Szpitale na Podkarpaciu wstrzymały planowe przyjęcia pacjentów. "Brakuje pielęgniarek"

Polska

Trzy szpitale, w tym największy na Podkarpaciu - Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 2 w Rzeszowie, wstrzymały planowe przyjęcia pacjentów. Ich Szpitalne Oddziały Ratunkowe przyjmują tylko pacjentów w stanach bezpośredniego zagrożenia życia - poinformowano we wtorek na konferencji prasowej w urzędzie marszałkowskim.

Szpitale na Podkarpaciu wstrzymały planowe przyjęcia pacjentów. "Brakuje pielęgniarek"
Polsat News
Zdjęcie ilustracyjne
Zobacz więcej

Taka sytuacja jest spowodowana tym, że personel medyczny tych placówek, głównie pielęgniarki, nie przyszedł do pracy i przedstawił zwolnienia lekarskie. Chodzi o szpitale: Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 2 im. Św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie, Wojewódzki Szpital im. Zofii z Zamoyskich Tarnowskiej w Tarnobrzegu i szpital powiatowy w Mielcu.

 

"Zwolnienia lekarskie paraliżują pracę"

 

Jak podała we wtorek wojewoda podkarpacka Ewa Leniart na wspólnej konferencji prasowej z marszałkiem województwa Władysławem Ortylem, w szpitalu wojewódzkim nr 2 do pracy w poniedziałek nie przyszło 186 pielęgniarek na 905 zatrudnionych, 116 położnych i 85 fizjoterapeutów; w Tarnobrzegu do pracy nie przyszło 70 pielęgniarek na 364 zatrudnione. Natomiast w szpitalu powiatowym w Mielcu od piątku nie stawiło się 135 pielęgniarek na 437 zatrudnionych. Wszyscy ci pracownicy przedstawili zwolnienia lekarskie.

 

Marszałek Ortyl poinformował, że zwolnienia są w zdecydowanej większości na trzy dni. W szpitalach w Rzeszowie i Tarnobrzegu "ta liczba dziwnych zwolnień lekarskich utrzymuje się od 2 lipca na poziomie stałym, ale paraliżuje na tyle pracę szpitali, że muszą pracować w systemie ostrym" - zaznaczył.

 

W związku z tą sytuacją szpitale ograniczyły przyjmowanie pacjentów do przypadków nagłych, związanych z wypadkami. - Karetki cały czas pracują i jest zabezpieczone leczenie tych nagłych przypadków. Szpitale funkcjonują w tzw. systemie ostrym, a więc nie przyjmują pacjentów planowych, wstrzymują planowe, nie zagrażające życiu, operacje - wyjaśnił Ortyl.

 

Chirurgia dziecięca ma zostać zamknięta

 

Dodał, że szczególnie "przykry przypadek" jest w szpitalu wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie, gdzie może zostać zamknięta chirurgia dziecięca. - To nas bardzo martwi, ale wspomagamy się szpitalem w Przemyślu, który ma podobny oddział i podobne funkcje może sprawować - zapewnił marszałek województwa.

 

Leniart poinformowała, że w szpitalu powiatowym w Mielcu wstrzymana została praca oddziału dermatologicznego, a oddział ratunkowy pracuje w systemie ostrym. Dodała, że pojawiło się zagrożenie dla utrzymania ciągłości także w innych szpitalach, ponieważ osoby zatrudnione w mieleckim szpitalu pracują także w innych szpitalach, m.in. w Nowej Dębie i Tarnobrzegu.

 

W szpitalu wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie, który zatrudnia ponad dwa tysiące osób, wszystkie związki zawodowe są w sporze zbiorowym z dyrekcją. W marcu dyrekcja otrzymała pisma z postulatami od siedmiu organizacji związkowych i osobne od związku zawodowego lekarzy. Związkowcy domagają się zwiększenia zatrudnienia w poszczególnych grupach zawodowych i podwyżek; np. związek zawodowy pielęgniarek i położnych oraz NSZZ "Solidarność" chcą wzrostu miesięcznego wynagrodzenia dla wszystkich, płatnych dwutygodniowych urlopów szkoleniowych i zwiększenia zatrudnienia.

 

"Taka podwyżka jest mało prawdopodobna"

 

Ortyl wyliczył, że postulaty płacowe pielęgniarek w szpitalu wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie (dwa razy po 250 zł - zredukowane po negocjacjach z kwoty dwa razy po 500 zł) spowodowałyby wzrost wydatków o około 20 mln zł. Przypomniał, że wojewódzkie szpitale podkarpackie, ich długi i stan finansów "podlegały głębokiej restrukturyzacji".

 

Z kolei wojewoda podała, że w Mielcu roszczenie dotyczące podwyżki wynagrodzenia opiewa na 1,5 tys. zł netto. - Jest to żądanie mało prawdopodobne do realizacji - podkreśliła wojewoda.

 

Oceniła też, że wysoką absencję w szpitalach należy traktować jako "formę świadomego działania, niestety przeciwko zdrowiu i życiu pacjentów".

 

- Jedynym rozsądnym wyjściem z całej sytuacji jest powrót do pracy i do negocjacji - powiedziała. Zaapelowała, aby "zakończyć ten niecodzienny protest", powrócić do pracy i do negocjacji dotyczących podwyżek i zmiany warunków pracy, ale prowadzić je "w sposób zgodny z przepisami prawa, a nie wbrew zasadom moralnym i etycznym". Z podobnym apelem wystąpił też marszałek województwa.

 

Dyspozytornie bez zakłóceń

 

Wojewoda poinformowała, że zobowiązała dyrektorów szpitali, aby dwa razy dziennie składali raporty o wolnych łóżkach szpitalnych, co pomoże w pracy dyspozytorów medycznych i wojewódzkiemu koordynatorowi ratownictwa medycznego. Zapewniła, że funkcjonowanie dyspozytorni medycznych w Rzeszowie, Mielcu, Przemyślu, Krośnie i Sanoku odbywa się bez zakłóceń.

 

Dodała, że dyrekcja szpitala w Mielcu złożyła doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez personel, który nie przyszedł do pracy. Chodzi o możliwość narażenia pacjentów na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia, a także o możliwość wymuszenia świadczeń związanych z nieobecnością.

 

Również Sanepid rozważa przeprowadzenie kontroli, czy nie wystąpi możliwość pojawienia się zagrożenia epidemiologicznego z uwagi na tak dużą skalę nieobecności personelu medycznego.

 

Do pracy nie przyszło 104 pracowników

 

Dyrektor szpitala woj. nr 2 w Rzeszowie Krzysztof Bałata w przesłanym komunikacie poinformował, że w poniedziałek do pracy nie przyszło 104 pracowników spośród pielęgniarek, położnych, fizjoterapeutów, techników RTG, ratowników medycznych.

 

W związku z tym wstrzymane zostały przyjęcia planowe, szpital pracuje w systemie "ostrodyżurowym". Ponadto pacjenci, których stan zdrowia nie zagraża życiu, są wypisywani. Rozważana jest też możliwość tymczasowego łączenia niektórych oddziałów.

 

"Pacjenci muszą być przygotowani na utrudnienia w postaci przesunięć terminów zabiegów i przyjęcia do szpitala bądź uzasadnionych medycznie wcześniejszych wypisów ze szpitalnych oddziałów. Szpitalny Oddział Ratunkowy działa w zmniejszonej obsadzie, ale zabezpiecza przyjęcia wszystkich pacjentów trafiających do szpitala w stanie zagrożenia życia i zdrowia" - czytamy w komunikacie.

 

Dyrektor zapewnił jednocześnie, że transport sanitarny szpitala jest w gotowości, aby ewentualnie przewieźć pacjentów do innych szpitali, zorganizowano też personel zastępczy do pracy w komórkach organizacyjnych wymagających największych potrzeb, zwiększono obsadę służb transportowych. Część poradni specjalistycznych pracuje normalnie, a inne w ograniczonym zakresie.

Dyrektor zwrócił się z prośbą do pacjentów o korzystnie z sąsiednich placówek medycznych.

 

PAP

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

bas/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie