Korea Płn. wysadziła w powietrze biuro łącznikowe z Koreą Płd. Grozi wysłaniem wojska
Korea Płn. wysadziła w powietrze biuro łącznikowe z Koreą Płd. w przygranicznym mieście Kaesong – podała we wtorek agencja Yonhap. Kilka godzin później władze Korei Płn. zagroziły wysłaniem wojska do strefy zdemilitaryzowanej.. "Południowokoreańska armia czujnie obserwuje ruchy wojsk Północy i jest gotowa na każdą ewentualność" – poinformowało ministerstwo obrony w Seulu.
Korea Płn. wysadziła biuro w powietrze o godz. 14.49 czasu miejscowego (godz. 7.49 w Polsce) – poinformował resort ds. zjednoczenia w Seulu. Źródła wojskowe Yonhapu słyszały odgłos wybuchu i widziały dym unoszący się nad nieczynnym obecnie wspólnym kompleksem przemysłowym w Kaesong.
ZOBACZ: Rosną wpływy siostry Kim Dzong Una. Chce zerwać kontakty z Koreą Płd.
Reżim w Pjongjangu groził wcześniej likwidacją tego biura. Władze KRLD kilkanaście dni temu ostro skrytykowały Seul za brak reakcji na działalność dwóch grup uciekinierów z Północy, którzy przez granicę wysyłają balony z ulotkami potępiającymi łamanie przez Koreę Płn. praw człowieka i jej nuklearne ambicje. Następnie Korea Płn. zapowiedziała zerwanie wszelkich kontaktów z Koreą Płd., a pierwszym krokiem w realizacji tych gróźb było zablokowanie przez Pjongjang linii łączności w biurze łącznikowym oraz gorących linii między urzędami przywódców i wojskami obu stron.
Wojsko przy rejonie turystycznym?
Dowództwo północnokoreańskiej armii oświadczyło, że wyśle żołnierzy "do stref, które zostały zdemilitaryzowane zgodnie z porozumieniem Północy i Południa, by zmienić linię frontu w twierdzę i dodatkowo podwyższyć czujność wojskową wobec Południa".
Nie napisano konkretnie, gdzie północnokoreańskie wojsko ma zostać wysłane, ale zdaniem urzędników i ekspertów cytowanych przez agencję Yonhap najbardziej prawdopodobne są okolice przygranicznego miasta Kaesong lub rejon turystyczny Gór Diamentowych (Kumgang).
South Korea vows to respond sternly if North keeps raising tensions https://t.co/6qgzq09KlC pic.twitter.com/ASnB65K8HL
— Reuters (@Reuters) June 16, 2020
- Traktujemy tę sytuację poważnie. Co do północnokoreańskich posunięć wojskowych, Korea Płd. i USA ściśle je monitorują i wykrywają, pozostając w bliskiej koordynacji - powiedziała dziennikarzom rzeczniczka ministerstwa obrony Korei Płd. Czoi Hiun Su. Dodała, że południowokoreańskie wojsko jest gotowe na "każde okoliczności".
Siostra Kima wydała polecenie
Polecenie wysadzenia biura wydała siostra Kim Dzong Una - Kim Jo Dzong.
"Czuję, że najwyższy czas zerwać kontakty z władzami Korei Południowej" - napisała Kim Jo Dzong w oświadczeniu, które pojawiło się w mediach w niedzielę. "
Wkrótce podejmiemy kolejne działanie. Korzystając z upoważnienia, nadanego mi przez Najwyższego Przywódcę, naszą Partię i państwo, wydałam polecenie departamentowi odpowiedzialnemu za relacje z wrogiem, aby przeprowadzić kolejną akcję. Wkrótce będzie można zobaczyć tragiczny obraz kompletnie zniszczonego, bezużytecznego wspólnego biura łącznikowego północ-południe" - dodała.
Stosunki ponownie się ochłodziły
Biuro łącznikowe uruchomiono we wrześniu 2018 roku, by ułatwić komunikację i współpracę pomiędzy dwoma zwaśnionymi państwami koreańskimi. Panował wówczas nastrój pojednania po szczycie z udziałem Kim Dzong Una i prezydenta Korei Płd. Mun Dze Ina.
ZOBACZ: Kim Dzong Un i stan jego zdrowia. Tajemnicza blizna na przedramieniu dyktatora
Od tamtego czasu dwustronne stosunki znów się jednak ochłodziły, między innymi w związku z impasem w negocjacjach Pjongjangu z Waszyngtonem w sprawie denuklearyzacji Korei Płn. i ewentualnego zniesienia międzynarodowych sankcji, nałożonych na nią za jej zbrojenia jądrowe i rakietowe.
Działalność biura zawieszono w styczniu w związku z pandemią koronawirusa. W ubiegłym tygodniu Korea Płn. określiła Koreę Płd. jako wroga i zapowiedziała zerwanie wszelkiej komunikacji z powodu propagandowych ulotek, przesyłanych przez granicę przy pomocy balonów przez zbiegłych na Południe Koreańczyków z Północy.