Seria podpaleń masztów 5G w Holandii. Wieże będą dodatkowo chronione

Technologie
Seria podpaleń masztów 5G w Holandii. Wieże będą dodatkowo chronione
Wikimedia.org/Fabian Horst
Podpalanie wież transmisyjnych może doprowadzić do tragedii. Osłabienie sygnału, to potencjalne zakłócenie połączeń z numerami alarmowymi

Co najmniej 29 pożarów masztów transmisyjnych, aresztowanych 6 osób - to bilans ostatnich dni w Holandii. Policja postanowiła objąć maszty 5G specjalnym nadzorem. Przeciwnicy technologii twierdzą, że jest ona źródłem chorób, choć nie ma na to żadnych dowodów. Natomiast jasne jest, że zniszczenie wież transmisyjnych może osłabić sygnał i doprowadzić do problemów z połączeniami na numery alarmowe.

Holenderska policja traktuje podpalenia masztów telekomunikacyjnych bardzo poważnie. Właśnie ustalono i aresztowano mężczyznę, który ma związek z pożarem, do którego doszło 1 maja niedaleko Maasbree. Zatrzymanie 32-latka było możliwe, dzięki pomocy miejscowej społeczności, to mieszkańcy udzielili służbom wskazówek, które pozwoliły ustalić sprawcę.  

 

29 podpaleń w ciągu dwóch miesięcy

 

Pierwszy z serii pożarów masztu transmisyjnego w Holandii miał miejsce 5 kwietnia w Liessel - podpalacz zostawił na obiekcie graffiti  z tekstem "F*** 5G". Do tej pory w całej Holandii odnotowano już co najmniej 29 pożarów wież z nadajnikami 5G. Ostatnie podpalenia miały miejsce w poniedziałek i wtorek w Roermond i Roosendaal. Dotychczas zatrzymano 6 osób.

 

 

Podpalacze są zwolennikami teorii, według których sieć 5G osłabia układ odpornościowy i jest przyczyną wielu chorób. Nie przekonują ich żadne badania, które przeczą tej teorii. Wręcz przeciwnie, uważają, że badania są fałszowane, by móc rozwijać technologię 5G.

 

Tymczasem podpalanie wież transmisyjnych może doprowadzić do rzeczywistych tragedii. Pomijając samą możliwość rozprzestrzenienia się ognia, to dodatkowo zakłócenia związane z pożarem - osłabienie sygnału - może zakłócić możliwość połączeń z numerami alarmowymi. 

 

Wieże będą dodatkowo nadzorowane

 

W związku z serią podpaleń burmistrz i radni Bredy - w której znajdują się dziesiątki takich masztów - chcą, by były one ochraniane przez policję. Specjaliści uspokajają wprawdzie, że nic nie wskazuje na to, by maszty w Bredzie były bardziej zagrożone niż w innych miejscach, ale nie bagatelizuję ryzyka podpaleń przez aktywistów anty-5G. "Wydaje się, że wieże transmisyjne wybierane są do podpaleń losowo" - podejrzewają władze miasta. Mimo wszystko postanowiono otoczyć okolice, w których znajdują się masztów, "dodatkową uwagą" policji, mają ich także strzec zespoły sąsiedzkich patroli. 

 

Ferdinand Grapperhaus, minister sprawiedliwości i bezpieczeństwa Holandii, zapowiedział, że wszystkie wieże, od których zależą połączenia służb ratowniczych, będą dodatkowo zabezpieczone.  

 

W Polsce również dochodzi do podpaleń

 

Do podpaleń masztów zaczęło również dochodzić w Polsce. Pod koniec maja ktoś podpalił dwa maszty operatorów sieci komórkowych w Łodzi. Celowo ustawiono przy nich butlę z tlenem, a między przewody powtykano kawałki szmat. Ministerstwo Cyfryzacji mówi o sabotażu, a koordynator służb specjalnych ocenia, że w formułowanie nieprawdziwych informacji na temat szkodliwości infrastruktury zaangażowane są między innymi podmioty, które prezentują rosyjską propagandę.

 

- To jest infrastruktura, która zapewnia nam bezpieczeństwo i funkcjonowanie, choćby służb ratowniczych. Odpowiada także za sterowanie infrastrukturą energetyczną - mówiła po podpaleniach w Łodzi Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji.

Maszt, który podpalono w Łodzi. Pożar udało się szybko ugasićPolsat News
Maszt, który podpalono w Łodzi. Pożar udało się szybko ugasić

 

ZOBACZ: Trwa walka z 5G. Próby podpalenia wież i okablowania

 

Za ostatnimi podpaleniami stoją spiskowe rozsiewane w mediach społecznościowych, jakoby epidemia koronawirusa była powiązana z budową sieci 5G. Eksperci łapią się za głowy.

 

- 5G jest bezpieczne dokładnie tak samo jak bezpieczny jest każdy inny system telefonii komórkowej, moce nadawane z nadajników są dokładnie takie same - podkreśla Marek Lipski, ekspert Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.

 

Apel o przerwanie łańcucha agresji 

 

Podżegacze wykorzystują ludzki strach i niepewność. W tym ten wywołany pandemią i kryzysem gospodarczym. PIIiT wystosowała w tej sprawie komunikat. 

 

"Sprawcy tych przestępstw nie mogą zostać bezkarni, a wszystkie strony odpowiedzialne za bezpieczeństwo oraz rozwój gospodarczy kraju powinny wzmocnić swoje wysiłki, aby przerwać łańcuch agresji i działań niezgodnych z prawem" - czytamy w komunikacie Państwowej Izby Informatyki i Telekomunikacji. 

 

Izba zwraca uwagę, że pozostanie biernym to przyzwolenie na stworzenie zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi, np. gdy nie będzie można wezwać służb ratowniczych. Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji apeluje do Rządu, Samorządów oraz organów ścigania o zdecydowane działania w związku z kryminalną działalnością zakłócającą działanie technologii, od której zależy życie i zdrowie obywateli oraz funkcjonowanie Państwa.

 

"Dojdzie w końcu do tragedii, w której zginie człowiek" "

 

"Bez infrastruktury sieci bezprzewodowych i jej stałej rozbudowy, niemożliwe jest skuteczne działanie systemów ratunkowych. Znacznie utrudniony będzie również rozwój polskiej gospodarki oraz funkcjonowanie niemal każdej dziedziny naszego życia zawodowego i prywatnego, w trakcie i po epidemii. Wzywamy również właścicieli największych portali społecznościowych funkcjonujących w Polsce, do podjęcia skutecznych działań przeciwko stronom oraz autorom szerzącym dezinformację na temat wpływu pola elektromagnetycznego na zdrowie ludzkie i rozprzestrzenianie wirusa SARS-CoV-2 przez sieci bezprzewodowe, w tym 5G" - czytamy w komunikacie. 

 

"To może oznaczać, że dojdzie w końcu do tragedii, w której zginie człowiek" - zwraca uwagę PIIiT.

grz/bas/ AD.nl, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie