W Starachowicach zlikwidowali dzieciom autobus do szkoły. Rodzice zdani na siebie

Polska
W Starachowicach zlikwidowali dzieciom autobus do szkoły. Rodzice zdani na siebie
Polsat News
Nowy rozkład jazdy starachowickiej komunikacji miejskiej wzbudził kontrowersje

MZK w Starachowicach zlikwidował kursy, które z ul. Długiej zawoziły dzieci na pierwszą lekcję w szkołach. Uczniom pozostało jechać zacznie wcześniejszym kursem i czekać kilkadziesiąt minut na rozpoczęcie zajęć lub kolejnym i się na nie spóźniać. To kolejny efekt zmiany rozkładu jazdy w Starachowicach. Wcześniej bez dojazdu zostały osoby z obrzeży miasta, którzy najwcześniej rozpoczynają pracę.

Nowy rozkład jazdy komunikacji miejskiej w Starachowicach (woj. świętokrzyskie) wszedł w życie 1 lutego. Wzmocniono cztery najważniejsze linie, a jednocześnie ograniczono kursowanie autobusów na przedmieściach.

 

ZOBACZ: Dworzec bez autobusów. Budowlane absurdy za publiczne pieniądze

 

- W ten sposób chcemy zmniejszyć wydatki na linie, które jeżdżąc bez pasażerów lub z pojedynczymi osobami generują straty - uzasadniało miasto.

 

Uczniowie spóźniają się lub czekają kilkadziesiąt minut

 

Mieszkańcy narzekają jednak, że do niektórych dzielnic dojeżdża za mało kursów. Problem mają m.in. uczniowie z przystanku przy ulicy Długiej, którzy stracili wygodny dojazd do szkół.

 

Pierwsza lekcja zazwyczaj rozpoczyna się o godzinie 8:00, a autobusy z przystanku "Krańcowa" ruszają o godz. 7:03 i 7:58. Trasę do szkół pokonują w kilkanaście minut.

 

ZOBACZ: Skandal na lekcji w Głogowie. Uczeń wycelował broń w głowę nauczyciela, oddał też strzał

 

Oznacza to, że dzieci albo muszą czekać około 40 minut na pierwszy dzwonek albo spóźniają się na zajęcia. Przed zmianą rozkładu autobusy były trzy: o godz. 7:06, 7:21 i 7:38.

 

"Więcej kursów przekracza możliwości naszego zakładu"

 

Rodzice postanowili więc sami zorganizować transport. W porozumieniu z prywatnym przewoźnikiem złożyli wniosek o uruchomienie kursu, który z ulicy Długiej ruszy o godz. 7:35. Przejazd nim ma kosztować 2 złote - podał transport-publiczny.pl

 

Wcześniej mieszkańcy apelowali do urzędników, aby dokonali pilnej korekty w rozkładzie. Jeden z nich otrzymał odpowiedź w tej sprawie od Marcina Pochecia, szefa Zakładu Energetyki Cieplnej (który zarządza MZK). 

 

- Kursy dostosowano do pracy urzędu miasta i dwóch liceów, które zaczynają lekcje o 7:45, a więcej kursów przekracza możliwości techniczne, finansowe, logistyczne i kadrowe naszego zakładu - napisał Pocheć.

 

Apel MZK do pracodawców: zmieńcie godziny pracy

 

MZK podobnie uzasadniał zmiany, które dotknęły pracowników przedsiębiorstw zlokalizowanych na obrzeżach miasta, którzy narzekali na zlikwidowane kursy. Tłumaczył, że większość firm zaczyna pracę o godz. 6:30. Co z pozostałymi?

 

ZOBACZ: MZK zaapelowały, by pasażerowie szli do pracy o innej porze. Bo nie ma jak ich dowieźć

 

W tej sprawie ZTM zaapelował do pracodawców, aby tak ustalili godziny pracy, aby wszyscy mogli skorzystać z jednego kursu.

 

- Przy takiej liczebności taboru i kierowców, jaką mamy, nie jesteśmy w stanie dowozić na 6:00 i 6:30 – mówił polsatnews.pl Marcin Pocheć.

 

Jego zdaniem, ujednolicenie godzin rozpoczynania pracy przyniosłoby też ekologiczne korzyści.

 

- Takie rozwiązanie spowoduje większe napełnienie autobusów, a jednocześnie zmniejszy ruch pojazdów osobowych. Wymierne korzyści odczują mieszkańcy i pracodawcy, będzie to również korzyść dla środowiska - dodał Pocheć. 

 

Będą korekty w nowym rozkładzie

 

Miasto chce jednak wprowadzić zmiany w nowym rozkładzie jazdy, ponieważ otrzymuje dużo skarg od mieszkańców.

 

- Trwają intensywne prace. Bierzemy pod uwagę wszystkie zastrzeżenia mieszkańców, potem naniesiemy zmiany w rozkładzie - potwierdziła polsatnews.pl Iwona Tamiołło, rzecznik starachowickiego magistratu.

wka/ polsatnews.pl, transport-publiczny.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie