Kontrolowanych przewieziono na komendę policji w Arnstadt, tam potwierdzono, że dokumenty są podrobione. Kobieta przyznała, że w domu ma oryginalny dowód tożsamości. Wraz z nią pojechało po niego trzech mundurowych. Dwóch weszło z kobietą do mieszkania, a trzeci pozostał na zewnątrz.
Funkcjonariusz "z tłem migracyjnym"
Jednym z funkcjonariuszy, który miał dopuścić się gwałtu, był 40-letni Niemiec. Media nie podają narodowości drugiego z policjantów. Informują jedynie, że był to młody mężczyzna "z tłem migracyjnym" - ukończył szkołę policyjną dopiero przed dwoma laty.
Według informatorów stacji RTL, trzeci z policjant czekał w pobliżu mieszkania, razem z mężem Polki.
Dzień po tej interwencji kobieta oskarżyła funkcjonariuszy o gwałt. Według informacji stacji RTL z kręgów policyjnych, podczas obdukcji potwierdzono, że kobieta odbyła stosunek płciowy. Policja nie informuje jednak, czy dysponuje już wynikami badania DNA. Stacja podaje, natomiast, że kobieta była w stanie podać cechy charakterystyczne budowy anatomicznej mężczyzn.
Uciekał i stawiał opór przy zatrzymaniu
Obaj funkcjonariusze zostali we wtorek zatrzymani. Starszy z nich miał próbować zbiec, ale po pościgu ujęto go. Podczas zatrzymania stawiał opór.
Obu zatrzymanym prokuratura postawiła już zarzut gwałtu zbiorowego. Grozi im kara więzienia od 3 do 15 lat.
Szef niemieckiego MSW: oczekuje się, że policjanci będą zachowywać się wzorowo
Do sprawy odniósł się minister spraw wewnętrznych Niemiec Georg Maier: - Gdyby zarzut został potwierdzony, byłoby to nie tylko poważne przestępstwo, ale miałoby także poważne konsekwencje prawne.
Maier przyznał, że potwierdzenie zarzutów mogłyby zmniejszyć zaufanie do policji. Podkreślał, że "powszechnie oczekuje się, że policjanci będą zachowywać się wzorowo".
Czytaj więcej
Komentarze