Sędziowie zajmą się kwestią aktów urodzenia, w których rodzice są tej samej płci
Do składu siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego trafi pytanie o dopuszczalność wpisu do ksiąg stanu cywilnego zagranicznego aktu urodzenia dziecka, w którym jako rodzice widnieją osoby tej samej płci - postanowił w środę NSA.
- Naszym zdaniem wyłania się tu poważne zagadnienie prawne i wyłaniają się rozbieżności orzecznicze. (...) Zawsze musi być ta jedna sprawa, na kanwie której być może uda się zlikwidować źródło pojawiających się takich poważnych wątpliwości - powiedział uzasadniając decyzję NSA sędzia Robert Sawuła. Jak dodał rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego przez siedmiu sędziów "będzie miało znaczenie na przyszłość".
Kobieta wniosła skargę kasacyjną
Sprawa pytania prawnego wyniknęła na kanwie rozpatrywanej w środę skargi kasacyjnej kobiety, której kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Piasecznie odmówił wpisania (transkrypcji) do polskich ksiąg aktu urodzenia jej synka, który przyszedł na świat w Londynie w 2015 r. W akcie tym jako rodzice widniały bowiem dwie kobiety. Odmowę podtrzymał wojewoda mazowiecki, a skargę na taką odmowę w październiku 2016 r. oddalił także Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.
Jak wskazywał wtedy WSA "przeniesienie do rejestru stanu cywilnego zagranicznego aktu urodzenia, w którym jako matka i jako "rodzic" figurują dwie kobiety, w świetle obowiązujących przepisów prawa, byłoby sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, m.in. z przepisami Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego".
"Brak odzwierciedlenia w polskim akcie"
Pełnomocnik skarżącej kobiety mec. Paweł Knut mówił przed NSA, że polski urząd powinien dokonać pełnej transkrypcji brytyjskiego aktu urodzenia wpisując jako rodziców obie kobiety. - Brak odzwierciedlenia w polskim akcie pełnych więzi pomiędzy dzieckiem oraz matką biologiczną i matką społeczną ma znaczenie dla dalszych stosunków prawnych, na przykład dziedziczenia - zaznaczył.
Do sprawy przystąpiła prokuratura, a także Rzecznik Praw Obywatelskich. - Przepisy polskie przewidują, że ojcem dziecka może być tylko mężczyzna, więc wpisanie kobiet byłoby sprzeczne z Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym - mówił w środę prok. Przemysław Słupiński wnosząc o oddalenie skargi. Dodał, odnosząc się do ewentualnych przyszłych stosunków prawnych, że "zagraniczne dokumenty mają moc urzędową w polskim systemie prawnym".
Przedstawiciele RPO poparli skargę
Z kolei przedstawiciele RPO poparli skargę. Ich zdaniem zakaz takiego wpisu aktu urodzenia do polskich ksiąg byłby dyskryminacją dziecka. Rzecznik wskazywał przy poprzednich tego typu sprawach, że dzieci, w których aktach urodzenia figurują rodzice tej samej płci, nie mogą dostać polskiego dokumentu tożsamości ani potwierdzenia obywatelstwa polskiego.
W październiku zeszłego roku w innej - bardzo podobnej sprawie - NSA uchylił decyzje odmawiające wpisu do ksiąg stanu cywilnego brytyjskiego aktu urodzenia dziecka, w którym jako rodzice widniały dwie kobiety i orzekł wówczas, że organy administracji będą musiały ponownie zająć się sprawą tamtego wpisu.
Jak wtedy uzasadniał NSA, "skoro w obecnym stanie prawnym istnieje obowiązek dokonania transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia, aby obywatel RP mógł dostać dokument tożsamości, to nie może być tu mowy o klauzuli porządku publicznego". - Nie można uciekać od rozwiązania problemu, bo mamy do czynienia z dyskryminacją małoletniego obywatela RP - podkreślał jesienią ub.r. NSA.
Sprawa znowu trafiła do WSA
Po tamtym wyroku krakowski USC wykonał październikowy wyrok NSA i wpisał akt urodzenia dziecka do rejestru. Czynność tę zaskarżył jednak prokurator, który uznał, że była ona sprzeczna z "podstawowymi zasadami porządku prawnego RP". W ten sposób sprawa znowu trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie i ma wrócić w czerwcu na wokandę.
Do tamtej sprawy także przystąpił RPO. - Skargę należy uznać za oczywiście bezzasadną, a jej wniesienie przez prokuratora prokuratury okręgowej za nadużycie prawa procesowego - głosi stanowisko Adama Bodnara dla krakowskiego WSA.
Jak zaznaczył w środę sędzia Sawuła NSA "ma świadomość następstw tej poprzednio rozstrzygniętej sprawy". - Żeby potencjalnie uniknąć takich lub innych podobnych skutków (...) być może uchwała (siedmiu sędziów - PAP) będzie temu zapobiegać - wskazał
Czytaj więcej
Komentarze