"Sprawa musi być wyjaśniona". Grodzki o zarobkach Karczewskiego
Senatorowie albo pobierają uposażenie z Senatu, albo dodatkowo pracują i pobierają z tego tytułu wynagrodzenie jako tzw. senatorowie niezawodowi; jeśli ktoś tę sprawę zinterpretował inaczej i złamał prawo, to musi to być wyjaśnione - powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Grodzki był pytany w piątek przez dziennikarzy w Senacie o sprawę wynagrodzenia senatorów w kontekście sprawy zarobków obecnego wicemarszałka Senatu Stanisława Karczewskiego (PiS).
Na czwartkowej konferencji prasowej posłowie KO mówili, że Karczewski, który jako senator, a potem wicemarszałek izby pracował i faktycznie prowadził działalność gospodarczą, prawdopodobnie złamał prawo. Przytaczali podawane w mediach informacje, iż Karczewski, prywatnie lekarz, na podstawie umowy o dzieło zarobił w szpitalu, który udzielił mu bezpłatnego urlopu, ok. 400 tys. zł.
Zdaniem posłów KO, wicemarszałek i były marszałek Senatu powinien zwrócić Kancelarii Senatu nienależnie pobrane uposażenie. Parlamentarzyści zapowiedzieli skierowanie pism do głównego inspektora pracy, ZUS i Krajowej Administracji Skarbowej w celu wyegzekwowania składek i podatków.
ZOBACZ: Karczewski zapytał Grodzkiego, kto zaproponował mu tekę ministra
"Senatorowie mają dwie opcje"
Grodzki podkreślił, że jeśli chodzi o wynagrodzenie senatorowie mają dwie opcje: albo pobierają uposażenie z Senatu, albo dodatkowo pracują i pobierają z tego tytułu wynagrodzenie. - Ja osobiście tak robiłem, byłem tzw. senatorem niezawodowym. Jeśli ktoś tę sprawę zinterpretował inaczej i złamał prawo, to musi to być wyjaśnione - zaznaczył.
Karczewski w czwartek powiedział, że po wysłuchaniu konferencji posłów KO dokonał jej analizy wraz z prawnikami. "Podjęliśmy decyzję o skierowanie spraw do sądu, ponieważ zostały podane nieprawdziwe informacje, które szkalują moją osobę, mój wizerunek. Taką decyzję przed chwilą podjąłem o tym, że w dniu jutrzejszym zostaną przeciwko nim złożone pozwy" - poinformował wicemarszałek Senatu.
O swojej decyzji poinformował też na Twitterze. "Posłowie PO znów nakłamali dzisiaj na mój temat. Reakcją na tą zorganizowaną nagonkę budowaną na kłamstwie będą sądowe pozwy. Mój pełnomocnik już je przygotowuje - napisał.
Karczewski odpowiada
Karczewski powiedział w czwartek, że po wysłuchaniu konferencji posłów KO dokonał analizy prawnej i podjął decyzję o skierowaniu w piątek przeciwko nim pozwów do sądu, ponieważ - jak mówił - zostały podane nieprawdziwe informacje, które szkalują jego osobę.
W piątek na konferencji prasowej w Senacie Karczewski poinformował, że w tej chwili opracowywane są pozwy sądowe, które jeszcze w piątek zostaną złożone. - Ja mam absolutnie czyste sumienie. (...) Wszystkie procedury prawne zostały podjęte, zespół prawników pracuje w tej chwili nad materiałami, które zostaną złożone do sądu - zaznaczył.
ZOBACZ: Karczewski pozwie posłów KO. "Nakłamali na mój temat"
Odnosząc się do sprawy poruszonej przez posłów KO Karczewski powiedział, że wszystko było transparentne. - O wszystkim informowałem, miałem odpowiednie oświadczenia Kancelarii Senatu przede wszystkim, bo to właśnie sami politycy KO dochodzą do wniosku, że to Senat powinien je wydać. Miałem te orzeczenia Kancelarii Senatu jednoznacznie mówiące o tym, że taka praca jest możliwa, więc pracowałem - powiedział wicemarszałek Senatu.
"Mam wielką satysfakcję, bo udało mi się uratować wielu osobom zdrowie, i wielu osobom życie. Uważam, że te działania polityków KO są wyjątkowo nieczyste, niesprawiedliwe, nieuczciwe i nadają się na pozew, który będzie złożony" - podkreślił Karczewski.