Sędzia Iwaniec usunięty z Ministerstwa Sprawiedliwości. "Miał dostarczać haki na Markiewicza"
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podjął decyzję o skróceniu delegacji sędziego Jakuba Iwańca w resorcie - poinformował we środę rzecznik rządu Piotr Müller. Decyzja Ziobry ma związek z kolejnymi doniesieniami Onetu, z których wynika, że "zaufany człowiek Łukasza Piebiaka, dostarczał internetowej hejterce Emilii haki na Krystiana Markiewicza, szefa stowarzyszenia Iustitia".
Iwaniec miał w korespondencji podawać dokładne informacje o dziecku Markiewicza, a także wysyłać telefony jego rzekomej kochanki i jej męża - informuje portal onet.pl.
Rzecznik rządu, pytany o tę sprawę w Rzeczpospolita TV, poinformował, że minister sprawiedliwości podjął we wtorek decyzję o skróceniu delegacji sędziego Iwańca w resorcie. Oznacza to, że sędzia nie będzie już działał w MS.
Jan Kanthak, rzecznik ministra sprawiedliwości poinformował na Twitterze, że poza odwołaniem delegacji sędziego, Ziobro zwrócił się także do rzecznika dyscyplinarnego o natychmiastowe wszczęcie postępowania w tej sprawie.
Minister sprawiedliwości @ZiobroPL dziś rano odwołał delegacje sędziego Jakuba Iwanca do Ministerstwa Sprawiedliwości oraz zwrócił się do rzecznika dyscyplinarnego o natychmiastowe wszczęcie postępowania w tej sprawie.
— Jan Kanthak (@JanKanthak) August 21, 2019
"Bronić tego nie należy"
Zdaniem Müllera język korespondencji i działania sędziego opisane przez Onet to nie są standardy, które obowiązują w rządzie. Zaznaczył też, że do publikacji nie odniósł się sam sędzia Iwaniec. - Nie znam kontekstu, nie wiem, jak ta korespondencja wyglądała, ale bronić tego nie należy - podkreślił.
Na pytanie, czy będzie spotkanie ministra Ziobry z premierem Morawieckim, odpowiedział, że do spotkań dochodzi regularnie na Radach Ministrów. Kolejne posiedzenie rządu jest w czwartek i wtedy - jak powiedział rzecznik - będzie okazja do spotkania.
- Pan premier Morawiecki rozmawia regularnie z ministrami i to będzie również rozmowa, oczywiście, na temat tej sytuacji, ale to nie jest nadzwyczajne spotkanie - zaznaczył Müller.
Zapewnił ponadto, że w tej sprawie rząd będzie reagował zawsze w taki sposób, w jaki powinien. - Jeżeli się okaże, że ktoś podejmował działania podobne - choć mam nadzieję, że tak nie było - to, oczywiście będą reakcje - dodał rzecznik.
Wyjaśnił jednocześnie, że dymisja Piebiaka kończy tę sprawę, ale w sensie politycznym. - Z drugiej strony będą toczone i postępowania dyscyplinarne, i - tak jak zapowiedział minister Piebiak - chce również skierować sprawę do sądu, w związku z tym, w tym sensie sprawy nie zamyka" - wskazał.
"Akcja grupowa w resorcie sprawiedliwości"
- Możemy mówić o działaniu w zorganizowanej grupie przestępczej - mówił w "Graffiti" szef programowy Lewicy Dariusz Standerski (Wiosna). - Widzimy już, że nie jest to jednoosobowa akcja w MS, ale akcja grupowa. Nic tak ważnego bez wiedzy i zgody ministra sprawiedliwości dziać się nie może - dodał.
Grzegorz Kępka przytoczył fragment listu męża Emilii do autorki artykułu, w którym mężczyzna miał wskazać, że Onet "wykorzystał ją, bo kobieta uzależniona jest od środków psychoaktywnych".
- Tutaj widzimy jak sprawa jest poważna. Jeżeli zarówno osoba bliska pani Emilii i portal internetowy publikują informacje, które zapewne byłyby wykorzystane w sądzie do wniosku o stwierdzenie niepoczytalności, to mamy do czynienia ze sprawą ważną i potencjalnie niebezpieczną, że sięga się po takie środki na samym początku. Sprawa ta może wyjść poza osobę Piebiaka i zatoczyć szersze kręgi - ocenił szef programowy Lewicy.
Rozmowy z Emilią
Jak podał Onet, Jakub Iwaniec, sędzia warszawskiego Sądu Rejonowego, trzy lata temu zaczął pracę w resorcie sprawiedliwości, gdzie był "prawą ręką" Łukasza Piebiaka. "W 2017 r. przez kilka miesięcy był członkiem ministerialnego zespołu ds. zwalczania mowy nienawiści" - napisał portal.
Piebiak podał się do dymisji po tym, jak Onet napisał, że jako wiceminister utrzymywał w internecie kontakt z Emilią, prowadzącą - za jego wiedzą - akcje dyskredytujące niektórych sędziów. Jak przekazał rzecznik MS Jan Kanthak, o rezygnację poprosił Piebiaka minister Zbigniew Ziobro. Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek, że przyjmie tę dymisję.
Poinformował również, że złoży pozew przeciwko redakcji Onet.pl, która - jak dodał - "rozpowszechnia pomówienia" na jego temat, "oparte na relacjach niewiarygodnej osoby".
We wtorek rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych sędzia Piotr Schab zapowiedział czynności wyjaśniające w związku z informacjami Onetu. Czynności obejmą sprawę możliwego uchybienia godności urzędu przez sędziów zatrudnionych w MS, ale także ewentualnego nakłaniania do aborcji - taki wątek znalazł się w materiałach zniesławiających sędziego Markiewicza.