Parlament Dzieci i Młodzieży "na uchodźstwie". Po raz pierwszy od 23 lat poza Sejmem

Polska

"Mądre państwo dąży do tego, by dzieci były szanowane, rozumiane" - napisał na Twitterze w Dzień Dziecka marszałek Sejmu Marek Kuchciński. To jego decyzją obrady Sejmu Dzieci i Młodzieży, które od 23 lat odbywały się 1 czerwca w Sejmie, odwołano. Nie przeszkodziło to jednak 400 uczniom z całej Polski - w piątek spotkali się na Uniwersytecie Warszawskim i debatują jako Parlament Dzieci i Młodzieży.

"Mądre państwo dąży do tego, by dzieci były szanowane, rozumiane, beztroskie i szczęśliwe, zdrowe, bezpieczne. Życzę młodym Polakom, by takie właśnie się czuły w naszej pięknej ojczyźnie" - napisał z okazji Dnia Dziecka marszałek Kuchciński.

 

 

To właśnie marszałek podjął w połowie maja decyzję o odwołaniu obrad XXIV Sejmu Dzieci i Młodzieży.

 

 

Centrum Informacyjne Sejmu argumentowało, że w budynku parlamentu trwa protest osób niepełnosprawnych, ich rodziców i opiekunów.

Protestujący zawiesili akcję i opuścili budynek Sejmu w ostatnią niedzielę maja. Wówczas przeszkodą w organizacji obrad stał się "remont w holu głównym Izby na parterze i I piętrze".

 

Marszałek odwołał, młodzież się zorganizowała

 

W tej sytuacji zawiązała się nieformalna grupa, która zorganizowała alternatywne posiedzenie młodzieżowego Sejmu pod zmienioną nazwą - Parlament Dzieci i Młodzieży. Jednym z inicjatorów przedsięwzięcia jest jeden z byłych marszałków SDiM, a obecnie sekretarz Nowoczesnej w woj. zachodniopomorskim - Błażej Papiernik. To on zaproponował, aby młodzież spotkała się 1 czerwca na Uniwersytecie Warszawskim, a rektor uczelni Marcin Pałys wyraził na to zgodę. Po raz pierwszy od 23 lat obrady odbywają się poza Sejmem.

 

Gdy informacja o parlamencie dzieci i młodzieży została upubliczniona, marszałek Kuchciński zaapelował o nieuczestniczenie w tym wydarzeniu. Argumentował, że miejsce młodzieżowego parlamentu jest na sali plenarnej Sejmu. 

 

"Nie dajcie się podzielić, wplątać w bieżącą politykę" - zwrócił się marszałek do młodych posłów. "Data obrad została przeniesiona, ale przygotowania trwają" - napisał Kuchciński. Wówczas też pojawiła się informacja, że "młodzieżowy" Sejm miałby się odbyć we wrześniu.

 

 

W czwartek Sejm RP na Twitterze poinformował, że Parlament Dzieci i Młodzieży to jedynie "alternatywa". "Jako 24-krotny organizator widzimy, że tę wartościową markę wzięli na cel łowcy zysków politycznych i wizerunkowych. Drodzy posłowie SDiM, młodzieżowy Sejm jest jeden i nie dajcie się mamić, że "obrady na uchodźstwie" to dobra oferta" - dodano.

 

 

Inna lokalizacja, ale tryb ten sam

 

 

Organizatorzy podali w piątek, że w Parlamencie Dzieci i Młodzieży uczestniczy 400 młodych ludzi - 150-200 to osoby wybrane na 24. kadencję, pozostałe to delegacje młodzieżowych rad miast i sejmików wojewódzkich z całej Polski.

 

Na briefingu przed rozpoczęciem obrad podano, że tematami debat będą: "demokracja, wykluczenie społeczne, wyobcowanie społeczne i wartości humanitarne". Przedstawiciele dziecięcego parlamentu zapowiedzieli, że sesja - na tyle, na ile to możliwe - ma odwzorowywać to, "co przez 23 lata wypracował Sejm Dzieci i Młodzieży".

 

- Z racji lokalizacji musieliśmy wprowadzić pewne zmiany do regulaminu, ale nadal tryb obrad pozostanie taki sam - wskazali. - Wśród naszych gości są osoby z różnych partii i opcji politycznych, nie jesteśmy politycznym wydarzeniem i kładziemy duży nacisk na apolityczność - podano. W programie są przemowy gości, a następnie część merytoryczna, która ma się zakończyć głosowaniem nad uchwałą. W piątek na UW pojawili się m.in. protestujący do niedawna w Sejmie Jakub Hartwich i Adrian Glinka z opiekunami.

 

 

polsatnews.pl, PAP

mr/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie