Spłonęły sarny i ptaki. Strażacy walczą z koronawirusem, a podpalacze przeszkadzają

Polska
Spłonęły sarny i ptaki. Strażacy walczą z koronawirusem, a podpalacze przeszkadzają
Ochotnicza Straż Pożarna w Spiczynie
Las nad jeziorem Piaseczno.

W niedzielę w Biebrzańskim Parku Narodowym (woj. podlaskie) spłonęło wg. strażaków 100 ha łąk. Park poinformował o stratach na obszarze 220 ha i ocenił, że był to największy pożar w tym miejscu. Natomiast ponad 3 ha lasów spłonęło w poniedziałek w okolicy jeziora Piaseczno (woj. lubelskie). Apele parków narodowych i strażaków nie pomagają.

- Strażacy opowiadali mi, że widzieli płonącą sarnę. Niestety zwierzę nie przeżyło - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Andrzej Chabros, wójt gminy Ludwin. Tylko wczoraj straż pożarna była zmuszona interweniować kilka razy w związku z pożarem lasu i łąki nad jeziorem Piaseczno.

 

"To przykre, że na nic się zdają apele strażaków"

 

"Pracowite święta mieli strażacy z powiatu łęczyńskiego. Co chwilę w różnych jego zakątkach wybuchają pożary traw. Największy z nich miał miejsce dziś nad jeziorem Piaseczno w gminie Ludwin" - informuje Ochotnicza Straż Pożarna w Spiczynie.

 

 

Ogień zajął powierzchnię lasu. Niewiele brakowało, by spłonęły również domki letniskowe. Pożar gasiły zastępy z JRG w Łęcznej, a także zastępy z jednostek OSP z gminy Ludwin i Puchaczów. Ochotnicza Straż Pożarna w Spiczynie podkreśla: "to przykre, że na nic się zdają apele strażaków".

 

ZOBACZ: Pożary w pobliżu elektrowni w Czarnobylu. Ekspert wyjaśnia czy stanowią zagrożenie dla Polski

 

"Niestety w najbliższych dniach nie możemy spodziewać się opadów deszczu, które na pewno pomogłyby zatrzymać plagę podpaleń. Jeśli ludzie nie wezmą sobie do serca apeli strażaków, pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że zostanie wynalezione lekarstwo na ludzką głupotę i bezmyślność" - zaznaczają strażacy.

 

Pożar w największym polski parku narodowym

 

Do 14 kwietnia w 2020 r. strażacy gasili w Podlaskiem 430 pożarów traw - poinformował we wtorek rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku brygadier Tomasz Gierasimiuk. W tym samym czasie w 2019 r. było 470 takich zdarzeń.

 

Niedzielny pożar w największym polski parku narodowym - Biebrzańskim - wybuchł w rejonie wsi Mścichy w gminie Radziłów na podmokłym, grząskim terenie, gdzie wjazd ciężkimi samochodami strażackimi nie jest możliwy.

 

 

Jak podsumowała we wtorek na swojej stronie internetowej straż pożarna, by gasić ogień, strażacy musieli iść na miejsce pieszo. W akcji brali udział strażacy zawodowi, ale też ochotniczej straży pożarnej. Ogień gaszono głównie z wykorzystaniem tłumic i łopat, tam, gdzie była woda korzystano także z niej. Do akcji gaśniczej wykorzystywano również samolot patrolowo-gaśniczy, gdyż pożar zagrażał także terenom leśnym.

 

Ogień zniszczył nawet ok. 220 ha.

 

"Nieodpowiedzialne działanie człowieka doprowadziło do pożaru, w którego wyniku spaleniu uległo niemal 100 ha trawy i trzciny, powodując nieodwracalne zamiany w ekosystemie. Dzięki ofiarności strażaków, okolicznych mieszkańców i podmiotów współdziałających uratowano mienie o wartości 500 tys. zł" - podsumowali we wtorek strażacy.

 

ZOBACZ: Koronawirus w warszawskiej szkole pożarniczej. Część podchorążych w drodze do innych jednostek

 

Biebrzański Park Narodowy ocenił we wtorek, że niedzielny pożar był jednym z największych w parku w ostatnich latach. Poinformowano, że ogień zniszczył nawet ok. 220 ha.

 

"Spłonęły siedliska wodniczki, dubelta, podróżniczka, błotniaka stawowego i łąkowego, rycyka. Te rzadkie gatunki ptaków nie są spotykane w wielu miejscach naszego kraju, a dolina Biebrzy jest ich ostoją. Okazuje się, że jednak z powodu ludzkiej lekkomyślności, staje się śmiertelnym niebezpieczeństwem. Pożar strawił ulubione miejsce miłośników ptaków, przy grobli na Biały Grąd" - podał park na swoim profilu na Facebooku.

 

Gaszenie utrudnia susza

 

Podkreślono, że gaszenie pożaru utrudnia panująca susza, a rozprzestrzenianiu się ognia sprzyjał silny wiatr.

 

"Apelujemy o zaniechanie wiosennego wypalania traw, bo one są najczęstszą przyczyną pożarów. Grożą za to konsekwencje z karą więzienia włącznie oraz utrata dopłat rolniczych" - przypomina Biebrzański Park Narodowy.

 

Zgodnie z obostrzeniami związanymi z epidemią koronawirusa obowiązuje zakaz wstępu do parków narodowych.

 

ms/ dziennikwschodni.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie