Wieloletni pracownik polskiego MSZ wśród ofiar katastrofy w Etiopii
Jedną z ofiar katastrofy samolotu w Etiopii jest wieloletni pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych - podała w poniedziałek rzeczniczka MSZ Ewa Suwara. Jak podała, drugą ofiarą jest "osoba małoletnia obywatelstwa polsko-kenijskiego".
Należący do Ethiopian Airlines Boeing 737 Max 8 rozbił się w niedzielę rano sześć minut po starcie z lotniska w stolicy Etiopii. Samolot leciał do stolicy Kenii - Nairobi. Na pokładzie było 149 pasażerów i 8 członków załogi. Przyczyna katastrofy nie jest znana.
Rzeczniczka MSZ potwierdziła, że w katastrofie zginęło dwóch Polaków. - Jeden to pracownik MSZ, jest to tym większy dla nas ból, że pożegnaliśmy naszego wieloletniego kolegę - powiedziała Suwara.
Jak podała, drugą ofiarą jest "osoba małoletnia obywatelstwa polsko-kenijskiego". Suwara dodała, że ofiary nie były spokrewnione.
Rzeczniczka poinformowała, że nie będzie podawać dalszych szczegółów dot. ofiar ponieważ MSZ "ma na uwadze dobro rodzin". - Udzielamy pomocy konsularnej obu rodzinom. Jedna z nich jest już w drodze do Addis Abeby - dodała Suwara.
LOT: nasze Boeingi są w pełni sprawne
Po katastrofie etiopskie linie lotnicze uziemiły do odwołania flotę swoich Boeingów 737 MAX 8. W poniedziałek także chińskie władze poleciły krajowym przewoźnikom lotniczym zawieszenie eksploatacji samolotów tego typu. Chińscy przewoźnicy mają ok. 60 takich samolotów. Wśród ofiar niedzielnej katastrofy było ośmiu Chińczyków.
Biuro prasowe polskiego przewoźnika zapewniło w poniedziałek, że służby techniczne LOT na bieżąco monitorują sprawność posiadanych Boeingów 737 MAX 8. "Użytkowane przez LOT Boeingi 737 MAX 8 są w pełni sprawne i wykonywane przez nie rejsy spełniają wszelkie wymogi bezpieczeństwa" - zapewniono.
"Jesteśmy w stałym kontakcie z agencjami lotniczymi odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo. Żadna z tych instytucji nie wydała zaleceń ani decyzji w sprawie tych samolotów. Pozostajemy też w stałym kontakcie z producentem tych maszyn i innymi liniami lotniczymi, które użytkują ten samolot. Na tej podstawie LOT kontynuuje realizowanie rejsów Boeingami 737 MAX 8, podobnie zresztą jak wszyscy inni przewoźnicy w Europie i Ameryce Północnej" - poinformowano w komunikacie spółki.
LOT w swojej flocie ma obecnie pięć Boeingów 737 MAX 8. Do końca 2019 roku ma ich być 14.
Druga katastrofa z udziałem Boeinga 737 MAX
Dwie maszyny typu 737 MAX eksploatuje też linia Enter Air. Jak poinformowało w poniedziałek biuro prasowe przewoźnika, w najbliższych dniach te maszyny nie będą latać, ponieważ nie miały żadnych zaplanowanych lotów. Wynika to z grafika połączeń, a nie z innych czynników - podkreślono.
Niedzielna katastrofa samolotu 737 MAX była drugą w ostatnim czasie. W październiku ub.r. samolot tego typu indonezyjskich niskobudżetowych linii Lion Air, lecący ze stolicy Indonezji Dżakarty na wyspę Sumatra, wkrótce po starcie runął do morza w odległości ok. 15 km od brzegu. Zginęło wówczas 189 pasażerów i członków załogi. Rejestrator danych w kokpicie wykazał, że wskaźnik prędkości samolotu uległ uszkodzeniu podczas ostatnich czterech lotów, chociaż linie Lion Air początkowo twierdziły, że problemy z samolotem zostały usunięte.