Średniowieczne zapiski mówią o niezwykłym zjawisku. Astronomowie czekają na jego powrót

Ciekawostki
Średniowieczne zapiski mówią o niezwykłym zjawisku. Astronomowie czekają na jego powrót
Pixabay
Gwiazda, która zniknęła po średniowieczu, może rozbłysnąć ponownie

W roku 1217 Opat Burchard, wyższy przełożony opactwa Usberg odnotował w swej kronice niecodzienne zjawisko, które miał okazję zaobserwować. Gwiazda, która każdej nocy świeciła nikłym blaskiem, nagle rozbłysła, a zjawisko to utrzymywało się przez kilka kolejnych dni. Czy mnich zaobserwował jedno z najrzadszych zjawisk astronomicznych, które nazywa się nową powrotną?

Zobacz więcej

Średniowiecznie manuskrypty są doskonałym źródłem informacji dotyczących nie tylko codziennego życia, ale również ciał niebieskich.

 

ZOBACZ: Nowa kometa na niebie. Trzeba było czekać 160 tys. lat

 

W tworzeniu tego typu rękopisów przodowali mnisi i osoby związane z szeroko pojętą religią z prostej przyczyny - większość ludzi nie miała żadnego dostępu do informacji i była po prostu zbyt zajęta trudami codziennego życia, aby kontemplować otaczający świat.

Widziano cudowny znak

"Widziano cudowny znak" - tymi słowami Opat Burchard opisał tajemniczy obiekt znajdujący się w gwiazdozbiorze Korony Północnej. Dodał jeszcze, iż "świecił wielkim światłem [przez] wiele dni". Ta relacja spisana na kartach manuskryptu może być pierwszym w historii zapisem tzw. nowy powrotnej

 

W ten sposób określa się sytuację, w której obumierająca gwiazda pochłania materię innej gwiazdy znajdującej się w pobliżu. Powoduje to zapłon termojądrowy, z czego wynikają wyjątkowo jasne rozbłyski następujące po sobie w określonych odstępach czasu.

 

ZOBACZ: Myśleli, że zaginęła gdzieś w kosmosie. Kometa zbliża się do Ziemi

 

Według aktualnej wiedzy z Ziemi widziano tylko kilkanaście nowych powrotnych, z których najbardziej znane i jednocześnie odpowiednio udokumentowane to: 

  • T Coronae Borealis,
  • RS Ophiuchi,
  • T Pyxidis.

Badania astrofizyczne opublikowane na stronie Cornell University przez B. Schaefera z Lousiany próbują dowieść, iż cudowny znak widziany przez Opata Burcharda to gwiazda T Coronae Borealis (T CrB) znajdująca się w gwiazdozbiorze Korony Północnej, oddalona od słońca o 2990 lat świetlnych (1 rok świetlny odpowiada około 9,5 bln km).

 

Pradawna zagadka nieba. Czy tajemnicza gwiazda znów rozświetli noc?
Pradawna zagadka nieba. Czy tajemnicza gwiazda znów rozświetli noc?

T CrB zwiększa jasność co 80 lat, iluminacja trwa w przybliżeniu tydzień. Inne udokumentowane obserwacje datowane są na 1866 oraz 1946 rok. 

Wykluczenie komety i supernowej

Środowisko astrofizyków podaje również takie wyjaśnienia zjawiska, które opisał Opat Burchard, jak przelot komety, ewentualnie jednorazowa eksplozja supernowej. B. Schaefer kategorycznie wyklucza jednak obie te opcje, powołując się na stałe prawa istniejące w znanym wszechświecie

 

Wybuch supernowej pozostawia po sobie wyraźne ślady. Dla przykładu, Mgławica Kraba jest uznawana za pozostałość po 1000-letniej supernowej i widać ją przy użyciu większości profesjonalnych teleskopów.

 

ZOBACZ: "Diabelska kometa" mknie ku Ziemi. Pons-Brooks ma lodowy wulkan

 

Kometa również nie wydaje się prawdopodobna, ponieważ każdy przelot ciała niebieskiego był traktowany jak dosłownie znak zagłady i bożego gniewu, w związku z tym Opat nie mógł opisać tego zjawiska jako "cudownego".

 

Kolejną obserwację T CrB zanotował angielski ksiądz i jednocześnie astronom Francis Walton w 1787 roku. Zachowanie obiektu oraz współrzędne idealnie pokrywają się z informacjami, które pozostawił po sobie Opat Burchard. Kolejny rozbłysk powinien mieć miejsce na przełomie lat 2024/25, jednak nic podobnego się nie wydarzyło.

red. / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie