Zaatakowano wolontariusza zbierającego podpisy pod kandydaturą Andrzeja Dudy

Polska
Zaatakowano wolontariusza zbierającego podpisy pod kandydaturą Andrzeja Dudy
PAP/Leszek Szymański
Do zdarzenia doszło w Miastku (woj. pomorskie)

W sobotę doszło do ataku na 60-letniego wolontariusza, który w Miastku (woj. pomorskie) zbierał podpisy pod kandydaturą prezydenta Andrzeja Dudy - poinformowali w poniedziałek lokalni działacze PiS. Gdy chciał je uzyskać od mieszkańców jednego z bloków, 52-letni lokator budynku uderzył go w brzuch i zabrał teczkę ze kompletowaną listą. Sprawca usłyszał zarzuty.

Informację o zdarzeniu zamieściła w poniedziałek na Twitterze Anna Gańska-Lipińska. "W Miastku pobito wolontariusza (Prawa i Sprawiedliwości), który zbierał podpisy osób popierających kandydaturę Prezydenta (Andrzeja Dudy)" - napisała.

 

ZOBACZ: Działacze Konfederacji zaatakowani podczas zbierania podpisów w Poznaniu

 

Opublikowała też oświadczenie lokalnych członków komitetu PiS w Miastku w tej sprawie. Wynika z niego, że do incydentu doszło w sobotę w godzinach wieczornych. "Jeden z członków komitetu Prawa i Sprawiedliwości w Miastku, Pan Mariusz Tandecki został uderzony w brzuch. Wyrwano mu także teczkę zawierającą podpisy poparcia ww. kandydata" - czytamy w oświadczeniu.

 

 

"Sytuacja ta budzi w nas duży niepokój"

 

Działacze PiS potępili też "wszelkiego rodzaju ataki agresji słownej, a przede wszystkim fizycznej".

 

"Sytuacja, która wczoraj miała miejsce, budzi w nas duży niepokój. Za słowami Szefowej Sztabu Andrzeja Dudy, Pani mecenas Jolanty Turczynowicz-Kieryłło, apelujemy i prosimy o zaprzestanie jakichkolwiek aktów przemocy. Nie ma zgody na hejt, który rodzi się w przemoc" - podkreślili działacze PiS z Miastka.

 

"Uderzył 60-latka w brzuch"

 

Do zdarzenia odniosła się także policja.

 

- Podszedł do klatki schodowej jednego z bloków. Zadzwonił domofonem i mówił, że zbiera podpisy. Na to jeden z lokatorów powiedział, że nie udzieli poparcia. Zszedł do zbierającego podpisy i perswadował, że w tym miejscu nie można zbierać podpisów, że, jego zdaniem, to niezgodne z przepisami. Po wymianie zdań ten mężczyzna uderzył 60-latka w brzuch i zabrał mu teczkę z listą poparcia - powiedział oficer prasowy bytowskiej policji asp. sztb. Michał Gawroński.

 

ZOBACZ: Nożownik zaatakował w szpitalu. Miał pecha, trafił na ratownika-antyterrorystę

 

Mężczyzną, który uderzył 60-latka i zabrał mu teczkę z listą poparcia kandydata na prezydenta, okazał się być 52-latek, Wiesław K. W jego mieszkaniu policja znalazła teczkę z zabranymi dokumentami. Nie został zatrzymany.

 

Sprawa w prokuraturze

 

Sprawę przekazano Prokuraturze Rejonowej w Miastku. 52-letni K. usłyszał we wtorek zarzut stosowania przemocy wobec 60-letniego wolontariusza.

 

- Wiesławowi K. zarzucono, że 22 lutego w Miastku stosował przemoc wobec Mariusza T. polegającą na uderzeniu pięścią w brzuch i szarpaniu w celu zmuszania go do zaniechania zbierania podpisów od osób popierających kandydata na prezydenta RP, przeszkadzając tym samym w sporządzaniu dokumentów wyborczych. Następnie zabrał Mariuszowi T. i ukrył w swoim mieszkaniu teczkę z listą zawierającą dane osobowe i podpisy osób popierających kandydata na prezydenta RP stanowiące dokumenty wyborcze. To przestępstwo z art. 249 p. 4 w zbiegu z art. 248 par. 3 kk i w zbiegu z art. 191 par. 1 kk w związku z art. 11 kk - powiedział prok. Michał Krzemianowski.

 

Grozi mu 5 lat więzienia

 

Podejrzanemu grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

 

Prokurator zastosował wobec Wiesława K. środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazał mu kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego na odległość mniejszą niż 10 m oraz poręczenie majątkowe w kwocie 1000 zł.

 

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja, ewentualna ich druga tura - 24 maja. Na zebranie wymaganej liczby 100 tysięcy podpisów poparcia komitety wyborcze mają czas do 26 marca.

ac/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie