Udział dzieci w polowaniach. "Można to porównać do stresu pourazowego"

Polska
Udział dzieci w polowaniach. "Można to porównać do stresu pourazowego"
Pixabay.com/ AGX

- Staramy się uczyć pewnej etyki, szacunku do przyrody. Średnio tylko 1 na 10 wyjść myśliwego do łowiska kończy się uśmiercaniem. Jesteśmy jedynym krajem na świecie, w którym nie można rodzicom zabierać dzieci na polowania - mówił w Polsat News Rafał Malec, prezes Naczelnej Rady Łowieckiej. Zdaniem psycholog Mirosławy Kątnej, widok krwi i cierpienia zwierząt bardzo źle wpływa na psychikę dziecka.

Sejm w czwartek w pierwszym czytaniu skierował do sejmowej komisji środowiska obywatelski projekt nowelizacji Prawa łowieckiego, który zezwala niepełnoletnim na udział w polowaniach za zgodą rodziców lub opiekunów prawnych. Współautor tego projektu był gościem Polsat News.

 

ZOBACZ: Myśliwi chcą, by dzieci znów mogły brać udział w polowaniach

 

- Od 2018 roku myśliwi mogli normalnie zabierać swoje dzieci na polowania i decydować co jest dla nich dobre a co nie. W sąsiednich krajach dzieci w wieku 15-16 lat, w przypadku Niemiec czy Francji, mogą brać czynny udział w polowaniu czyli z bronią, pod okiem opiekunów mogą polować - mówił w Polsat News Rafał Malec, prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Polskiego Związku Łowieckiego.

 

Wideo: "myśliwi starają się uczyć empatii, szacunku do przyrody"

  

 

"Musimy walczyć ze stereotypami dot. polowań"

 

Zaznaczył, że obecnie myśliwi domagają się równego traktowania. - Działalność łowiecka jest oparta na prawie i kodeksie etycznym. Mamy dużo argumentów, chcemy powrotu do tego co było - wyjaśnił. 


Pytany czy u dzieci oglądających strzelanie do zwierząt nie zachodzą pewne zmiany w psychice odparł, że problem bierze się z nieświadomości społeczeństwa. - Cały czas musimy walczyć ze stereotypami dot. polowania. Ono nie jest tylko uśmiercaniem zwierząt, to tylko ostatni etap. Polowaniem również jest wabienie, tropienie - wymieniał gość Polsat News.

 

ZOBACZ: Myśliwi muszą zostać w domu. Do lasu nie wejdą, jak wszyscy - podał resort środowiska

 

- Staramy się nie brutalizować, nie używać brutalnych określeń. Śmierć jest pewnym elementem kończącego się życia - dodał Malec.


W projekcie zapisano, że polowanie umożliwia dzieciom "przyswajanie świata przyrody w sposób bezpośredni i autentyczny". Prowadzący pytał czy strzelanie do zwierząt jest "zgłębianiem tajników przyrody". - Polowanie jest czynną ochroną przyrody, mamy to napisane w ustawie i kodeksie PZŁ. Myśliwi są ludźmi zrzeszonymi w organizacjach pożytku publicznego, a także wykonują różne profesje, np. są lekarzami. Trudno zarzucić lekarzom, że są pozbawieni empatii - zaznaczył Malec.

 

"Staramy się uczyć pewnej etyki"

 

W uzasadnieniu projektu wskazano także, że polowanie daje możliwość wyprowadzenia młodego człowieka ze świata wirtualnego w realny. Prowadzący pytał czy to oznacza, że dziecko zamiast strzelać w grach komputerowych może zrobić to w rzeczywistości. - Młodzi ludzie bez ograniczeń dzisiaj mają dostęp do gier komputerowych, gdzie w sposób realny strzela się do człowieka, programuje się pewne brutalne sceny. My staramy się uczyć pewnej etyki, szacunku do przyrody - mówił Malec. 

 

ZOBACZ: Kary za utrudnianie polowań. Ustawa z podpisem prezydenta

 

- Średnio tylko 1 na 10 wyjść myśliwego do łowiska kończy się uśmiercaniem. Człowiek w wieku 14-15 lat może uczyć się zawodu rzeźnika, gdzie w sposób bezpośredni dochodzi do zniewalania zwierzyny a później do uśmiercania. W polowaniu nie zniewalamy, one żyją w stanie wolnym i w odpowiednim momencie dochodzi czasami do efektu finalnego - wyjaśnił. 


Prowadzący zwrócił uwagę, że zdaniem ekologów, co roku zabija się 180-200 tys. ptaków, które nie są żadnym zagrożeniem dla środowiska. - Nie można brać pod uwagę wypowiedzi osób zrzeszonych w organizacjach pseudoekologicznych, bo oni czerpią korzyści ze swojej działalności. Myśliwi prowadząc realną gospodarkę łowiecką utrzymują równowagę w przyrodzie - ocenił.

 

"Pewnie do jesieni nie mielibyśmy co jeść"


- Gdybyśmy na zasiewach kukurydzy nie pilnowali upraw i nie redukowali populacji dzika, pewnie do jesieni nie mielibyśmy co jeść, a ceny żywności byłyby bardzo wysokie - wskazał prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Polskiego Związku Łowieckiego. 


Na uwagę, że strzela się do ptaków będących pod ochroną gość Polsat News odparł, że myśliwi "w sposób czynny dbają o siedliska tych ptaków, poprawiają ich dobrostan i redukują populację drapieżników".

 

ZOBACZ: Eksmisja za przemoc domową? Jest zgoda komisji


- Nie ma we mnie jako psychologu zgody na to, żeby w sposób świadomy, zaspokajający potrzeby dorosłych, deprawować rozwijającą się psychikę dzieci. Dziecko jest konstrukcją niezwykle delikatną i każda faza rozwojowa ma swoją delikatność. Małe dzieci mają inną emocjonalność, dzieci w wieku szkolnym inną, nastolatkowe również. My dorośli powinniśmy w procesie wychowania rozumieć te fazy rozwoje i dbać o nie - mówiła w Polsat News Mirosława Kątna, przewodnicząca komitetu ochrony praw dziecka.

 

Wideo: zdaniem psychologa udział dziecka w polowaniu powoduje agresję

  

 

"Polowanie budzi strach i agresję"


Prowadzący zwrócił uwagę, że zdaniem prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej Polskiego Związku Łowieckiego polowanie wykształca w młodych ludziach pozytywne cechy jak odwaga czy męstwo. - On broni interesów swojego środowiska, ludzi dorosłych, ja bronię środowiska dzieci. Polowanie budzi strach, agresję, niezwykle traumatyczne przeżycia. Dziecko ma być uczone empatii, miłości, współczucia, bo wtedy będzie silnym i dobrym człowiekiem. Czas na męstwo przyjdzie. Na pewno nie jest to czas w dzieciństwie, a uczestniczenie w polowaniach nie jest metodą - oceniła.

 

ZOBACZ: Myśliwy nie znał elementów pakietu bioasekuracyjnego. "Skandaliści" o wojnie z ASF


- To bardzo źle wpływa na ich psychikę. Można to porównać do stresu pourazowego, który przeżywają np. wojskowi powracając z misji. Dorośli, silni faceci, którzy widzieli krew, śmierć i okrucieństwo, a my ich leczymy. To analogiczna sytuacja, bo dziecko nie rozumie dlaczego zwierzę, które przed chwilą biegało, było radosne za chwilę jest przestraszone, okaleczone i pada albo dalej cierpi i jest dobijane. To jest coś na co psychika dzieci w żadnej mierze nie jest przygotowana. Zapach, widok krwi jest niezwykle silnym bodźcem. Zbyt silnym dla dziecka w wieku kilu a nawet kilkunastu lat - mówiła w Polsat News.


Pytana czy udział dzieci w polowaniach może przekładać się na wzrost agresji w szkołach odparła, że wszystko co dociera do dziecka z przekazem o charakterze przemocy jest atrybutem, który wyzwala agresywność. - Nie rozumiem dlaczego dorośli, rodzice tych dzieci nie chcą przyjąć takiej argumentacji - przyznała Kątna. 


- Obawiam się, że zabraknie zdrowego rozsądku i ta ustawa przejdzie, ale skutki tego, my terapeuci, będziemy przez wiele lat odczuwać - mówiła.

 

"Zapewnienie rodzicom realizację władzy rodzicielskiej"

 

W uzasadnieniu do projektu noweli czytamy, że udział osób poniżej 18. roku życia w polowaniach ma również zapewnić rodzicom i opiekunom realizację władzy rodzicielskiej, przejawiającej się w decydowaniu - zgodnie z własnym światopoglądem i zasadami etycznymi - "o zachęcaniu ich do aktywnego spędzania czasu i czerpaniu pozytywnych wzorców wywodzących się z domu rodzinnego".

 

Zgodnie z obowiązującym prawem, polowanie z osobami poniżej 18. roku życia jest zabronione i kwalifikowane jest jako występek.

 

ZOBACZ: Rolnik pozwał myśliwych. Ma dostać 200 tys. zł

 

Komitet obywatelski zwraca ponadto uwagę, że polowania są legalne i są ściśle określone w przepisach prawa. Celem polowań jest też redukcja liczebności zwierząt łownych, co skutkuje mniejszymi szkodami łowieckimi. Jest to też aktywna forma ochrony przyrody i konieczny warunek utrzymania różnorodności biologicznej. Myśliwi dodali też, że konstytucja gwarantuje im prawo, jako rodzicom do wychowywania dzieci zgodnie z własnym światopoglądem i tradycją.

 

Czteroletnia "batalia" o polowania

 

Obywatelski projekt, to pokłosie podpisanej w marcu 2018 roku przez prezydenta noweli Prawa łowieckiego, która kończyła czteroletnią "batalię" między łowczymi, politykami a organizacjami społecznymi o nowe prawo regulujące m.in. polowania. Głównym celem zmian było wówczas wzmocnienie uprawnień właścicieli nieruchomości przy tworzeniu obwodów łowieckich. Chodziło o to, by łatwiej mogli oni wyłączać swoją ziemię z obwodów, jeżeli nie zgadzali się na polowania. Na brak takiej możliwości w 2014 roku wskazał Trybunał Konstytucyjny. Ustawa regulowała też minimalną odległość od zabudowań, gdzie nie mogą odbywać się polowania. Zwiększała nadzór nad Polskim Związkiem Łowieckim.

 

Na początku 2018 roku, po zmianie na stanowisku szefa resortu środowiska i po pracach nad ustawą w parlamencie, w noweli znalazł się też przepis, który zakazał udziału niepełnoletnich w polowaniach. 

msl/hlk/bas/ Polsat News, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie