Polak pobił rekord świata w nurkowaniu. Kolejny raz i "przy okazji"
Krzysztof Starnawski, płetwonurek i ratownik TOPR zszedł na głębokość 303 metrów, pobijając rekord świata w nurkowaniu z obiegiem zamkniętym. Osiągnięty wynik ma wyjątkowe znaczenie. - To nawiązanie do Dywizjonu 303, z którego wszyscy jesteśmy dumni - podkreślił w Polsat News.
Starnawski już w 2011 roku ustanowił rekord świata w nurkowaniu z obiegiem zamkniętym, osiągając wówczas głębokość 283 metrów.
- Faktycznie miłe uczucie - odpowiedział Starnawski na pytanie Beaty Cholewińskiej o to, jak się czuje z kolejnym rekordem na koncie.
- Zwłaszcza, że nie planowaliśmy tej wyprawy. To był plan B. W jaskini, w której mieliśmy prowadzić eksplorację panowały złe warunki, więc zamieniliśmy to na jezioro Garda (w północnych Włoszech - red.) i na trening. To był przypadek, że zmieniliśmy plan, ale schodząc do wody wiedziałem, że zanurkuję bardzo głęboko, bo taki był plan treningu - opowiadał.
Woda w jeziorze Garda miała 8 stopni, na dole było ciemno. Starnawski pod wodą spędził 7 godzin.
- Rekord był w tyle głowy, ale nie on był celem - zaznaczył.
"Nurkowanie jest namiastką latania"
- Ktoś z zespołu powiedział: wchodzą filmy o Dywizjonie 303, to może byś zanurkował te trzy metry głębiej. Nurkowanie jest taką trochę namiastką latania, bo nurek jest nieważki w wodzie, to pomyślałem sobie, czemu nie, będziemy mieli ładną liczbę i dołączymy w taki nasz sposób do Dywizjonu 303, z którego przecież wszyscy jesteśmy dumni - tłumaczył.
Polsat News, polsatnews.pl, Fot. Facebook/Krzysztof Starnawski
Czytaj więcej
Komentarze