Brutalnie pobili izraelskich studentów. Policja ustaliła sprawców
Policjanci wspólnie z prokuraturą ustalili osoby mające bezpośredni związek z pobiciem studentów z Izraela. Wśród nich jest osoba przebywająca w jednym z krajów Beneluksu pochodzenia palestyńskiego. Do zdarzenia doszło w ubiegły weekend. Pokrzywdzeni czterej obywateli Izraela zostali zaatakowaniu po tym jak wyszli z jednego z warszawskich klubów. W poniedziałek prokuratura wszczęła śledztwo.
"Wstępne ustalenia wskazują jednoznacznie, że mamy do czynienia z przestępstwem na tle narodowościowym. Najbardziej agresywny mężczyzna miał krzyczeć, że nienawidzi Żydów. W związku z tym zdarzeniem przyjęto kwalifikację z art. 119 kk (Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości), a śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ" - poinformowała policja.
Jak wskazano, działania stołecznych oraz śródmiejskich policjantów doprowadziły do ustalenia osób mogących mieć związek z tym zdarzeniem. Okazało się, że dwóch z nich przebywa w rejonie Poznania.
"W środę rano stołeczni kryminalni oraz funkcjonariusze z Poznania zatrzymali dwóch obywateli Holandii narodowości ormiańskiej. Z informacji funkcjonariuszy wynika, że dwaj pozostali mężczyźni mogli opuścić terytorium RP w niedzielę rano. Na tym etapie czynności i prowadzonego postępowania potwierdzają się przypuszczenia, że główny napastnik może pochodzić z Palestyny. Dalsze działania w sprawie są planowane w ramach międzynarodowej współpracy, a zatrzymanie mężczyzn jest kwestią czasu" - podano.
"Z poczynionych na tym etapie postępowania ustaleń wynika, iż zostali zaatakowani przez trzech mężczyzn, z których jeden z nich wykrzykiwał, że jest Palestyńczykiem, a agresja wobec grupy pokrzywdzonych kierowana była z powodu ich przynależności narodowej. Trwają intensywne czynności mające na celu ustalenie sprawców ataku" - informowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
O zdarzeniu poinformował brat bliźniak jednego z poszkodowanych, który w swoim poście zamieszczonym na Facebooku oskarża polskich świadków zdarzenia. "Żaden z setek polskich ślepców, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, nie przyszedł z pomocą, żaden z Polaków nie wezwał policji" - napisał.
Poszkodowany Izraelczyk jest studentem prawa, który przyjechał do Polski na wymianę studencką. Według izraelskiego dziennika "The Jerusalem Post" przyznał, że jego opiekunowie ze Szkoły Głównej Handlowej, uczelni, która zorganizowała wymianę studentów, byli po zdarzeniu "niezwykle pomocni".
Czytaj więcej