Człowiek Nawrockiego o wojskach USA w Ukrainie. "Absolutny game changer"
Marcin Przydacz twierdzi, że Donald Trump zmienił swoje nastawienie i jest gotowy do tego, by uczestniczyć w gwarancjach bezpieczeństwa. - Jeśli okazałoby się tak, że wojska amerykańskie będą pilnować pokoju na Ukrainie, to jest absolutny game changer - ocenił prezydencki minister w "Debacie Gozdyry". Jak wskazał, ewentualna obecność armii USA w Ukrainie jest "wstępną ideą".

Szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta podkreślił w "Debacie Gozdyry", że warto utrzymywać aktywny dialog ze stroną amerykańską - mimo niektórych kontrowersyjnych wystąpień prezydenta USA. Jak przekonywał, Donald Trump zmienił swoje nastawienie co do gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.
Wojska USA przypilnują pokoju w Ukrainie? "Na razie wstępna idea"
- Jeszcze miesiąc, dwa miesiące temu Donald Trump mówił: "Żadnych z mojej strony gwarancji, Europa niech się zajmie Ukrainą". Dzisiaj strona amerykańska mówi: "Jesteśmy gotowi do tego, by uczestniczyć w gwarancjach bezpieczeństwa i mało tego, jesteśmy gotowi do tego, żeby ewentualnie wysłać nasze wojska, to jest gigantyczna zmiana" - ocenił Marcin Przydacz.
Rozmówca Agnieszki Gozdyry zaznaczył, iż oznacza to "gigantyczną zmianę". - Jeśli okazałoby się tak, że wojska amerykańskie będą pilnować pokoju na Ukrainie, to jest absolutny game changer (...). Rosja robi wszystko, aby wysadzić porozumienie w powietrze i nie doprowadzić do sytuacji, by wojska sojusznicze, tym bardziej amerykańskie, były rozlokowane w Ukrainie - uznał na antenie Polsat News.
ZOBACZ: Zełenski odpowiada na pytanie Polsat News. Mówi o siłach międzynarodowych w Ukrainie
Przydacz dopytany, gdzie byłyby te wojska amerykańskie i w jakiej liczbie, odparł, iż nie jest to obecnie sprecyzowane. - To jest na razie wstępna idea, w jakiej formule miałoby się to odbyć. Będzie jeszcze przedmiotem następnych dyskusji (...). Jak słyszeliśmy od prezydenta Zełenskiego, 90 proc. (spraw - red.) jest przedyskutowanych i ustalonych (co do negocjacji pokojowych - red.) - wskazał.
Problematyczne rozmowy z Putinem. Co z zagranicznymi wojskami w Ukrainie?
Z kolei we wtorkowym wydaniu "Graffiti" wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki wskazał na problem wokół negocjacji z Władimirem Putinem. - On rzekomo mówi Donaldowi Trumpowi, przynajmniej prezydent USA tak deklaruje, że Putin jest otwarty na obecność wojsk "rozjemczych" w Ukrainie - mówił na antenie Polsat News.
Jednocześnie "tego samego dnia szef dyplomacji rosyjskiej podległy Putinowi Siergiej Ławrow mówi, że europejskie siły bezpieczeństwa strzegące linii ognia w Ukrainie będą naturalnym celem dla rosyjskiej artylerii i wojsk rosyjskich. Który Putin mówi prawdę? Ten który jest miły i koncyliacyjny wobec Trumpa, czy ten, który oficjalnie mówi: "Będziemy do was strzelać"? - zastanawiał się.
ZOBACZ: Rozmowa Trump-Nawrocki. Minister ujawnił szczegóły
Podkreślił przy tym, że chociaż Polska jest częścią tzw. koalicji chętnych, to nie planuje wysyłania wojsk na Ukrainie. - Nasze terytorium będzie naturalną bazą do ewentualnego zabezpieczania rozejmu czy pokoju na Ukrainie - wyjaśnił.
Tuż po zakończeniu spotkania Trump-Zełenski na Florydzie w mediach społecznościowych prezydenta Karola Nawrockiego przekazano, iż Trump zwrócił uwagę, że od początku pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę lotnisko Rzeszów-Jasionka służy jako hub dla ponad 90 proc. pomocy dla Ukrainy. "Stąd pozycja Polski w momencie podpisania porozumienia pokojowego będzie kluczowa" - zaznaczono.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej