ZOBACZ: Komisja Europejska Ursuli von der Leyen zatwierdzona przez europarlament
Nowy przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel tak zaplanował posiedzenie, żeby dyskusja o klimacie odbyła się na samym początku spotkania w czwartek po południu. Wstępnie na wieczór przed godz. 19 zaplanowana jest konferencja prasowa, na której miałoby zostać ogłoszone porozumienie.
Debata o budżecie przy kolacji
Polska, jak wynika z nieoficjalnych informacji, domaga się zapisów dotyczących kompensacji, czyli wsparcia finansowego związanego z konieczną transformacją. Droga do neutralności klimatycznej będzie bowiem oznaczała przestawienie gospodarki na paliwa nieemisyjne, co z kolei oznacza zamykanie kopalń, czy wygaszanie pieców hutniczych, a w konsekwencji likwidację dziesiątek tysięcy miejsc pracy.
Cel Warszawy to zapewnienie, że pieniądze na transformację nie uszczuplą polityki spójności, czy polityki rolnej w następnych wieloletnich ramach finansowych. Rządowi zależy też na zapisach wskazujących na neutralność technologiczną, żeby nie wykluczać gazu, czy energetyki atomowej.
Poza Polską celu neutralności na tym etapie nie popierają jeszcze Czechy i Węgry. Warszawa chce, żeby decyzja w sprawie podniesienia celu redukcji CO2 na 2030 rok (co jest praktycznie przesądzone) była podejmowana przez szczyt UE (czyli jednomyślnie). To bowiem da kolejną szansę na uszczegółowienie mechanizmów finansowych, z których będzie mógł korzystać nasz kraj.
Po zakończeniu rozmów w sprawie klimatu już podczas kolacji przywódcy mają debatować o budżecie UE na lata 2021-2027. Podziały w UE w tej kwestii są jednak dalej bardzo głębokie i szczyt niczego nie zmieni. Dyskusja będzie jednak okazją, by szef Rady Europejskiej, który przejmuje teraz negocjacje, wysłuchał opinii wszystkich liderów.
Z wypowiedzi dyplomatów wynika, że nie można wykluczyć, iż na kolacji wróci też temat neutralności klimatycznej, zwłaszcza jeśli popołudniowe rozmowy będą dawały szansę na wypracowanie porozumienia.
Komentarze