W Zielonej Górze naliczają opłaty za chodzenie po chodniku

Polska
W Zielonej Górze naliczają opłaty za chodzenie po chodniku
Polsat News
Zarząd spółdzielni systematycznie nalicza mieszkańcom opłaty za korzystanie z chodników

"Piesze myto", czyli opłatę za chodzenie po chodniku, wprowadził prezes największej zielonogórskiej spółdzielni mieszkaniowej. Mieszkańcy, którym wysyła wezwania do zapłaty, skarżą się, że to "kara za wypisanie się ze spółdzielni". Zadłużenie niektórych sięga kilkunastu tysięcy złotych.

- Od początku nie płacę. Tu nikt nie płaci i jest wojna na całego ze spółdzielnią - powiedział reporterowi Polsat News jeden z mieszkańców zielonogórskiego osiedla. Wojnę tę, zdaniem tamtejszej społeczności, prezes spółdzielni "Kisielin" wypowiedział lokatorom, którzy wykupili mieszkania na własność.

 

Pani Henryka z osiedla Pomorskiego dostała sądowy nakaz zapłaty ponad 7600 zł. - To jest suma niewyobrażalna. I nie wiem za co, za to, że chodzę po chodnikach? - pytała retorycznie pani Henryka.

 

Jak ustalił reporter Polsat News, pani Henryka się nie pomyliła. Opłaty dotyczą użytkowania chodnika oraz parkingu, mimo że nasza rozmówczyni nie ma samochodu.

 

Miasto także pozwane

 

Spółdzielnia przegrała już w sądzie pierwszą sprawę z niepłacącym lokatorem. W kolejce czekają kolejni, ale zarząd "Kisielina" pozostaje nieugięty i nadal wysyła kolejne wezwania do zapłaty.

 

ZOBACZ: Lubuskie: martwy mężczyzna na ulicy. Mógł zostać potrącony

 

A roszczenia przedstawia nie tylko mieszkańcom osiedla. Kilka miesięcy temu zarząd zaskarżył władze Zielonej Góry o blisko milion złotych za chwilowy postój aut rodziców podwożących dzieci do szkoły, która mieści się na terenie osiedla.

 

W tym wypadku sąd także odrzucił roszczenia spółdzielni.

 

Wideo: Zobacz materiał "Wydarzeń" na temat spółdzielni

  

Prezes nie komentuje

 

Reporterzy Polsat News próbowali porozmawiać z prezesem spółdzielni "Kisielin". Pomimo obecności w biurze nie wyraził zgody na rozmowę i zablokował od wewnątrz drzwi do swojego gabinetu.

 

- Powiedział, że nie - skwitowała sekretarka prezesa.

bia/luq/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie