóle - ocenił Sipiera.

 

Oświadczył, że zdaniem klubu PiS Kamiński jest symbolem walki z korupcją, "bardzo dobrze pełni swoją funkcję, jest bardzo dobrym ministrem, świetnie koordynuje prace policji i służb, które są mu podległe i zasługuje na pełne wsparcie". Zaznaczył, że rozumie, iż oponenci polityczni mogą Kamińskiego nie lubić. Ocenił, że opozycja ma taką siłę jak wniosek o wotum nieufności. - Ta wielka armata jest dokładnie ujęta w tym wniosku - ironizował. Zapowiedział, że klub PiS będzie przeciw wnioskowi "i w pełnym zakresie popiera pana ministra".

 

"Zapobiega korupcji"

 

Premier Mateusz Morawiecki zapewnił z kolei, że obecny rząd równo traktuje "ludzi związanych z obozem rządzącym i opozycją". Jak powiedział, "w zatrzymaniu znajdują się osoby właśnie również związane z obozem rządzącym, bo miecz prawa złemu tylko srogi, powinien być zupełnie obiektywny i nie patrzący na to kto skąd pochodzi".

 

- Dlatego właśnie pan minister Kamiński jest najlepszym ministrem w czasach III RP, który zapobiega korupcji, w możliwie maksymalny sposób stara się odzyskać te zasoby, pieniądze, które wpadły w ręce grup przestępczych. Chcecie dowody? W latach 2016-2019 to jest ponad 10 mld zł zabrane grupom przestępczym przez ABW, 3,5 mld zabrane przez CBA. To są służby podległe panu ministrowi - podkreślił.

 

Zdaniem premiera formułowane we wniosku o wotum nieufności zarzuty dotyczące służb specjalnych "nie mają niczego wspólnego z rzeczywistością". - Porównywałem je do działań w waszych czasach, do działań, o których pewnie chcielibyście zapomnieć, takich jak przy Kupieckich Domach Towarowych, czy w Jastrzębiu-Zdroju - to było w lutym 2015 r. kiedy policjanci zostali zmuszeni przez dowództwo do strzelania do górników gumowymi kulami. To jest przecież haniebna akcja - powiedział szef rządu.

 

"Standardy, jak w putinowskiej Rosji"

 

W środę Sejm zajmował się także wnioskiem Koalicji Obywatelskiej o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Uzasadniająca ten wniosek Gasiuk-Pihowicz prezentowała z mównicy sejmowej kartkę z napisem: "Zwolnienie dyscyplinarne".

 

- Przekazuję je panu w imieniu milionów Polaków, którzy mają dość przymykania oczu na afery z udziałem ludzi PiS. Przekazuję je panu w imieniu milionów Polaków, którzy mają dość upolityczniania sądów, mają dość upolityczniania prokuratury i wykorzystywania jej do partyjnych celów, mają dość niszczenia europejskich standardów i wprowadzania tu w Polsce standardów znanych dotychczas z Rosji i Białorusi - mówiła posłanka.

 

Jak dodała - zwracając się do Ziobry - "niech to zwolnienie dyscyplinarne będzie symbolem pięciu lat pana obecności w Ministerstwie Sprawiedliwości".

 

- Ministerstwo bezkarności - tak powinien nazywać się resort podległy Zbigniewowi Ziobrze. Trefne maseczki, trefne testy, trefne karty wyborcze, niewidzialne respiratory i niewyobrażalna bezczynność resortu podległego Ziobrze w tych kwestiach - mówiła Gasiuk-Pihowicz.

 

Jak zaznaczyła, we wtorek na komisji sprawiedliwości nie dopuszczono do zadawania pytań, a dziś wniosek jest omawiany przy pięciominutowych limitach wystąpień. - To są standardy, jak w putinowskiej Rosji, jak w rosyjskiej Dumie, a nie w polskim Sejmie - oceniła.

 

Z kolei sprawozdawca komisji sprawiedliwości Jacek Kurzępa (PiS) przypomniał, że komisja po rozpatrzeniu wniosku we wtorek postanowiła zaopiniować go negatywnie. 

 

"Ocean hipokryzji, zakłamania, cynizmu"

 

Odpowiadając na zarzuty opozycji, szef MS podkreślił, że działania prokuratury są krytykowane w związku z wydarzeniami, które miały miejsce w czasie pandemii, "w związku ze sprawą maseczek, respiratorów". - Ale przecież właśnie w tych sprawach prokuratura wszczęła śledztwo następnego dnia po tym, kiedy wpłynęło do niej zawiadomienie, dzień po tym, gdy w jednej z gazet ukazał się artykuł wskazujący na możliwe nieprawidłowości - wskazywał.

 

Podkreślił przy tym, że warto przypomnieć, jak tego typu sytuacje wyglądały za "czasów przedstawicieli totalnej opozycji". - Sprawa senatora Piniora z PO - otóż materiał dowodowy został zebrany (...) w 2014 r., musiało minąć półtorej roku czasu (...), by ta sprawa ruszyła i śledztwo zostało uruchomione. Na co żeście czekali? Tu jeden dzień, tam półtora roku - mówił.

 

Jak dodał, w sprawie Amber Gold od momentu, kiedy wpłynęło pierwsze zawiadomienie do prokuratury do momentu wszczęcia śledztwa minęły dwa lata, natomiast w sprawie piramidy Finroyal - aż trzy.

 

- Czego wy chcecie? Macie odrobinę honoru? To nie jest rzeka, to jest morze, to jest ocean hipokryzji, zakłamania, cynizmu - ocenił minister.

 

Podkreślał też, że posłowie KO malują "fałszywy obraz", jeżeli chodzi o działanie prokuratury. - W każdym przypadku, jeśli popatrzymy na zwalczanie przestępczości mafijnej, przestępczości gospodarczej, kryminalnej, to widzimy ogromną różnicę w stosunku do czasów poprzednich - mówił.

 

Minister odwołał się także do kwestii ułaskawienia przez prezydenta mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne na osobie małoletniej. Jego zdaniem, sposób przedstawienia tej sytuacji był "niebywale skandaliczną operacją" wymierzoną w Andrzeja Dudę. - To pokazuje wasze prawdziwe oblicze, waszą prawdziwą twarz, jeśli chodzi o tę troskę, o los ofiar, zwłaszcza o los kobiet. Bo wyście nic albo niewiele robili, żeby ścigać realnie pedofilów - zwrócił się do opozycji.

 

- To, co zrobiliście tym kobietom, pokrzywdzonym w tej sprawie, to, jak instrumentalnie i cynicznie wykorzystaliście je, to szczyt, który przekracza moje wyobrażenia o tym, do czego jesteście zdolni - ocenił minister. Po raz kolejny przywołał oświadczenie ofiar, podkreślając, że ich słowa skierowane są m.in. do siedzących w sali sejmowej polityków.

dk/zdr/prz/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie