Ktoś truje masowo zwierzęta w Legnicy. Umierają w męczarniach

Polska
Ktoś truje masowo zwierzęta w Legnicy. Umierają w męczarniach
Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay

Kilkanaście kotów i psów zostało otrutych na osiedlu Sienkiewicza w Legnicy. Zwierzęta zjadły podrzucone za ogrodzenia posesji lub na trawniki ryby i kanapki z silnie trująca substancją. Koty i psy umierały w konwulsjach, często na oczach bezradnych właścicieli. - Prowadzimy postępowanie w tej sprawie - potwierdziła w rozmowie z polsatnews.pl mł. asp. Jagoda Ekiert z legnickiej policji.

Otrucia nasiliły się w marcu. Ale, jak twierdzi w rozmowie z portalem 24legnica.pl mieszkanka osiedla Aneta Zawada-Welter, sprawca działa od co najmniej trzech lat. Po raz pierwszy mieszkańcy złożyli na policji zawiadomienie w tej sprawie w 2015 r. Najprawdopodobniej ten sam truciciel działa jednak nadal.

 

"Miał pianę w ustach i strasznie ciężko oddychał"


Giną głównie koty, ale nie tylko. - Mieliśmy zgłoszenie o otruciu co najmniej kilku kotów, ostatnio otruty został też pies - przyznała polsatnews.pl mł. asp. Ekiert.


Mieszkańcy osiedla twierdzą, że psów ginie znacznie więcej. "Nasz pies biegał koło domu i strasznie ujadał, jakby kogoś widział. Niestety, my nic nie zobaczyliśmy. A dzisiaj rano zdechł. Miał pianę w ustach i strasznie ciężko oddychał, nie zdążyliśmy nawet do weterynarza. Podejrzewam że został otruty, gdyż jeszcze wczoraj, mimo wieku, bawił się z dzieckiem i zachowywał normalnie" - napisał jeden z mieszkańców osiedla w zgłoszeniu o przestępstwie.


Wśród innych zgłoszeń wymieniane są przypadki otrutego labradora, który podczas spaceru zjadł leżąca w trawie rybę, a chwilę później zmarł mimo pomocy weterynarza. Otruty miał zostać również sznaucer i york.

 

Zgon zwierzęcia następuje w ciągu 20 minut


Ostatnie ze zwierząt o mało nie padło w poniedziałek. Pies znalazł rybę, ale od razu ją zwymiotował, co zapewne uratowało mu życie. Właściciel zebrane resztki oddał do badań toksykologicznych.


- Miałem kilka takich przypadków - przyznał lekarz weterynarii Sebastian Hudyka w rozmowie z 24legnica.pl. Dodał, że zgon zwierzęcia następował w 20 minut. To były zarówno koty, jak i psy.


Mieszkańcy osiedla Sienkiewicza rozwiesili ulotki z ostrzeżeniem i apele, by każdy podejrzany zgon psa lub kota zgłaszać Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami.


24legnica.pl, polsatnews.pl

grz/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie