Orban mówił o upadku Ukrainy. "To byłaby katastrofa dla Węgier"

Świat Marcin Boniecki / polsatnews.pl

- Upadek Ukrainy byłby katastrofą dla Węgier - powiedział podczas spotkania z wyborcami Viktor Orban. Jak dodał węgierski premier, "pokój to jedyne, co może wzmocnić Ukrainę". Zaznaczył, iż Węgry dostarczają Ukrainie znaczną część energii elektrycznej i gazu. Orban zaapelował również o wzmacnianie Europy, twierdząc, że finansowanie Ukrainy osłabia kontynent.

Viktor Orbán przemawia do mikrofonów.
Viktor Orban/X
Premier Węgier Viktor Orban zabrał głos w sprawie pomocy Ukrainie

- Nie ma co się oszukiwać: upadek Ukrainy byłby katastrofą dla Węgier - stwierdził Viktor Orban podczas spotkania z wyborcami w Segedynie. Jak dodał szef węgierskiego rządu "stabilność w sąsiedztwie ma znaczenie".

 

 

W wypowiedzi premier Węgier przytoczył, iż jego kraj dostarcza Ukrainie 44 proc. energii elektrycznej oraz 58 proc. gazu. - Tymczasem wojna osłabia Ukrainę. Pokój to jedyne, co może ją wzmocnić - oznajmił Orban. 

 

ZOBACZ: "Bezpośrednie ryzyko wojny". Orban komentuje wsparcie dla Ukrainy

 

- Każdy. kto naprawdę stoi po stronie Ukrainy, musi pragnąć pokoju, i to natychmiast" - dodał. Premier Węgier zaapelował także o wzmacnianie Starego Kontynentu. - Europa musi być wystarczająco silna, by poradzić sobie sama - powiedział. Jego zdaniem "finansowanie Ukrainy osłabia siły Europy, zamiast je wzmacniać". 

 

- Silne granice, silne armie i silny przemysł zbrojeniowy. To powinien być cel - podsumował.

Zmiana narracji Viktora Orbana w kwestii Ukrainy? "Nie wiadomo, kto kogo zaatakował"

Jeszcze w piątek węgierski premier skrytykował decyzję Unii Europejskiej o przyznaniu Ukrainie pożyczki w wysokości 90 mld euro na dwa kolejne lata. Część polityków chciała, aby środki przeznaczone na ten cel pochodziły z zamrożonych rosyjskich aktywów, jednak nie udało się zrealizować tego postulatu.

 

Z tego faktu zadowolony był m.in. Orban. "Nie pozwoliliśmy Europie wypowiedzieć wojny Rosji" - napisał, oceniając, że w przeciwnym razie doszłoby do "wciągnięcia" Starego Kontynentu w konflikt zbrojny i "nałożenia na Węgry obciążenia finansowego w wysokości 1000 miliardów forintów".

 

ZOBACZ: "Nie jest jasne, kto kogo zaatakował". Szef MSZ Ukrainy reaguje na słowa Orbana

 

Orban zaznaczył wówczas, że zarówno jego kraj, jak i Słowacja oraz Czechy, nie przystąpią do mechanizmu pomocowego. "Dzięki temu oszczędziliśmy naszym dzieciom i wnukom ciężaru tej ogromnej pożyczki w wysokości 90 miliardów euro. Udział Węgier w pożyczce wojennej wyniósłby ponad 400 miliardów forintów" - opisywał.

 

Na konferencji po unijnym szczycie Orban ocenił, że kraje Zachodu tkwią w błędzie, twierdząc, że nie będą musiały płacić za wojnę Rosji z Ukrainą, nawet jeśli spodziewają się reparacji wojennych z Moskwy. -  Zastanawiają się (liderzy Europy - red.), jak moralne jest pomaganie małemu krajowi, który został zaatakowany, choć nie jest on taki mały i nie wiadomo, kto kogo zaatakował. W każdym razie teraz pomagamy krajowi, który był poddany przemocy, a to nic nas nie kosztuje. Ale ostatecznie zapłacą - powiedział węgierski lider na konferencji prasowej po unijnym szczycie.

 

Na słowa Orbana odpowiedział minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha. "(Kto kogo zaatakował - red.) jest tak samo niejasne, jak to było w przypadku przywództwa Węgier w 1939 roku" - napisał w serwisie X.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie