Epidemia na Śląsku. Stanie praca w dwunastu kopalniach

Polska
Epidemia na Śląsku. Stanie praca w dwunastu kopalniach
Polsat News
Wstrzymane wydobycie w dwunastu kopalniach i 100 proc. wypłaty dla górników za czas "postojowego" - to poniedziałkowe zapowiedzi wicepremiera Jacka Sasina

Wstrzymanie wydobycia w dwunastu śląskich kopalniach zapowiedział w poniedziałek wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Uściślił, że chodzi o te zakłady pracy, w których występują zakażenia koronawirusem, a ich załogi nie są jeszcze dostatecznie przebadane. Zapewnił też, że górnicy za czas "postojowego" otrzymają 100 proc. wynagrodzenia.

W poniedziałek rano wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zorganizował z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim konferencję prasową. Poinformował na niej o niedzielnym zebraniu ważnych urzędników w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim, na którym postanowiono o dalszych krokach w walce z epidemią koronawirusa na Śląsku.

 

- Spotkanie było z udziałem m.in. moim, wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka, Głównego Inspektora Sanitarnego Jarosława Pinkasa, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marleny Maląg oraz zarządów Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) i Polskiej Grupy Górniczej (PGG) oraz przedstawicieli związków zawodowych - mówił Sasin.

 

100 proc. pensji za czas "postojowego"

 

Jak ustalono w niedzielę, czasowo stanie praca w kopalniach, w których są zakażenia koronawirusem, a ich załogi nie zostały "w pełni przebadane". - Od wtorku wstrzymamy wydobycie w dwóch kopalniach JSW i dziesięciu zakładach PGG - wyliczył wicepremier.

 

ZOBACZ: Pielgrzymki w dobie koronawirusa. Jakich zasad trzeba przestrzegać?

 

Sasin zapewnił, że znaczna większość zatrudnionych w kopalniach pójdzie na "postojowe", które potrwa co najmniej trzy tygodnie. Za ten okres otrzymają 100 proc. wynagrodzenia. Do pracy będzie chodził jedynie personel w "szczątkowej" liczbie, który będzie utrzymywał kopalnie, gdy wydobycie w nich węgla będzie zawieszone.

 

- Zależy nam, aby górnicy nie byli ekonomicznie karani za to, że w kopalniach doszło do zarażeń - tłumaczył Sasin. Mówił również, że decyzja o wstrzymaniu wydobycia to przejście do kolejnego etapu walki z epidemią".

 

- Natychmiast po pojawieniu się w Polsce koronawirusa zarządu spółek górniczych podjęły wraz z resortem aktywów państwowych szereg działań mających uchronić górników przed zakażeniami, m.in. separację górników, mierzenie im temperatury oraz dostarczenie im środków dezynfekujących czy maseczek - przypominał wicepremier.

 

WIDEO: Konferencja Jacka Sasina i Łukasza Szumowskiego

 

  

 

Trzy tygodnie bez wydobycia

 

Sasin przyznał jednak, że charakter pracy w kopalniach spowodował, że te środki "nie mogły okazać się w pełni skuteczne".

 

- Zareagowaliśmy bardzo szybko. Zarządzono masowe badania, które wskazały zakażonych górników i pozwoliły ich izolować. Mamy cztery kopalnie w PGG i trzy w JSW, gdzie personel jest całkowicie przebadany - przekazał. 

 

ZOBACZ: Koronawirus nie ustępuje. Nowe zakażenia, kolejni zmarli na Covid-19

 

Zapewnił, że zawieszenie pracy w kopalniach jest wprowadzane, aby "ostatecznie zdusić ogniska epidemii".

 

- Pozwoli to skutecznie ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa, ale ważny jest też aspekt ekonomiczny. Nie chcemy przedłużać takiej sytuacji w spółkach górniczych, gdzie pracownicy badani są w trakcie pracy, co jest deorganizujące. Chcemy aby za trzy tygodnie kopalnie wróciły do normalnej pracy - tłumaczył Sasin.

 

Szumowski: w reszcie kraju niska transmisja pozioma koronawirusa

 

Również minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział badania górników, "którzy są z kopalń obarczonych większym ryzykiem występowania wirusa". - Wiemy, że teraz będą spływały jeszcze wyniki tych przesiewów, które robimy i spodziewajmy się, że będą one w granicach stu, dwustu, dwustu kilkudziesięciu wyników na dobę - podał.

 

Szumowski wyjaśnił, że transmisja pozioma koronawirusa w pozostałych obszarach Śląska i Polski "jest praktycznie bardzo niska".

 

- Są województwa, gdzie nie było ani jednego nowego chorego, są województwa, gdzie to była jedna, dwie, pięć osób i takie gdzie mamy po 20-30 osób, ale to nie są duże liczby - ocenił Szumowski.

 

Minister zdrowia dodał, że wykonano ponad 50 tys. badań przesiewowych u górników. - Na Śląsku mamy 60 proc. wolnych łóżek w szpitalach i oddziałach zakaźnych, mamy ponad 85 wolnych respiratorów. To pokazuje, że mamy nadal na Śląsku zabezpieczenie w postaci możliwości służby zdrowia - przekazał.

 

Zakażenia w rodzinach górniczych

 

W niedzielne popołudnie Ministerstwo Zdrowia informowało o 312 nowych przypadkach koronawirusa, z czego 108 wykryto u rodzin górniczych ze Śląska. Odnotowano tam również zgon 59-letniego mężczyzny, który chorował na Covid-19.

 

ZOBACZ: Koronawirus w Polsce. Dobowy bilans zakażeń blisko wczorajszego rekordu

 

Tego samego dnia, ale przed południem, resort przekazał, że spośród 263 nowych zakażeń SARS-CoV-2, z ogniska w kopalni Zofiówka na śląsku pochodziło 217. Przekazał też wiadomość o śmierci dwóch pacjentów chorych na Covid-19, którzy mieszkali w woj. śląskim: byli to  75-letni mężczyzna i 91-letnia kobieta.

 

"Wydarzenia" o chaosie na Śląsku

 

- Sytuacja na Górnym Śląsku jest trudna, wynika z efektu skali i błędów ludzkich - powiedział w Polsat News Grzegorz Hudzik, śląski wojewódzki inspektor sanitarny.

 

To jego reakcja na sobotni materiał "Wydarzeń" o chaosie w epicentrum epidemii, czyli m.in. zagubionych próbkach i sprzecznych wynikach testów na koronawirusa na Śląsku.

wka/hlk/ polsatnews.pl, Polsat News, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie