Schetyna: głosowanie korespondencyjne to epidemiologiczna bomba

Polska
Schetyna: głosowanie korespondencyjne to epidemiologiczna bomba
PAP/Leszek Szymański

Głosowanie korespondencyjne można porównać tylko do szaleństwa zorganizowania meczów w Madrycie i Mediolanie, które doprowadziły do kompletnej epidemiologicznej bomby - ocenił w środę b. szef PO Grzegorz Schetyna. Dodał, że wirus może się rozprzestrzenić m.in. przez rozsyłanie kart wyborczych.

Schetyna ocenił w Radiu Zet, że pomysł zorganizowania wyborów prezydenckich 10 maja w warunkach zagrożenia koronawirusem jest "pomysłem absurdalnym" i "katastrofalną decyzją". Podkreślił, że tylko dobrze zorganizowana i zdyscyplinowana wspólnota może skutecznie walczyć "z tym wielkim zagrożeniem".

 

- Dzisiaj tego nie czujemy. Dzisiaj polityka PiS ma twarz Terleckiego, czy Kaczyńskiego - agresywną twarz polityków, którzy są sami dla siebie. Nie chcą szukać wspólnych rozwiązań, tylko narzucać swoje prawo - często złe prawo, tak jak przy układzie Kodeksu wyborczego - powiedział Schetyna.

 

"Szkodnik, albo osoba szalona"

 

Były szef PO zaznaczył, że głosowanie korespondencyjne daje możliwość rozpowszechnienia się wirusa "przez koperty, listy, karty wyborcze rozsyłane po całym kraju. Dodał, że jeśli będzie się to odbywało na skalę masową "to jest to kompletna wirusowa bomba".

 

- Ja porównuję skalę zagrożeń - wyprodukowania milionów listów, kart wyborczych i wysłania ich przez urzędy pocztowe, przez listonoszy do poszczególnych mieszkań - tylko do szaleństwa tego, które wynikało ze zorganizowania meczów w Madrycie i Mediolanie, które doprowadziły do kompletnej epidemiologicznej - podkreślił.

 

ZOBACZ: "To nieetyczne i nieodpowiedzialne". Profesor medycyny o wyborach

 

Schetyna zaznaczył, że ktoś, kto działa w ten sposób łamie nie tylko demokrację, ale naraża miliony ludzi na roznoszenie wirusa "w tak bezmyślny sposób, jest po prostu szkodnikiem, albo osobą szaloną".

 

Dodał, że pisanie prawa przeciwko Polakom "jest szkodnictwem politycznym". Zaznaczył, że ci, którzy to robią, odpowiedzą za to "nie tylko politycznie, ale i prawnie".

 

"Kaczyński chce dojść po trupach do wyborów"

 

- My tego tak nie zostawimy. Polska nie może być poletkiem szaleństwa prezesa Kaczyńskiego. Naprawdę nie można do tego doprowadzić, bo tutaj grożą tragiczne konsekwencje - powiedział.

 

Dodał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński "chce dojść po trupach" do wyborów 10 maja, bojąc się tego, że jeżeli wybory zostaną zorganizowane jesienią, to Andrzej Duda je przegra.

 

ZOBACZ: Witek: wprowadzenie stanu nadzwyczajnego po to, by przełożyć wybory, byłoby złamaniem konstytucji

 

Były lider PO zaznaczył również, że obecnie politycy powinni skupić się na walce z koronawirusem. Dodał także, że najlepszą w tej chwili decyzją byłoby wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, a następnie - po 90 dniach od jego zakończenia - zorganizowanie spotkania z opozycją i podjęcie wspólnej decyzji odnośnie terminu wyborów.

 

Posłowie PiS złożyli we wtorek w Sejmie projekt ustawy ws. szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych w 2020 r. zgodnie z którym, w wyborach tych możliwość głosowania korespondencyjnego ma przysługiwać wszystkim wyborcom.

dk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie