Proces odwieszony po 18 latach. Dowódca policji stanie przed sądem ws. śmierci 95 kibiców Liverpoolu

Świat
Proces odwieszony po 18 latach. Dowódca policji stanie przed sądem ws. śmierci 95 kibiców Liverpoolu
Flickr/Donald Judge/CC BY 2.0

Brytyjski sąd w Preston zdecydował w piątek o zniesieniu 18-letniego zawieszenia procesu karnego przeciwko dowódcy policji podczas katastrofy w 1989 roku na stadionie Hillsborough. Otwiera to drogę do skazania pierwszych osób w związku z tą sprawą.

Sędzia Peter Openshaw z sądu w Preston zniósł w piątek zawieszenie nakazu ścigania 73-letniego Davida Duckenfielda, o co apelowała brytyjska prokuratura. Zawieszenie tego nakazu wydano w 2000 r. w związku z innym procesem.

 

W wyniku piątkowej decyzji Duckenfield, który kierował działaniami policji podczas półfinałowego meczu Pucharu Anglii pomiędzy Liverpoolem FC a Nottingham Forest w 1989 r., odpowie za poważne niedopełnienie obowiązków i nieumyślne spowodowanie śmierci 95 kibiców w wieku od 10 do 67 lat.

 

Zdecydowana większość ofiar została zaduszona i zadeptana na jednej z przepełnionych trybun, nie mogąc jej opuścić ze względu na wysokie metalowe ogrodzenie odgradzające boisko.

 

Podczas prób przeskoczenia przez płot kibice byli z powrotem spychani do sektora przez policję, która nie pozwalała także na wjazd karetek pogotowia. W efekcie tylko 14 z ofiar katastrofy zostało zawiezionych do szpitala; aż 82 osoby zmarły na miejscu. Kondolencje złożyli po katastrofie m.in. papież Jan Paweł II, królowa Elżbieta II i amerykański prezydent George H.W. Bush.

 

Ostatnia, 96. ofiara zmarła w szpitalu po czterech latach podtrzymywania przy życiu przez lekarzy. Ze względu na istniejące wówczas prawo jej śmierć nie może być elementem procesu.

 

"Sprawiedliwość dla 96"

 

W momencie podjęcia decyzji przez sędziego na sali było około 10 krewnych ofiar tragedii, a pozostali oglądali transmisję wideo w Liverpoolu. Rodziny zmarłych - zrzeszone w ramach kampanii "Sprawiedliwość dla 96" - od lat domagały się postawienia zarzutów karnych i skazania osób odpowiedzialnych za katastrofę.

 

Proces Duckenfielda rozpocznie się we wrześniu i będzie trwał równolegle do postępowania dotyczącego sekretarza klubu Sheffield Wednesday, 68-letniego Grahama Mackrella, który miał naruszyć zasady bezpieczeństwa na imprezie masowej.

 

Jednocześnie sąd potwierdził, że w styczniu przyszłego roku trzy inne osoby - dwóch byłych oficerów policji, 80-letni Donald Denton i 71-letni Alan Foster, a także 68-letni były prawnik policji hrabstwa South Yorkshire Peter Metcalf - staną przed sądem za próbę utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości przez składanie fałszywych zeznań.

 

Winą obarczeni kibice


Wcześniej rozpoczęła się również sprawa dotycząca ówczesnego inspektora policji i wcześniejszego komisarza w dwóch innych jednostkach policyjnych sir Normana Bettisona, który został oskarżony o niewłaściwe zachowanie w trakcie pełnienia funkcji publicznej, w szczególności o rozpowszechnianie "kłamstw na temat jego zaangażowania w Hillsborough oraz rzekomej winy po stronie kibiców".

 

W kwietniu 2016 roku, 27 lat po katastrofie na Hillsborough sąd w Warrington uznał lokalną policję i służby ratunkowe za winne nieumyślnego zabójstwa przez zaniedbanie, otwierając drogę do postawienia zarzutów kryminalnych pojedynczym osobom.

 

Pierwszy wyrok ogłoszono już w 1991 roku - sąd uznał katastrofę za "przypadkową śmierć", obarczając winą - podobnie jak brytyjska prasa, w szczególności "The Sun" - niewłaściwie zachowujących się kibiców. Społeczność kibiców uznała to za próbę przykrycia zaniedbań i uniknięcia odpowiedzialności ze strony policji. Rozstrzygnięcie to zostało zmienione przez niezależny panel ekspercki w 2012 roku po wielokrotnych apelacjach ze strony rodzin ofiar.

 

Najpopularniejszy brytyjski tabloid "The Sun" kilka dni po katastrofie zamieścił na okładce tytuł "Taka jest prawda" i oskarżył kibiców m.in. o okradanie ciał oraz oddawanie moczu na policjantów. Gazeta opublikowała przeprosiny dopiero w 2004 roku, pisząc: "popełniliśmy najobrzydliwszą pomyłkę w historii". Do dzisiaj dziennik jest bojkotowany przez władze i kibiców klubu.

 

Nowe, procedury, nowe stadiony


Późniejsze postępowanie po tragedii doprowadziło do wypracowania nowych standardów dla działań w zakresie bezpieczeństwa na obiektach piłkarskich w Wielkiej Brytanii. Opublikowany w styczniu 1990 roku raport Taylora rekomendował m.in. zlikwidowanie miejsc stojących, a także zmiany w systemie kołowrotków przy wchodzeniu na obiekt, ogrodzeniu boiska i organizacji przepływu osób na stadionach.

 

W efekcie większość największych brytyjskich stadionów piłkarskich została znacznie przebudowana. Część drużyn musiała nawet wyburzyć stare obiekty, ponosząc ogromne koszty budowy nowych stadionów.

 

W ramach uczczenia pamięci zmarłych kibiców Liverpool wykluczył rozgrywanie w przyszłości jakiegokolwiek meczu w rocznicę katastrofy, 15 kwietnia. W 2009 roku klub poprosił o przełożenie z tego powodu ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie