"Jesteśmy w strachu, choć przed nami przygoda życia". Polak o ekstremalnym maratonie na Antarktydzie

Świat
"Jesteśmy w strachu, choć przed nami przygoda życia". Polak o ekstremalnym maratonie na Antarktydzie
Facebook/ zdobycmajorsa
Michał Nowak jest zdobywcą World Marathon Majors. Przed nim ekstremalny maraton na Antarktydzie

- Jesteśmy w strachu, łącznie 60 biegaczy z całego świata. Miało być święto biegania, teraz zniknęły uśmiechy z twarzy, jest przerażenie - mówił w rozmowie z polsatnews.pl Michał Nowak. Polak wraz z resztą osób czeka na transport, by wziąć udział w maratonie na Antarktydzie. Uczestnicy obawiają się lotu ze względu na zniknięcie z radarów wojskowego samolotu lecącego do tamtejszej bazy.

16. edycja "The Antarctic Ice Marathon" odbędzie się 13 grudnia u podnóża gór Ellsworth. Obecnie biegacze znajdują się w Punta Arenas w Chile, gdzie czekają na czwartkowy transport do Union Glacier.

 

Jak poinformował Nowak, "sytuacja jest napięta".

 

- Chilijski samolot wojskowy Hercules lecący z Punta Arenas do bazy na Antarktydzie, zniknął z radarów. Mam nadzieję, że pomimo tego wypadku, pogoda dopisze i wszystko odbędzie się planowo. Strach i zdenerwowanie są. Teraz, po tym zniknięciu, jeszcze większe - mówił.

 

 

ZOBACZ: Chile: samolot wojskowy zniknął z radarów. Na pokładzie było 38 osób

 

Bieg w -20 stopniach Celsjusza

 

Maraton na Antarktydzie stanowi wyzwanie dla biegaczy z całego świata. Średnia temperatura podczas wyścigu wynosi -20 stopni Celsjusza. Sportowcom znajdującym się na wysokości 700 metrów towarzyszy silny, spływający z lodowca wiatr katabatyczny o prędkości do 46 km/h.

 

Z wyprzedzeniem przygotowano trasę o długości 42,2 km. Podczas biegu, wsparciem będą służyć skutery śnieżne, punkty pomocy i personel medyczny. Zawodnicy wrócą do Punta Arenas 14 grudnia.

 

 

"Tylko pogoda może pokrzyżować plany"

 

Jak podkreślił Nowak, "tylko pogoda może pokrzyżować plany". Biegacze odebrali już numery startowe. Odlot planowany jest na czwartek około godziny 12:00 lokalnego czasu.

 

- Będziemy lecieć wielkim, rosyjskim Iljuszynem - transportowcem na kazachskich blachach. To jedyny samolot, który tam ląduje - mówił nasz czytelnik.

 

Bieg wystartuje w piątek w godzinach przedpołudniowych.

 

ZOBACZ: "Islandia to moja zimna eks". O kraju wiatru, wodospadów i antydepresantów

 

- Czekają na nas 4 pętle, dwa punkty odżywcze (woda, herbata, słodycze). Cały czas nas monitorują, kontrolują, lata też dron. Kuchnia jest pyszna, międzynarodowa, przygotowana z myślą o biegaczach - podkreślił w rozmowie z polsatnews.pl.

 

-  Przed nami bieg i wielka przygoda. Ludzie po powrocie zmieniają siebie i podejście do życia - relacjonował.

 

Nowak zaznaczył, że dla organizatorów najważniejsze jest bezpieczeństwo. - Powtarzali to kilkukrotnie. Trzeba zachować wszelkie procedury - dodał.

 

Ukończył 6 największych maratonów na świecie

 

Michał Nowak jest zdobywcą World Marathon Majors.

 

 

- Jako 25. Polak ukończyłem 6 największych maratonów na świecie : Berlin, Boston, Nowy York, Londyn, Tokio, Chicago. Teraz robię Koronę Maratonów Ziemi, czyli chcę ukończyć maraton na każdym kontynencie. Pobiegłem już też w Sydney, teraz Antarktyda, w czerwcu będę w Afryce i na koniec w Ameryce Południowej - mówił.

ac/prz/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie