Ruszył proces mężczyzny, który usiłował zabić księdza. "Nauczka za skrzywdzone przez kler dzieci"

Polska
Ruszył proces mężczyzny, który usiłował zabić księdza. "Nauczka za skrzywdzone przez kler dzieci"
Zdjęcie ilustracyjne, fot. Pixabay/kisistvan77
Mężczyzna podszedł do duchownego, rozpoczął z nim rozmowę, a następnie ugodził go nożem w klatę piersiową i brzuch. Napastnik został zatrzymany przez przechodnia i przekazany policji

Przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu rozpoczął się proces 56-letniego Zygmunta W., który w czerwcu 2019 roku w przedsionku jednego z wrocławskich kościołów zaatakował nożem księdza. Ran w brzuch kapłan przeżył. Mężczyzna jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Oskarżony początkowo uzasadniał napaść "chęcią dania nauczki księdzu za wszystkie skrzywdzone przez kler dzieci". Później odwołał zeznania.

Do wydarzeń opisanych w akcie oskarżenia doszło 10 czerwca 2019 r. Przed godz. 7 na Ostrowie Tumskim w centrum Wrocławia w przedsionku kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny mężczyzna podszedł do duchownego, rozpoczął z nim rozmowę, a następnie ugodził go nożem w klatę piersiową i brzuch. Napastnik został zatrzymany przez przechodnia i przekazany policji.

 

Ksiądz trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację, która uratowała mu życie. Poszkodowanym jest pracujący we wrocławskiej kurii ks. dr Ireneusz Bakalarczyk, który codziennie w tym kościele odprawiał mszę świętą w rycie trydenckim.

 

ZOBACZ: Atak na księdza w Turku. Areszt dla zatrzymanego w sprawie mężczyzny


W środę przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu rozpoczął się proces Zygmunta W., którego prokuratura oskarżyła o usiłowanie zabójstwa. Za ten czyn grozi dożywocie.

 

Najpierw się przyznał, później odwołał zeznania


Zygmunt W. przed sądem najpierw przyznał się do zadania ciosu nożem, ale odmówił składania wyjaśnień. W odczytanych zeznaniach, które składał po zatrzymaniu, swoje działanie motywował "chęcią dania nauczki księdzu za wszystkie skrzywdzone przez kler dzieci".


W kolejnym przesłuchaniu w śledztwie zeznał, że to nie on zadał cios, ale inny mężczyzna, który był z nim razem w tym przedsionku. Miał to być nieznany mu z nazwiska Aleksander pochodzący z Białorusi. Po zadaniu ciosu Aleksander miał oddać mu nóż i schować się w kościele.


Oskarżony Zygmunt W., choć wcześniej przed sądem przyznał się do zadania ciosu nożem, to podtrzymał również wyjaśnienia, że księdza ranił nożem rzekomo tajemniczy Aleksander.

 

ZOBACZ: "Szerzenie nienawiści w mediach. Oni są bogami ci pseudodziennikarze". Rydzyk o "atakach na księży"


Oskarżony wyjaśnił, że miesiąc przed atakiem na księdza usiłował popełnić samobójstwo i był w depresji oraz fatalnym stanie psychicznym. W tym okresie jako bezdomny błąkał się w centrum Wrocławia, gdzie poznał owego Aleksandra z Białorusi.

 

""Narastające rozgoryczenie, wynikające z mojego stosunku do Kościoła"


- Mój stan psychiczny był spowodowany narastającym we mnie rozgoryczeniem, wynikającym z mojego stosunku do Kościoła - powiedział oskarżony. Przyznał, że ten stosunek był bardzo negatywny. Zygmunt W. w latach 90. był wyświęconym zakonnikiem, ale - jak stwierdził – rozczarowany ukrywaniem skandali pedofilskich uciekł z zakonu.


Dodał, że innym powodem do frustracji był fakt, że rodzina jego partnerki po jej śmierci "okradła go z ich wspólnego majątku".


Sędzia Tomasz Krawczyk w toku rozprawy powiedział do oskarżonego, że proces jest między innymi po to, by wyjaśnić stan faktyczny, który również Zygmunt W. może pomóc ustalić i przedstawić swój punkt widzenia.

 

Oskarżony chce, by ponownie poddano go badaniu psychiatrycznemu


- Stan faktyczny jest taki, jakie jest na to zapotrzebowanie polityczno-społeczne. Ja mogę się przyznać do wszystkiego przed sądem, a wyroki sądów nie zawsze są związane ze stanem faktycznym. Chciałbym, by ponownie poddano mnie badaniu psychiatrycznemu - mówił oskarżony.

 

ZOBACZ: Atak na księdza w Mosinie. "Sprawcy to 14-latkowie"


Sąd odroczył proces do 26 lutego. Tego dnia ma być przesłuchany pokrzywdzony ks. Ireneusz Bakalarczyk i siedmiu świadków.

grz/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie