Polscy naukowcy ostrzegają przed nowym pasożytem. Pochodzi od szopa pracza
"Zawleczone" z dalekich krajów gatunki inwazyjne są niebezpieczne dla miejscowej przyrody. Przykładem takiego szkodnika jest szop pracz. Okazuje się, że ten ssak nie tylko sam może dawać się we znaki, ale i przenosić nieznane dotąd w danym miejscu organizmy. Odkrycie polskich naukowców rzuca nowe światło na ten problem.

Szop pracz (Procyon lotor), nie jest zwierzęciem typowym dla Europy. Pojawił się na Starym Kontynencie niedawno, bo dopiero w XX wieku. Na jego rosnącą populację wpłynęły m.in. próby introdukcji i ucieczki z ferm. Drapieżniki te dotarły także do Polski. Sprawiają problemy, bo szkodzą lokalnym ptakom i gryzoniom.
Nowy gatunek pasożyta odkryty w Polsce
Badacze z Uniwersytetu Gdańskiego, we współpracy z Polskim Związkiem Łowieckim, zidentyfikowali nowy dla nauki gatunek pasożyta: Demodex procyonis. To mikroskopijny nużeniec, czyli roztocz bytujący na skórze ssaków. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie naukowym Insects.
ZOBACZ: Jaki był najgłośniejszy dźwięk na ziemi? Jego skutki odczuł cały świat, kilkukrotnie
Analizy wykazały, że Demodex procyonis jest identyczny z niesklasyfikowanym dotąd gatunkiem występującym u szopów praczy w Ameryce Północnej, co sugeruje, że pasożyt został przeniesiony razem z "gospodarzem".
"Potwierdza to możliwość utrzymania naturalnej parazytofauny typowej dla żywiciela, a także introdukcję i możliwe rozprzestrzenianie się pasożytów w nowych regionach" - zauważono.
Pixabay
Nosiciel Demodex procyonis został odłowiony przez myśliwych nad rzeką Odrą niedaleko Zielonej Góry - podaje TVP3. Polski Związek Łowiecki wskazał na rolę współdziałania z ośrodkami naukowymi.
Prof. Dariusz Gwiazdowicz, pełnomocnik ds. komunikacji PZŁ, wyraził nadzieję, że dzięki tej aktywności zarządzanie fauną i ochroną przyrody będzie lepsze: "To pokazuje, jak wielkie możliwości mają polskie ośrodki akademickie. Wierzymy, że aktywność Polskiego Związku Łowieckiego przyczyni się do lepszego zarządzania fauną i ochrony rodzimej przyrody"
Gatunki inwazyjne. Zagrożenie dla flory i fauny
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ostrzega, że szop pracz przenosi patogeny i pasożyty, mogące mieć wpływ na hodowle zwierząt, a także ludzkie zdrowie. A to niejedyny gatunek inwazyjny w Polsce.
Do takich należą m.in. trzy podgatunki żółwia ozdobnego:
- czerwonolicy
- żółtobrzuchy
- żółtolicy
Spotykane są niemal na całym terytorium kraju, często wyrzucane z domowych hodowli.
ZOBACZ: Kot może wydłużyć życie człowieka? Zaskakujące wyniki badań
"To konkurenci "polskiego" żółwia błotnego i nosiciele groźnych mikroorganizmów" - informuje GDOŚ.
Do inwazyjnych gatunków zalicza się także rośliny, takie jak bożodrzew gruczołowaty, sprowadzony niegdyś jako roślina ozdobna. Dziś wiadomo, że wypiera lokalną florę, wydziela toksyczne substancje i może uszkadzać infrastrukturę.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej