Reakcja innogy po wypadku pijanego 14-latka. "Szkodowość jest wyższa, niż się spodziewaliśmy"
- Wciąż badamy, w jaki sposób nastolatkowie dostali się do samochodu innogy go! Ze wstępnych analiz wynika, że osoba wynajmująca wcześniej auto nie zakończyła w prawidłowy sposób wynajmu i w następstwie tego zostało ono przejęte przez 14-latków – informuje Aleksandra Smolarska-Flis z innogy.
W niedzielę informowaliśmy, że dwóch nastolatków wjechało elektrycznym bmw w betonową zaporę w Warszawie. Kierujący pojazdem był pod wpływem alkoholu.
Chociaż samochody są ubezpieczone, w zaistniałych okolicznościach firma nie wyklucza domagania się pokrycia szkód przez opiekunów osób, które spowodowały wypadek lub od wynajmującego, który nie zakończył prawidłowo korzystać z usługi.
- Szkodowość generowana na autach w naszym car sharingu jest wyższa, niż się spodziewaliśmy. W znacznym stopniu jest powodowana przez najmłodszych kierowców. Ponad 60 proc. wszystkich szkód, które powstały, zostało spowodowanych przez kierowców mających 21 lat i mniej. Wartościowo stanowiło to do tej pory ponad 75 proc. wszystkich szkód – informuje Smolarska-Flis.
Możliwe zmiany w wynajmie
- Zastanawiamy się, czy nie wprowadzić ograniczenia korzystania z naszej usługi. Rozmawiamy o tym, aby mogły korzystać z niej osoby powyżej 21 roku życia, a więc dojrzalsze. Nie podjęliśmy jeszcze finalnej decyzji, ale oczywiście jeśli taką podejmiemy nasi klienci natychmiast się dowiedzą – poinformowała portal wysokienapiecie.pl rzeczniczka innogy Polska, Aleksandra Smyczyńska.
Firma innogy jeszcze w tym miesiącu zamierza podjąć działania, które mają ograniczyć szkodowość generowaną na organizowanym przez nią wynajmie aut. Zapowiada jednocześnie, że cena usługi na razie nie powinna się zmienić.
Czytaj więcej
Komentarze