Pielęgniarka na "pierwszej linii" robiła testy na koronawirusa. W tym samym czasie płonął jej dom

Polska
Pielęgniarka na "pierwszej linii" robiła testy na koronawirusa. W tym samym czasie płonął jej dom
Polsat News
Gdy pani Dorota wykonywała pacjentom w szpitalu testy na koronawirusa, jej dom płonął.

Jest pielęgniarką w Szpitalu Zakaźnym w Warszawie przy ulicy Wolskiej, pracuje na pierwszej linii walki z koronawirusem. Dom pani Doroty ucierpiał w sobotę w pożarze. Ona sama była wtedy w pracy. Teraz sąsiedzi i przyjaciele szukają dla niej pomocy, bo straty są znaczne.

- Miałam iść do namiotu, byłam w kombinezonie, w masce - mówi Dorota Wójcik, pielęgniarka ze Szpitala Zakaźnego w Warszawie. Tak ostatnio wygląda każdy jej dzień w pracy.

 

Na pierwszym froncie walki

 

- Mama jest na pierwszym froncie walki z koronawirusem. Robi testy - mówi Jakub Wójcik, syn pielęgniarki.

 

W sobotę podczas jej dyżuru zadzwonił telefon . Siostrę z oddalonego o 150 kilometrów Bełchatowa zaniepokoił filmik, który zobaczyła w sieci.

 

- Ja mówię, co się dzieje, a ona: no pali ci się dom - opowiada pani Dorota. 


W domu został niepełnosprawny mąż i druga siostra pani Doroty. Nie było z nimi kontaktu. Kobieta od razu wróciła do swojego mieszkania.

 

- Pierwsza myśl, żeby oni przeżyli, bo dom się odbuduje. Chodziło mi o męża i siostrę, bo wiedziałam, że syna z synową i wnusi nie ma w domu... - opowiada pielęgniarka.

 

Siostrę i męża ewakuowali sąsiedzi. To oni zauważyli ogień i wezwali straż pożarną. Pomogła też policja.

 

Strych, trzy czwarte dachu i podłogi

 

- Za to jestem wdzięczny każdemu, kto się przyłożył do tego, żeby każdy bezpiecznie z tego pożaru wyszedł - mówi syn pani Doroty. Przez parę godzin ogień gasiło kilka zastępów straży. Straty są ogromne.

 

Cały strych spłonął, trzy czwarte dachu z dwóch stron do wymiany, dół zalany, do wymiany podłogi - mówi Dorota Wójcik.

 

Już klika godzin po ugaszeniu pożaru w internecie ruszyła spontaniczna zbiórka. Jak mówią sąsiedzi w takiej sytuacji nikogo nie można zostawić bez pomocy. A zwłaszcza ludzi takich jak pani Dorota i jej rodzina.

 

- Nie ma tutaj domu w okolicy, rodziny, która by nie zaznała od nich pomocy - powiedział Polsat News Paweł Wójcik, sąsiad, który organizuje pomoc.

 

Od poniedziałku pani Dorota wraca do pracy. Będzie dalej robiła testy na koronawirusa.

 

WIDEO - Walczyła z koronawirusem, gdy płonął jej dom

  

Elżbieta Szymkowska/hlk/ Polsat News, "Wydarzenia"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie