Zakrwawiona kobieta "słaniała się na nogach" w Rzeszowie. Nie chce, by ukarano sprawcę pobicia
Do kobiety idącej wzdłuż alei Rejtana w Rzeszowie podszedł mężczyzna i kilkukrotnie uderzył ją w twarz. - Nie były to delikatne ciosy. Kobieta była cała zakrwawiona - mówił świadek zdarzenia. Poszkodowana utrzymuje, że nie zna agresora, ale nie chce, by policja zajmowała się jego złapaniem.
Sytuację zrelacjonował portalowi nowiny24.pl pan Łukasz, który podczas jazdy samochodem zobaczył "zakrwawioną młodą kobietę słaniającą się na nogach, a w jej otoczeniu osoby starające się jej pomóc".
- Z relacji osób, które były na miejscu wynikało, że podszedł do niej postronny mężczyzna i kilkakrotnie uderzył ją w twarz. Nie były to delikatne ciosy. Kobieta była cała zakrwawiona. Nie mogę uwierzyć, że w biały dzień w Rzeszowie mogą wydarzyć się takie sceny - podkreślił.
Kobieta nie chce ukarania sprawcy
Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej policji, potwierdził, że funkcjonariusze otrzymali zawiadomienie o pobiciu, jednak nie wniosła go poszkodowana.
W rozmowie z policjantami pobita kobieta stwierdziła, że nie zna sprawcy, jednak nie była zainteresowana jego poszukiwaniem i ukaraniem. - Chociaż odniosła obrażenia, przekazała funkcjonariuszom, że nie chce, aby w tej sprawie było prowadzone śledztwo. Została odwieziona do szpitala, gdzie została opatrzona - powiedział Szeląg w rozmowie z portalem wyborcza.pl.
Komentarze