Kolejne redakcje zaproszone na debatę w Lesznie. "Trzeba wyciągać wnioski"

Polska
Kolejne redakcje zaproszone na debatę w Lesznie. "Trzeba wyciągać wnioski"
PAP/Andrzej Grygiel
Tomczyk przekazał, że do tej pory prezydent Andrzej Duda nie potwierdził swojej obecności na debacie w Lesznie

Po krytyce niektórych redakcji sztab Rafała Trzaskowskiego zaprosił do udziału w "Arenie prezydenckiej" przedstawicieli kolejnych mediów. "Potwierdzam, trzeba wyciągać wnioski" - napisał na Twitterze Cezary Tomczyk, szef sztabu kandydata KO.

- Zaprosiliśmy dodatkowo te redakcje, które wyraziły chęć. Dzienniki "Fakt", "Super Express", "Dziennik Gazeta Prawna", "Polska the Times", a także tygodniki opinii - "Newsweek", "Polityka" i "Wprost" - przekazał Tomczyk w rozmowie z polsatnews.pl.

 

Szef sztabu Trzaskowskiego poinformował, że mimo obecności większej liczby dziennikarzy nie jest przewidywana zmiana formuły debaty. - Czekamy na potwierdzenie ostatecznej liczby redakcji - uściślił Tomczyk.

 

"Zapraszamy dziennikarzy od lewa do prawa"

 

O zamiarze organizacji "Areny prezydenckiej" w Lesznie (woj. wielkopolskie) poinformował w niedzielę rano na konferencji prasowej sam Trzaskowski. - Zapraszamy dziennikarzy od lewa do prawa, będą mogli zadawać pytania na dowolne tematy, ja na te pytania będę odpowiadał, mam nadzieję, że obok mnie będzie pan prezydent Andrzej Duda i również w takiej otwartej formule będzie odpowiadał na pytania - zapowiedział kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.

 

Do tej pory udział w debacie potwierdziły następujące redakcje: "Fakt", "Rzeczpospolita", Radio Zet, Wirtualna Polska, Onet, "Najwyższy Czas", Polsat, "Gazeta Wyborcza", "Do Rzeczy" i "Dziennik Gazeta Prawna". Wstępnie swoją obecność zapowiedziały TVP i TVN.

 

ZOBACZ: "Nie będę na wiecu Dudy". Trzaskowski o debacie wyborczej TVP w Końskich

 

Debata ma rozpocząć o godz. 20.30. Każdą redakcję będzie reprezentował jeden dziennikarz, który będzie mógł zadać dwa pytania. Na zadanie pytania przewidziano 30 sekund, zaś na odpowiedź - 2 minuty. Kolejność zabierania głosu przez redakcje będzie losowana bezpośrednio przed spotkaniem.

 

Tomczyk przekazał, że do tej pory prezydent Andrzej Duda nie potwierdził swojej obecności na debacie.

 

"Nie wolno bać się dziennikarzy, trzeba odpowiadać na trudne pytania"

 

- Chcemy pokazać, że nie wolno bać się dziennikarzy, że trzeba odpowiadać nawet na najtrudniejsze pytania. W związku z tym skierowaliśmy zaproszenia do właściwie wszystkich ogólnokrajowych redakcji - powiedział Tomczyk. - Z drugiej strony będziemy mieć Andrzeja Dudę, który będzie odpowiadał na pytania TVP. Tam nie są zaproszone inne media, nikt inny nie może zadać pytania Andrzejowi Dudzie - wskazał Tomczyk, odnosząc się do debaty organizowanej w poniedziałek przez TVP w Końskich.

 

- Trzeba pokazać, że prawdziwa debata to debata wielu redakcji. My od początku chcieliśmy - i mówił o tym Rafał Trzaskowski - żeby odbyła się debata telewizyjna trzech stacji. Mówił też o tym Andrzej Duda. Ale dziwnym trafem jest tak, że telewizja Polsat się zgadza, telewizja TVN się zgadza, ale nie zgadza się TVP. A wiadomo, kto rządzi TVP. Uważamy, że po prostu Andrzej Duda boi się debaty - ocenił szef sztabu Trzaskowskiego.

 

ZOBACZ: Duda odpowiedział Trzaskowskiemu na propozycję debaty

 

Zaproszenie na poniedziałkową "Arenę prezydencką" wywołało wcześniej kontrowersje wśród dziennikarzy. Na Twitterze pojawiły się krytyczne wpisów od przedstawicieli redakcji, które nie zostały w nim uwzględnione.

 

Tomczyk przyznał, że było to spowodowane nieprecyzyjnym komunikatem ze strony sztabu. - Chcieliśmy zaprosić wszystkie chętne redakcje ogólnopolskie, natomiast wymieniliśmy te redakcje, żeby pokazać spektrum tych, których zapraszamy. Część redakcji poczuła, że nie jest zaproszona, a nie było takiej intencji, więc wysłaliśmy resztę zaproszeń w ciągu dnia - wyjaśnił.

bia/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie