Nowojorska parada św. Patryka pod znakiem poparcia imigracji
Nowojorską Piątą Aleją przemaszerowała w sobotę 258. parada św. Patryka. Przyświecała jej w tym roku idea wspierania imigracji. Barwnemu widowisku przyglądały się dwa miliony ludzi, w tym dużo dzieci.
Zapoczątkowana w roku 1762 parada w Nowym Jorku jest największa i najstarsza na świecie. Organizatorzy zwracają uwagę, że ludność całego stanu Nowy Jork wynosiła wówczas mniej niż 200 tys. osób, a dzisiaj Piątą Aleją maszeruje 150 tys. ludzi. Ameryka miała dwa i pół wieku temu niecałe dwa miliony mieszkańców, a dziś tyle osób przygląda się paradzie.
Paradę obejrzało 2 mln osób
Nowojorską Piątą Aleją przemaszerowała w sobotę 258. parada św. Patryka. Przyświecała jej w tym roku idea wspierania imigracji. Wielki marszałek parady Brian J. O’Dwyer zauważył, że imigracja jest dziś źle kojarzącym się słowem, choć - jak dodał - "gdyby nie ona, nie byłoby nas w Ameryce". - Ci którzy walczą z imigracją, walczą z przodkami. Ci którzy otaczają czcią imigrację, kochają przodków - podkreślił.
Reprezentacyjną arterią Manhattanu defilowali wojskowi, weterani, przedstawiciele irlandzkich organizacji, młodzież. Rozbrzmiewały orkiestry dęte policjantów i uczniów szkół amerykańskich. Uroczystość wzbogacały występy tancerek.
Zgodnie z tradycją paradę otworzył oficjalnie pierwszy batalion 69. pułku piechoty Gwardii Narodowej w Nowym Jorku założony w latach 50. XIX wieku przez irlandzkich imigrantów. Uwagę przykuwała m.in. orkiestra nowojorskich policjantów o irlandzkich korzeniach z Emerald Society Pipes & Drums w bogato zdobionych galowych mundurach.
W otoczeniu jednego z oddziałów funkcjonariuszy policji maszerował burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio.
Pogoda była słoneczna, ale chłodna. Barwnemu widowisku przyglądały się dwa miliony ludzi, w tym dużo dzieci.
"Każdy jest Irlandczykiem"
Organizator parady Sean Lane podkreślił, że w Dniu św. Partyka (przypada w tym roku w niedzielę) "każdy jest Irlandczykiem". Dzisiejsi imigranci - powiedział - mogą wzbogacić Nowy Jork i kraj, tak jak zrobili to kiedyś Irlandczycy.
Ponieważ Dzień św. Patryka jest świętem religijnym, paradę poprzedziła msza w katedrze pod wezwaniem irlandzkiego świętego na Manhattanie.
- Każdy jest dumny z tego, że jest Irlandczykiem, ale w kraju, który nas powitał i sprawił, że czujemy się tu jak domu, każdy jest też dumny będąc Amerykaninem. W 99 proc. przypadków ludzie się tutaj dogadują, razem współpracują, są przyjaciółmi i sąsiadami - wskazał w jednym z wywiadów po rozpoczęciu parady przed świątynią kardynał Timothy M. Dolan.
Pośród widzów wydarzenia na 5. Alei była Hannah z przypiętą do kurtki zieloną koniczynką zwaną shamrock. Ta gałązka trójlistnej koniczyny jest symbolem Irlandii od XVIII wieku.
- Świętujemy dzisiaj naszą wiarę, tradycje, dziedzictwo i kulturę. Uproszczeniem byłoby widzieć w tym dniu tylko podpitych trochę na ulicach z radości Irlandczyków. Myślę, że dajemy światu o wiele więcej - powiedziała Hannah.
Przynoszenie napojów alkoholowych na paradę było zabronione. Ostrzegano, że będą konfiskowane.
Dzień św. Patryka czci świętego, który w V wieku wprowadził chrześcijaństwo do Irlandii.
Czytaj więcej
Komentarze