Rosjanie znaleźli sposób na zalegający śnieg. Hasło "Nawalny" zmusza służby do uprzątnięcia zasp

Świat
Rosjanie znaleźli sposób na zalegający śnieg. Hasło "Nawalny" zmusza służby do uprzątnięcia zasp
Facebook/Tatyana Grigoryeva

Chociaż Aleksiej Nawalny nie będzie mógł wystartować w zaplanowanych na marzec wyborach prezydenckich w Rosji, już teraz "pomaga" zwykłym mieszkańcom tego kraju w codziennym życiu. Jak się okazało, nazwisko lidera opozycji umieszczone na zalegającym w Moskwie śniegu, zmusza służby miejskie do sprawniejszego usuwania go z chodników i ulic.

Stolica Rosji boryka się w tym roku z rekordowymi opadami śniegu. Spadło go tyle, że służby porządkowe nie nadążają z jego usuwaniem.

 

 

Sposób na zalegający na chodnikach, placach, parkingach i ulicach śnieg znalazł dziennikarz Michaił Kozyriew, który zauważył, że aby pozbyć się zasp z przestrzeni miejskiej wystarczy napisać na nich nazwisko Aleksieja Nawalnego. 

 

 

Pomysł szybko został podchwycony i wprowadzony w życie przez mieszkańców Moskwy. Akcja cieszy się dużą popularnością w mediach społecznościowych. Jak donoszą internauci, taktyka się sprawdziła.

 

 

Jeden z użytkowników pochwalił się, że kiedy napisał nazwisko opozycjonisty na śniegu, zaspy, które leżały od kilku dni, zniknęły "w ciągu kilku godzin".

 

 

Nie wszędzie "śnieżne graffiti" z nazwiskiem Nawalnego zostało jednak uprzątnięte. W niektórych rejonach miasta pracownicy służb porządkowych rozgarniali tylko śnieg, tak aby nazwisko opozycjonisty nie było czytelne.

 

 

"Nie mieliśmy wielkich nadziei, ale idiotyzm urzędników i służb miejskich nie zawiódł nas" - cieszy się jeden z internautów. Ktoś inny żartobliwie zauważył, że "teraz wszyscy w kraju i poza nim wiedzą, że Nawalny to nie tylko nazwisko, ale i zaklęcie zmuszające ludzi do pracy".

 

"Opadła mi szczęka"

 

Sam Nawalny skomentował "Śnieżny protest" wpisem na swoim blogu. Lider opozycji, któremu Centralna Komisja Wyborcza zabroniła startować w zaplanowanych na 18 marca wyborach prezydenckich, stwierdził, że gdy dowiedział się o skali akcji "opadła mu szczęka", a działania  mieszkańców "rozbawiły go".

 

W 2012 roku Nawalny był jednym z przywódców wielotysięcznych protestów przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml. Opozycjonista stał się znany najpierw jako bojownik o przejrzystość w biznesie, gdy nabywał mniejszościowe udziały w koncernach kontrolowanych przez państwo, a następnie na swoim blogu ujawniał wykryte w nich nieprawidłowości.

W roku 2013 Nawalny wziął udział w wyborach mera Moskwy, niespodziewanie plasując się na drugim miejscu. Później jego popularność spadła. Na początku tego roku głośno było o zamieszczonym przez Nawalnego w internecie filmie o domniemanym ukrytym majątku premiera Dmitrija Miedwiediewa. Na zwoływane przez opozycjonistę protesty przeciwko korupcji zaczęły przychodzić tysiące demonstrantów w wielu miastach Rosji.

 

Nawalny w grudniu 2016 roku ogłosił, że ma zamiar startować w wyborach prezydenckich w Rosji w 2018 roku. Centralna Komisja Wyborcza oświadczyła, że z powodu prawomocnych wyroków sądowych opozycjonista nie ma obecnie biernego prawa wyborczego. Decyzję tę podtrzymał Sąd Najwyższy Rosji.

 

BBC, polsatnews.pl

dk/prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie