Trzaskowski w Bytomiu: nigdy się nie zgodzę, żeby ktokolwiek atakował Ślązaków

Polska
Trzaskowski w Bytomiu: nigdy się nie zgodzę, żeby ktokolwiek atakował Ślązaków
Polsat News
Rafał Trzaskowski spotkał się z wyborcami w Bytomiu

- Nigdy się nie zgodzę, żeby ktokolwiek nas dzielił, żeby ktokolwiek atakował Ślązaków - mówił w Bytomiu kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski. Stwierdził też, że prezydent Andrzej Duda jest wyłącznie związany z jedną partią polityczną i nie umie odbudować wspólnoty, a on odbudowę wspólnoty obiecuję i gwarantuję. Podkreślał różnorodność Śląska i patriotyzm Ślązaków.

Trzaskowski przebywa w niedzielę w woj. śląskim. Wczesnym popołudniem spotkał się z mieszkańcami Bytomia, gdzie w pierwszej tuże uzyskał 33,1 proc. głosów, przy 38,33 Andrzeja Dudy.

 

Podkreślał, że czuje się na Śląsku jak w domu. - Wiecie, jak to jest w Warszawie, wiecie jak to jest z gorolami, niech wszyscy wiedzą, jak ważny jest Śląsk, a ja się przez te ostatnie lata uczyłem przede wszystkim szacunku dla was wszystkich za waszą ciężką pracę i za to, że się nigdy nie poddajecie - mówił.

 

ZOBACZ: Najnowszy sondaż przed II turą wyborów prezydenckich

 

- Przez te ostatnie lata, niestety, słyszeliśmy wielokrotnie, jak próbowali nas dzielić, jak próbowali Ślązaków dzielić, nawet ostatnio i chce wam powiedzieć, że nigdy się na to nie zgodzę. Nigdy się nie zgodzę, żeby ktokolwiek nas dzielił, żeby ktokolwiek atakował Ślązaków - przekonywał kandydat Koalicji Obywatelskiej.

 

Trzaskowski podkreślił, że rząd dobrze sobie radzi, jak "jest piękne słońce i piękna pogoda". - I sami z panem prezydentem Bytomia współpracowaliśmy z rządem, kiedy podejmował decyzje na samym początku epidemii. Tylko, że decyzja o tym, żeby zostać w domu jest dosyć prosta. To była słuszna decyzja. Tylko w momencie, kiedy trzeba było podejmować trudniejsze decyzje, ten rząd zawiódł na całej linii - ocenił kandydat KO.

 

ZOBACZ: Duda odpowiedział Trzaskowskiemu na propozycję debaty

 

- Ja pamiętam, jak z innymi samorządowcami Śląska mówiliśmy - uważajcie, bo będą problemy w kopalniach; jak mówiliśmy - uważajcie, bo będą problemy w Domach Pomocy Społecznej. I nikt nas nie słuchał i zobaczcie, co się stało. Wtedy, kiedy trzeba reagować i podejmować racjonalne decyzje ten rząd, rząd z PiS-u, i prezydent z PiS-u sobie kompletnie z tym nie radzą. I trzeba o tym rozmawiać z panem prezydentem - zaznaczył Trzaskowski.

 

Kandydat przekonywał, że tym różni się od swego kontrkandydata, iż potrafi przyznać, że dostrzega zarówno dobre, jak i złe strony rządów Platformy Obywatelskiej. - Jestem w stanie nawet dojrzeć trafne diagnozy rządów PiS, natomiast mój konkurent nie jest w stanie słowa dobrego powiedzieć o tym, co się zmieniło w Polsce na lepsze za rządów PO, za rządów poprzedników, nie jest słowa w stanie powiedzieć o tym, co samorządowcy, co wy wszyscy zrobiliście, żeby cała Polska i Śląsk wyglądały inaczej - mówił obecny prezydent Warszawy.

 

- I właśnie tym się różnimy - że ja wyciągam rękę do wszystkich, a pan prezydent jest wyłącznie związany z jedną partią polityczną i nie umie odbudować wspólnoty, a ja wam odbudowę wspólnoty obiecuję i gwarantuję - dodał Trzaskowski.

 

"Teściowa bardzo twardy charakter"

Kilkakrotnie podkreślał swe przywiązanie do Śląska, ponieważ jego żona Małgorzata pochodzi z Rybnika. - Jak przyjechałem pierwszy raz z żoną na Śląsk i wtedy uczono mnie, jak każdego gorola: słuchaj, to jest Śląsk, tam jest Zagłębie, uwaga - potem pojedziesz na Śląsk Cieszyński, zupełnie inni ludzie. I ja sobie tak myślałem o tym wszystkim, uczyłem się tego wszystkiego i powiem wam, że z każdą nową nauką byłem coraz bardziej dumny, że jesteśmy tacy różnorodni, tacy wspaniali i że potrafimy żyć razem, potrafimy razem tworzyć wspólnotę - mówił Trzaskowski.

 

Wspominał też swą nieżyjącą już teściową Gizelę. - Miała bardzo twardy charakter i czasami się z nią nie zgadzałem, ale powiem wam, że teraz po latach mogę jasno powiedzieć, że zawsze miała rację i że bardzo dużo się od niej nauczyłem, właśnie tego, że jesteśmy silni tym, że czasami jesteśmy różnorodni, jesteśmy silni tym, że jesteśmy różnorodni, że jesteśmy silni tym, że mamy szacunek dla tradycji, ale w sercu, a nie, że ktoś będzie nas pouczał i przez cały czas rugował, bo my wiemy lepiej, czym jest tradycja i czym jest patriotyzm" - przekonywał polityk.

 

ZOBACZ: Groził spaleniem za plakat z Trzaskowskim. Postawiono mu zarzuty

 

Dodał, że ma dość, kiedy Jarosław Kaczyński "poucza nas czym jest rodzina". - I krew mnie zalewa, jak słyszę, że ktoś nas próbuje uczyć czym jest patriotyzm, zwłaszcza Ślązaków, którzy przelewali krew. Nas będą uczyć, was będą uczyć, czym jest patriotyzm i czym jest przywiązanie do biało-czerwonej. Nie ma na to zgody, żeby ktoś nas pouczał - zaznaczył Trzaskowski.

 

Jego zdaniem, potrzebny jest nam patriotyzm, który buduje wspólnotę. - To wy możecie uczyć rządzących, czym jest ciężka praca, czym jest twardy charakter, niech oni nas nie pouczają, niech żaden polityk was nie poucza, tylko niech przyjeżdżają tu, na Śląsk tak, jak ja, pokornie się od was uczyć, a nie was pouczać, bo tylko razem jesteśmy w stanie budować patriotyzm na miarę XXI wieku, patriotyzm ciężkiej pracy, patriotyzm budowania - podkreślał Trzaskowski

 

Pusta mównica

 

Wcześniej kandydat KO spotkał się z mieszkańcami Dąbrowy Górniczej. Jak na każdym ostatnio tego typu spotkaniu kandydata KO ustawione zostały dwie mównice - jedna dla niego, druga dla urzędującego prezydenta, które mają przypominać, że Andrzej Duda odmówił w ostatni czwartek udziału w debacie organizowanej przez TVN, TVN24 oraz portale Onet i Wirtualna Polska. - Ja przez cały czas prowadzę korespondencyjną debatę z panem prezydentem Andrzejem Dudą, który się niestety boi stanąć i debatować, a szkoda. Musimy stanąć do debaty - podkreślił Trzaskowski. "Do debaty, do debaty!" - wtórowali mu zgromadzeni na spotkaniu sympatycy.

 

Zadeklarował, że chciałby debatować ze swym kontrkandydatem, pod warunkiem jednak, że będzie to debata "otwarta", a nie "wiec wyborczy" obecnego prezydenta. Przypomniał swą niedzielną propozycję organizacji "Areny prezydenckiej" z udziałem przedstawicieli kilkunastu redakcji ogólnokrajowych. - Mam nadzieję, że prezydent podejmie to wyzwanie i będzie chciał odpowiadać na różne pytania, różnych redakcji - zaznaczył obecny prezydent Warszawy.

 

ZOBACZ: Duda odpowiedział Trzaskowskiemu na propozycję debaty

 

Przekonywał, że chciałby być silnym i niezależnym prezydentem. - Dzisiaj Polska potrzebuje prezydenta, który będzie w pełni niezależny, który będzie podejmował decyzje przede wszystkim kierując się tym, czego chcą obywatele i to wam obiecuję - silną prezydenturę - oświadczył Trzaskowski. Dodał, że niezależny prezydent może mieć tylko jednego szefa - obywateli. - I tym szefem i tą szefową jesteście wy wszyscy tutaj, w Dąbrowie - zwrócił się uczestników spotkania.

 

"Wyobraźcie sobie państwo bez wpływu Kaczyńskiego"

 

Entuzjastycznie zwolennicy Trzaskowskiego zareagowali na słowa dotyczące potrzeby zerwania ze sporami z przeszłości liderów PO i PiS. "Mam nadzieję, że ponieważ nie ma już w polskiej polityce Donalda Tuska, to że nadszedł czas, żeby w polskiej polityce nie było również Jarosława Kaczyńskiego" - powiedział Trzaskowski. "Chcemy zmiany, chcemy zmiany!" - skandowali wyborcy kandydata KO na prezydenta.

 

- Wyobraźcie sobie państwo - kontynuował Trzaskowski - taki dzień, w którym budzimy się po wyborach i Jarosław Kaczyński nie ma już na nic wpływu, nie może suflować swoich pomysłów prezydentowi. Wyobraźmy sobie taki dzień, kiedy prezydent nie słucha już prezesa swojej partii tylko obywateli. Taki dzień byłby piękny, tak jak dzisiaj tutaj w Dąbrowie Górniczej - mówił polityk.

 

Zapewnił też, że jego kancelaria będzie apolityczna - każdy, kto zdecyduje się podjąć w niej pracę, będzie musiał złożyć legitymację partyjną. - Będę zapraszał ludzi od lewa do prawa, będę zapraszał prawdziwych specjalistów i prawdziwych społeczników, bo prezydent musi być niezależny - przekonywał kandydat Koalicji Obywatelskiej.

 

Trzaskowski powtórzył przy tym wielokrotnie składane już w swej kampanii deklaracje o woli współpracy z rządem zawsze, gdy będzie on podejmował decyzje dobre dla obywateli oraz o zamiarze "pobudzania" rządzących do działania. "Tam, gdzie trzeba złożyć propozycję kwoty wolnej od podatku, tam, gdzie trzeba mówić o emeryturach od podatku - wszędzie tam będę pobudzał rząd do działania" - obiecywał kandydat Koalicji Obywatelskiej. Wetować Trzaskowski ma natomiast zamiar te ustawy, które uzna za szkodliwe dla społeczeństwa.

 

"PiS próbuje coś ukryć"

 

Ocenił przy tym, że Prawo i Sprawiedliwość próbuje "coś ukryć" przed Polkami i Polakami i dlatego - jak mówił - rządzący tak "spieszyli się", by wybory prezydenckie przeprowadzić w maju. - Słyszymy o tym, że rządzący sobie nie radzą w podejmowaniu decyzji, co więcej - że szykują nam nowe podatki i na to odpowiedź musi być jedna. Na każdy ruch, który będzie starał się przełożyć jeszcze więcej obciążeń na barki obywateli, będzie twarde weto podatkowe - zapowiedział polityk.

 

ZOBACZ: Prezydent Duda prosi o wsparcie. "Będą ataki na moją rodzinę"

 

Prezydentowi Dudzie zarzucił, że nie czyta ustaw, które zatwierdza swym podpisem. - Podpisuje wszystko, jak leci, często w nocy, mimo, że w nocy słabo widać - ironizował Trzaskowski. Nawiązując raz jeszcze do debaty, którą - według niego - powinny zrealizować przynajmniej trzy największe telewizje: TVN, Polsat i TVP, polityk wskazał, że można byłoby wówczas zapytać Dudę o milion samochodów elektrycznych, które obiecywał premier Mateusz Morawiecki, o zapowiadaną przez szefa rządu odbudowę przemysłu stoczniowego w Szczecinie, czy śmigłowce wielozadaniowe dla armii. - Ale przede wszystkim można byłby zapytać pana prezydenta gdzie jest kwota wolna od podatku, gdzie są emerytury bez podatku i gdzie w końcu jest pomoc dla frankowiczów - zaznaczył Trzaskowski.

 

Podkreślił, że jego prezydentura ma się opierać na tym, co dziś, nie na przeszłości. Chciałby też - jak mówił - Polski otwartej, tolerancyjnej opartej o samorządność, o społeczeństwo obywatelskie (m.in. organizacje pozarządowe). Kandydat KO na prezydenta poparł przy tym postulaty swych kontrkandydatów z pierwszej tury wyborów: wzmocnienia polskiej przedsiębiorczości, "walki z opresyjnym państwem PiS", przeciwdziałania z wykluczeniem, walki z kryzysem klimatycznym i obrony demokracji. Zadeklarował się ponadto jako rzecznik młodego pokolenia.

 

Trzaskowski raz jeszcze zapewnił, że jest zwolennikiem programu 500 plus i przyznał, że nie wszystko, co Platforma Obywatelska robiła w czasie swych ośmioletnich rządów, robiła w sposób właściwy. 

bas/ml/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie