"Skandaliści" bez udziału publiczności. "Cała ludzkość zarazi się koronawirusem"
- Z całą pewnością nie jesteśmy w stanie podać konkretnej daty, gdy koronawirus minie. Scenariusze są różne - niektórzy mówią o czerwcu, niektórzy mówią o sierpniu, a inni podają najczarniejsze scenariusze i mówią o roku 2021 - mówił w "Skandalistach" dr Dawid Ciemięga, lekarz pediatra z Tych. Z powodu pandemii, program odbył się bez udziału publiczności.
- Osobiście myślę, że okres czerwca i lipca jest jak najbardziej realny. Jakkolwiek nie odważyłbym się podawać konkretnej daty, bo sytuacja jest rzeczywiście bardzo dynamiczna i zupełnie nowa. Wiele spraw wymknęło się spod kontroli - powiedział gość Agnieszki Gozdyry.
ZOBACZ: Fundacja Biedronki przeznaczy 50 mln zł na pomoc seniorom
- Kolejne tygodnie będą kluczowe. Wierzę w to, że po tym czasie sytuacja będzie stawać się już coraz lepsza - dodał lekarz.
"Włosi na początku zignorowali wszystkie zalecenia"
Dawid Ciemięga zauważył, że choć w Chinach jest coraz mniej zakażeń, to Europejczycy "nie są aż tak zorganizowani". - Co chwilę mamy przecież doniesienia, że ktoś, kto powinien siedzieć w kwarantannie idzie do sklepu. Włosi na początku zignorowali wszystkie zalecenia i żyli pełnią życia. Tam życie socjalne było na bardzo wysokim poziomie. Szczególnie jeśli chodzi o tą starszą część społeczeństwa. W Polsce mamy trochę inne realia - tu seniorzy nie spotykają się na tak masową skalę w klubach, grając w bingo, czy w bilard. Takie rzeczy w krajach południowych są czymś normalnym, u nas tego nie ma - wyjaśnił.
ZOBACZ: "Nie mam pojęcia, jak się zaraziłam". Polka opowiada o życiu w domowej hospitalizacji
Według lekarza Polacy nie przestrzegali zasad higieny także w okresach grypy. - Kiedy mieliśmy te lokalne epidemie grypy, ludzie też to bagatelizowali. Nie spodziewałem się niczego innego w tej sytuacji. Ludzie bardzo często zachowują się nieracjonalnie i bagatelizują zagrożenie - mówił.
Ciemięga zauważył, że w przypadku grypy nie ma sytuacji, gdy mówimi o fali ciężkich zachorowań w jednym czasie. - We Włoszech brakowało pomocy dla ludzi w ciężkim stanie, ponieważ tych chorych było tak dużo w jednym czasie - powiedział lekarz.
- Zgadzam się z opinią eksperta, lekarza Pawła Grzesiowskiego. Stwierdził on, że prędzej czy później cała ludzkość zarazi się tym wirusem i że my wszyscy będziemy mieć z tym styczność. Myślę, że rzeczywiście tak będzie. Rozprzestrzenianie się tego wirusa jest zupełnie niekontrolowane - dodał ekspert.
"Wielu Polaków wykazuje się empatią względem drugiego człowieka"
Gościem w drugiej cześci programu, była psycholog społeczna dr Anetta Pereświet-Sołtan.
- Można zauważyć dwie skrajne postawy w podejściu do koronawirusa. Z jednej strony dużo lęku, zbliżającego się do paniki i to wtedy oznacza: "siedzimy w domu i przestrzegamy wszlekich zaleceń, a nawet tych, które sami sobie wymyślimy". Druga postawa, również skrajna to ta, że traktujemy te zasady raczej lekko i to już zaczyna być widoczne np. na ulicach - powiedziała psycholog.
- Myślę, że dobrze by było, gdybyśmy szukali jakiegoś złotego środka, jeżeli spacer, to jednak w izolacji od ludzi - zaleciła ekspertka.
Pereświet-Sołtan zauważyła również, że wielu Polaków w obliczu zagrożenia wykazuje się empatią względem drugiego człowieka. - Pojawiają się działania, inicjatywy oddolne, które mają na celu pomoc, np. seniorom. Z kolei z drugiej strony jest lęk, który nas paraliżuje i sprawia, że koncentrujemy się na własnym zdrowiu. To często sprawia, że myślimy tylko o sobie i o tym, jak się chronić - powiedziała.