Nowy projekt Tuska: Ruch 4 Czerwca. W rozmowach biorą udział m.in. Dulkiewicz i Trzaskowski

Polska
Nowy projekt Tuska: Ruch 4 Czerwca. W rozmowach biorą udział m.in. Dulkiewicz i Trzaskowski
PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Obchody 4 czerwca rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów po II wojnie światowej mają być dla opozycji punktem startowym do bitwy o Sejm. W sprawę zaangażowany jest bezpośrednio szef Rady Europejskiej - pisze w piątek "Rzeczpospolita". Gazeta dodaje, że ma powstać Ruch 4 czerwca. W spotkaniu z Donaldem Tuskiem wzięli udział Aleksandra Dulkiewicz, Tadeusz Truskolaski i Rafał Trzaskowski.

- Jak wynika z informacji "Rzeczpospolitej" 4 czerwca może powstać też nowy projekt polityczny - donosi w piątek gazeta. - Robocza nazwa to Ruch 4 Czerwca" - twierdzi rozmówca "Rz" z Trójmiasta, "polityk opozycji orientujący się dobrze w sytuacji".

 

"W planie - jak wynika z naszych rozmów - jest zaangażowanie samorządowców z całej Polski i wszystkich środowisk, które są obecnie poza partiami opozycyjnymi, a które mogą pomóc w tym, by pokonać PiS" - czytamy w dzienniku.

 

Tusk: kłamstwo organizowane przez władzę za publiczne pieniądze to perfidna i groźna forma przemocy. Zobacz: 

 

 

Gazeta zaznacza przy tym, że "obóz władzy też szykuje swoją strategię, a politycznym centrum sporu staje się nie tylko 4 czerwca, ale też Europejskie Centrum Solidarności". "Otoczenie Tuska z coraz większym niepokojem przygląda się obecnej sytuacji opozycji" - wyjaśnia "Rz".

 

"Konsternację wywołała prezentacja Koalicji Europejskiej w formacie bez szerokiej listy, a tylko z politykami Platformy oraz byłymi premierami związanymi z SLD. Rzucał się w oczy brak np. Waldemara Pawlaka, który według naszych informacji nie był nawet na wydarzenie zaproszony" - zaznacza gazeta.

 

Tusk krytykowany za słowa o piekle dla zwolenników Brexitu bez planu. "Nie ma manier". Zobacz wideo: 

 

 

"Projekt 4 Czerwca będzie potrzebny zarówno wtedy, gdy opozycja przegra wybory do PE, jak i wtedy, gdy je wygra. A porażka opozycji bez szerokiej listy jest prawdopodobna. Wtedy konieczny będzie restart" - twierdzi rozmówca "Rz" zaangażowany w sprawę w Gdańsku.

 

Spotkanie z Donaldem Tuskiem 

 

Gazeta wskazuje, że "Ruch 4 Czerwca nie jest wymierzony w PO, ale ma wzmocnić cały obóz anty-PiS". "Przygotowania do obchodów z udziałem byłego premiera przebiegają całkiem otwarcie" - czytamy w gazecie.

 

Schetyna w Polsat News: jak dojdziemy do władzy będzie komisja śledcza w sprawie "taśm Kaczyńskiego". Zobacz fragment programu "Wydarzenia i Opinie": 

 

 

"Rozmowa z Donaldem Tuskiem jak zwykle ciekawa, jak zawsze o kwestiach najważniejszych - dla Europy, dla Polski, dla regionów i miast. Nie zabrakło też wątków historycznych - w związku z dzisiejszą rocznicą Okrągłego Stołu i nadchodzącymi obchodami 4 czerwca" - gazeta przytacza wpis Rafała Trzaskowskiego na Twitterze o spotkaniu z Tuskiem, które miało miejsce w środę. Zaznacza jednocześnie, że "wzięli w nim też udział Tadeusz Truskolaski (prezydent Białegostoku) oraz Aleksandra Dulkiewicz, kandydatka na prezydenta Gdańska".

 

 

"Rz" informuje również, że "w projekt 4 Czerwca zaangażowany jest też m.in. Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i bliski znajomy Tuska". "W planie jeszcze przed majowymi wyborami do PE ważna jest także rocznica Konstytucji 3 maja wskazywana przez Tuska jako moment obywatelskiej i oddolnej mobilizacji" - zauważa gazeta.

 

Biedroń w Polsat News: mam pewnie porównywalne doświadczenie w polityce zagranicznej, co Schetyna. Zobacz wideo:

 

 

Gazeta ocenia jednocześnie, że "w centrum wydarzeń do 4 czerwca będzie Gdańsk i ECS, z którego rady wycofała się niedawno Solidarność, sojusznik rządu PiS". "Punktem zapalnym jest również kwestia dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności, którą obywatele zebrali sami za pomocą internetowej zbiórki" - wskazuje gazeta.

 

Suski: zmierzają do tego, żeby osłabić polską pozycję

 

- Szef Rady Europejskiej Donald Tusk wykorzystuje swoją funkcję do krajowej, bieżącej polityki, do walki politycznej z obozem rządzącym - ocenił w piątek szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski. Odniósł się tak do doniesień na temat powstania nowego projektu politycznego.

 

- Moja ocena działalności Donalda Tuska jest negatywna - powiedział Suski. Według niego działania byłego premiera "zmierzają do tego, żeby osłabić polską pozycję".

 

- To, co robi dla Polski, jest złe, i oby mu się nie udało, bo to będzie oznaczało, że ludzi złych, nieuczciwych, tych, którzy niszczyli Polskę, będzie próbował połączyć z ludźmi, którzy Polsce chcą służyć, różnymi samorządowcami - podkreślił. Według Suskiego będzie to "motanie tych ludzi, którzy dobrze sprawują swoje funkcję, z tymi, którzy chcą się dorwać do koryta".

 

Gowin: brak samorządowców, którzy cieszą się ponadpartyjnym szacunkiem

 

- Bardzo dobrze znam Tuska, bo jako jedyny w PO stanąłem w szranki przeciwko niemu (w wyborach na szefa partii) i od kilku lat konsekwentnie powtarzam, że Tusk do polskiej polityki będzie próbował wrócić. Natomiast ta inicjatywa wyraźnie jest próbą zaszachowania (lidera PO) Grzegorza Schetyny - powiedział wicepremier, lider Porozumienia pytany w TVP1 o te doniesienia medialne.

 

Gowin zaznaczył, że Tusk "stoi przed następująca alternatywą - jeżeli wybory jesienne wygra obóz Zjednoczonej Prawicy, to Tusk przyjedzie do Polski, aby przejąć po Schetynie "masę upadłościową". - Jeśli zaś - odpukać - my byśmy wybory przegrali, a premierem byłby Schetyna, to dostanie od Tuska i jego akolitów propozycję nie do odrzucenia: Donald Tusk kandydat na prezydenta. Jak wiadomo, prezydent ma możliwość wetowania rozmaitych ustaw i premier jest bardzo od prezydenta zależny - zauważył wicepremier.

 

- Ta inicjatywa byłaby groźna dla obozu Zjednoczonej Prawicy, gdyby Tuskowi udało się zgromadzić jakiś szerszy ruch samorządowy wokół siebie. Na razie zaangażowali się w tę inicjatywę tylko prezydenci w oczywisty sposób związani z PO i to często prezentujący poglądy dosyć skrajne, jak prezydent Sopotu Jacek Karnowski - podkreślił minister nauki.

 

Jak zaznaczył, "nie ma natomiast w tej inicjatywie takich samorządowców, którzy cieszą się pewnym ponadpartyjnym szacunkiem, chociażby Zygmunt Frankiewicz z Gliwic". - Nie ma też oczywiście ruchu Bezpartyjnych Samorządowców, tych którzy współrządzą razem z PiS i Zjednoczoną Prawicą w województwie dolnośląskim - wskazał Gowin.

 

ked/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie