"Ktoś chciałby być moją walentynką?" - pyta Lindsey Vonn, gwiazda światowego narciarstwa
"Są walentynki.. Zupełnie o tym zapomniałam, bo jestem na olimpiadzie i jestem singlem. Ktoś jeszcze jest w takiej sytuacji i chciałby być moją walentynką?" - napisała na Twitterze jedna z najbardziej utytułowanych narciarek w historii Amerykanka Lindsey Vonn.
Do wpisu dodała #worthashot, co znaczy "warto spróbować".
Jak można było się domyślić, szybko otrzymała setki odpowiedzi i propozycji od kibiców.
Przed wyjazdem Vonn ogłosiła, że jej mottem jest: "Najpierw złoto, potem mąż".
So apparently it’s Valentine’s Day....I forgot all about it because I’m at the #Olympics and I’m single. Anyone else out there single and want to be my valentine? 🤷🏼♀️ #worthashot
— lindsey vonn (@lindseyvonn) 14 lutego 2018
Igrzyska w Pjongczangu są jej czwartymi. Niespełna 34-letnia Amerykanka ma na swoim koncie już dwa medale olimpijskie z Vancouver, w tym złoty za zjazd.
W 2013 roku wskutek upadku na trasie supergiganta podczas mistrzostwa świata w Schladming doznała zerwania więzadła krzyżowego przedniego i bocznego oraz pęknięcia główki kości piszczelowej. Kontuzja wykluczyła ją ze startów do końca sezonu 2012/2013 i z występu na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi.
Medal zadedykuje dziadkowi
Na tych igrzyskach wystąpi w trzech konkurencjach: zjeździe, supergigancie i kombinacji. Zrezygnowała z udziału w slalomie gigancie, ponieważ za bardzo obciąża to jej kolana.
- Bardzo bym chciała znowu stanąć na podium. To niesamowite uczucie, ale i chciałabym być wystarczająco dobra dla mojego dziadka, który odszedł niedawno. To on sprawił, że zaczęłam jeździć na nartach i jemu chciałabym zadedykować ewentualny krążek. Bardzo za nim tęsknię - powiedziała przed igrzyskami.
Vonn wygrywała 81 razy, co czyni ją rekordzistką Pucharu Świata pod względem ogólnej liczby zwycięstw.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej