Lekarz zamieszczał w sieci rasistowskie wpisy. Został skazany na prace społeczne

Polska
Lekarz zamieszczał w sieci rasistowskie wpisy. Został skazany na prace społeczne
Fred Romero/Flickr.com/CC BY 2.0
Sąd okręgowy we Wrocławiu

Na karę ośmiu miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych skazał we wtorek wrocławski sąd kierownika oddziału psychiatrii Milickiego Centrum Medycznego za nawoływanie do nienawiści na tle rasowym. Lekarz umieszczał na Facebooku wpisy rasistowskie.

Akt oskarżenia dotyczył trzech wpisów psychiatry. Dr Krzysztof Klementowski (zgodził się na publikowanie pełnego nazwiska) na swoim facebookowym profilu opublikował w 2017 r. zdjęcie czarnoskórej dziewczyny siedzącej w samochodzie, które opatrzył komentarzem: "A małpka na siedzeniu pasażera zbulwersowana, że ktoś im zdjęcie robi".

 

W 2016 r. udostępnił link do artykułu: "W gdańskim sklepie zbierają pieniądze na karabin na ciapatych", który skomentował: "wrzuciłbym nawet pięć dych", a także zamieścił link do artykułu "Brytyjskie miasto w rękach muzułmanów. Białych w Blackburn już prawie nie ma" z komentarzem: "z drugiej strony potem wystarczy takie miasto otoczyć drutem kolczastym, w równych odstępach wieżyczki strażnicze".

 

Prokuratura oskarżyła lekarza o znieważanie z powodu przynależności rasowej oraz o to, że w komentarzach nawoływał do stosowania przemocy wobec ludzi w związku z ich przynależnością rasową domagając się dla mężczyzny ośmiu miesięcy ograniczenia wolności w formie prac społecznych. Obrona wnosiła o uniewinnienie.

 

Nie ma poczucia, że popełnił przestępstwo

 

Podczas pierwszej rozprawy mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Przyznał, że wpisy były jego autorstwa, ale, jak mówił, "nie ma poczucia, że popełnił przestępstwo". Twierdził m.in., że zamieszczone przez niego wpisy miały charakter żartobliwy, a słowo "małpka" jest "pobłażliwym określeniem głupoty".

 

- Odniosłem się do inteligencji osoby, która odjechała ze stacji benzynowej, odrywając wąż od dystrybutora i ciągnąc go za sobą. Sformułowanie nie było związane z kolorem skóry tej osoby - mówił przed sądem

 

Lekarz twierdził też, że komentując artykuł prasowy, "nie nawoływał do jakiejkolwiek przemocy". - Był to żartobliwy komentarz do żartu. Trudno oczekiwać że pracownik sklepu w Gdańsku naprawdę zbierał na broń palną, a ja, pisząc mój komentarz, rzeczywiście chciałem się dorzucić do tej zbiórki - twierdził oskarżony. Odnosząc się do trzeciego wpisu, tłumaczył m.in., że "ogrodzenie miało chronić ludzi mieszkających na zewnątrz, a nie stanowić przemoc wobec mieszkańców tego konkretnego miasta".

 

"Czy gdyby biała kobieta wyglądała przez okno, też nazwałby ją małpką?"

 

We wtorek Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał lekarza za winnego i wymierzył mu karę ośmiu miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie.

 

Sędzia Anna Orańska-Zdych w uzasadnieniu wyroku podkreśliła, że nie ulega wątpliwości, że we wszystkich trzech przypadkach wpisy oskarżonego miały charakter rasistowski.

 

- Można zadać pytanie, czy gdyby biała kobieta wyglądała przez okno samochodu, oskarżony też nazwałby ją małpką? Spodziewać się należy, że nie - mówiła sędzia, dodając, że sąd wziął także pod uwagę wcześniejsze publikacje oskarżonego, m.in. zamieszczony przez niego link do artykułu "Algorytmy Google nie odróżniały murzynów od goryli".

 

- Tłumaczenie zatem o pobłażliwości nazwy "małpka" oraz o ciągniętym wężu od dystrybutora wynika tylko z przyjętej linii obrony, a zachowanie oskarżonego wypełniło znamiona przestępstwa publicznego znieważenia osoby z powodu jej przynależności rasowej - tłumaczyła sędzia.

 

"Rozstawienie budek strażniczych jest jednoznaczne"

 

Odnosząc się do pozostałych wpisów oskarżonego, sędzia podkreśliła, że nawoływały one do popełnienia przestępstwa. - Określenie ich mianem żartu jest jak najmniej odpowiednie. Oskarżony zaaprobował zbieranie środków na broń palną z przeznaczeniem na określoną grupę osób i dla interpretacji tego zdarzenia nie ma znaczenia, że środki w istocie nie były zbierane. Jak wynika z wyjaśnień oskarżonego, zna on też znaczenie słowa "ciapaty" i miał pełną świadomość, jakie działanie swoim wpisem popiera - mówiła sędzia Orańska-Zdych.

 

- Podobnie należy ocenić trzeci czyn, nawet jeśli oskarżonego oburzało zachowanie pewnej społeczności to nie miał prawa do wypowiedzi, jaką uczynił. Otoczenie grupy ludzi drutem kolczastym i rozstawienie budek strażniczych jest jednoznaczne i również ten czyn stanowi nawoływanie do popełnienia przestępstwa stosowania przemocy wobec grupy osób z powodu ich przynależności narodowej, etnicznej lub wyznaniowej - powiedziała sędzia. - Ten wyrok jest dowodem na to, że nie ma w Polsce przyzwolenia na zachowania agresywne i rasistowskie - podkreśliła.

 

Wyrok jest nieprawomocny. 

mta/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie