Ta przejażdżka mogła skończyć się tragicznie. Internauci krytykują policję

Polska
Ta przejażdżka mogła skończyć się tragicznie. Internauci krytykują policję
Policja Lubuska
"Podobnie przejeździłem całe dzieciństwo" - skomentował komisarz ds. rolnictwa

Policjanci z Żar (Lubuskie) zatrzymali traktor ciągnący wóz, na którym siedziała kobieta i dwoje dzieci. Ciągnik bez ważnych badań technicznych prowadził dziadek. Funkcjonariusze ostrzegają, że gdyby doszło do kolizji, mogło skończyć się tragedią. Internauci jednak krytykują policję i zauważają, że wielu z nich jeździło w ten sposób. Komentarz dodał też komisarz europejski Janusz Wojciechowski.

Policjanci natknęli się na nietypowy "zaprzęg" podczas służby w miniony piątek, jadąc krajową "dwunastką".

 

ZOBACZ: Pijany dziadek jechał traktorem, za nim 13-letni wnuk skodą

 

"Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że na wozie przebywała kobieta, która trzymała małe dziecko, a obok siedział kilkuletni chłopczyk. Przejażdżka taką furmanką nieprzystosowaną do przewozu osób w przypadku gwałtownego hamowania, czy kolizji mogłaby skończyć się tragicznie" - czytamy w komunikacie Komendy Powiatowej Policji w Żarach.

 

 

Wóz nie posiadał ani świateł, ani kierunkowskazów. Podczas kontroli okazało się z kolei, że traktor nie ma ważnych badań technicznych. Policjanci zatrzymali mężczyźnie dowód rejestracyjny, a za przewożenie osób na przyczepie nieprzystosowanej do przewozu osób, zatrzymano mu prawo jazdy. Funkcjonariusze planują skierować wniosek o ukaranie kierowcy do sądu.

 

"Podczas prac polowych zdarzają się wypadki, na skutek których dzieci doznają obrażeń. Często do tragicznych w skutkach zdarzeń dochodzi podczas pracy z niebezpiecznymi maszynami. Zadbajmy o bezpieczeństwo dzieci, zwróćmy uwagę, gdzie przebywają oraz w jakich miejscach się bawią nasze pociechy" - apelują funkcjonariusze.

 

Wojciechowski: przejeździłem tak całe dzieciństwo


Nagranie z całej sytuacji zmieścił na Twitterze Marcin Maludy - rzecznik prasowy Lubuskiej Policji. Internauci w komentarzach przekonywali, że "jeździli tak całe dzieciństwo" i "nic im nie jest".

 

"Nie wiem, co w tym złego", "mam nadzieję, że sąd będzie mądrzejszy od was i odda prawko", "dobrze, że w PRL-u nie było takiej drogówki. Gdyby była 90 proc. rolników by chyba siedziała" - to niektóre z komentarzy krytykujących policję.

 

 

"Ja też podobnie przejeździłem całe dzieciństwo, na furmankach i wozach drabiniastych, a potem nawet gorzej - jako dorosły już człowiek podobnie woziłem swoje dzieci. Z jedną różnicą - wóz ciągnął nie traktor tylko koń" - skomentował Janusz Wojciechowski, europejski komisarz ds. rolnictwa.

 

ZOBACZ: Zmarł dwulatek, który wpadł pod traktor. Jego ojcu grozi więzienie

 

Na uwagę komentującego, że koń jest bardziej niebezpieczny niż ciągnik, bo nie można go wyłączyć, Wojciechowski odpowiedział: "koń nie ma hamulca ale ma rozum. Duży rozum. I w odróżnieniu od na przykład wielu kierowców - zawsze jest trzeźwy".

bas/prz/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie