Masowe pozbywanie się zwierząt? Weterynarze tłumaczą

Polska
Masowe pozbywanie się zwierząt? Weterynarze tłumaczą
Pixabay/Free-Photos
Nie ma dowodów na to, by można było zarazić się koronawirusem od zwierząt domowych

Informacje o masowym oddawaniu psów i innych zwierząt do eutanazji z powodu epidemii koronawirusa w Polsce to typowy fake news; nie zaobserwowaliśmy takiego zjawiska w zakładach leczniczych dla zwierząt - podała w poniedziałek Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna.

O tym, że w ostatnim czasie z powodu obaw o zakażenie wirusem SARS-coV-2 ludzie próbują się pozbyć się swoich zwierząt informowały portale społecznościowe i media. Pojawiły się m.in. doniesienia dotyczące próśb o uśpienie m.in. psów i kotów w gabinetach weterynaryjnych.

 

Informacje te zdementowała w poniedziałek Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna. "Informacje o masowym oddawaniu psów i innych zwierząt towarzyszących do eutanazji z powodu epidemii koronawirusa w Polsce to typowy fake news. Nie zaobserwowaliśmy takiego zjawiska w zakładach leczniczych dla zwierząt" - czytamy w komunikacie Izby.

 

ZOBACZ: Sosnowiec: w obawie przed koronawirusem niektórzy pozbywają się zwierząt

 

Jak dodano, Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna przeprowadziła rozmowy z kilkudziesięcioma lecznicami dla zwierząt z całej Polski. "Wielu właścicieli słyszało o tej plotce, ale nikt nie potwierdził, żeby takie sytuacje miały miejsce. Również hurtownie leków weterynaryjnych nie odnotowały zwiększonego zapotrzebowania na środki używane do eutanazji zwierząt" - napisano w komunikacie.

 

Przypomniano ponadto, że polskie prawo nie przewiduje przeprowadzenia eutanazji na życzenie. "Zwierzę towarzyszące możemy poddać takiemu zabiegowi w ostateczności, gdy jego stan zdrowia jest bardzo zły, prowadzący do cierpienia przy braku możliwości jego wyleczenia lub poprawy komfortu życia. Prawo zezwala też na eutanazję zwierzęcia bardzo agresywnego zagrażającego ludziom. Każdy przypadek lekarz weterynarii rozpatruje indywidualnie" - podkreślilono w stanowisku.

 

"Zawsze jest dobrze umyć ręce"

 

Izba zwróciła też uwagę, że według Światowej Organizacji Zdrowia i Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt nie ma obecnie dowodów, iż człowiek może się zarazić koronawirusem od zwierzęcia domowego. "Zawsze jednak dobrze jest umyć ręce mydłem i wodą po kontakcie ze zwierzętami. Chroni to przed innymi patogenami, które mogą się przenosić ze zwierząt domowych na ludzi" - dodano w komunikacie.

 

Zaznaczono jednocześnie, że w sytuacji kiedy właściciel zwierzęcia poddany jest przymusowej dwutygodniowej kwarantannie w związku podejrzeniem wystąpienia koronawirusa, obowiązki wyprowadzania psów na spacery powinny być elementem pomocy sąsiedzkiej lub pomocy ze strony towarzystw opieki nad zwierzętami. "A taka pomoc jest całkowicie bezpieczna i nie grozi zakażeniem. Nie jest rozwiązaniem eutanazja lub porzucanie zwierząt" - podkreślono.

 

ZOBACZ: Koronawirus "zawiesi" niektóre pociągi. Resort pracuje nad tymczasowymi zmianami

 

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podała, że nie ma razie dowodów na to, by psy, czy inne zwierzęta domowe, mogły zakazić się koronawirusem. Władze Hongkongu, gdzie w lutym zdiagnozowano nowego wirusa u psa, poinformowały, że po ponownych testach pies okazał się zdrowy. Objęty kwarantanną szpic, należący do osoby zainfekowanej Covid-19, który w testach miał wcześniej wynik "lekko pozytywny", nie ma koronawirusa.

 

Zgodnie z danymi Ministerstwa Zdrowia w Polsce potwierdzono dotąd 156 przypadków zakażenia koronawirusem; trzy osoby zmarły.

 

O pierwszym polskim przypadku pacjenta z koronawirusem MZ poinformowało 4 marca. Pierwszy zgon odnotowano 12 marca, zmarła 57-letnia kobieta, która przebywała w szpitalu w Poznaniu. 13 marca w szpitalu we Wrocławiu zmarł 73-letni mężczyzna, a 14 marca 66-letni mężczyzna hospitalizowany w Lublinie.

prz/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie