Popijawa na komendzie policji w Kole. W roli głównej prokurator. Wyszedł i doprowadził do kolizji
Prokurator z Prokuratury Rejonowej w Kole, który spowodował kolizję drogową, mając ponad dwa promile alkoholu, kilka godzin wcześniej pił wódkę w budynku komendy policji w Kole - ustalili dziennikarze "Państwa w Państwie". Pikanterii sytuacji dodaje fakt, że mundurowi z tej komendy zatrzymywali później Dariusza K.

Do zdarzenia doszło zaledwie kilka dni po zakończeniu kontroli, którą przez wiele dni prowadziło dziesięciu doświadczonych oficerów Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, sprawującej nadzór nad KPP Koło. Kontrola jest efektem pytań dziennikarzy "Państwa w Państwie" dotyczących bardzo niepokojących historii, które działy się w tej jednostce policji.
Według informatorów programu Polsatu szef kolskiej policji może być odwołany jeszcze przed premierą odcinka poświęconego aferze, zaplanowanego na niedzielę.
- Po raz pierwszy zajmowaliśmy się tą komendą już rok temu, kiedy dostaliśmy nagranie z policjantem, który opowiada jak wykradali policjanci właśnie z tej komendy narkotyki, dokładnie kokainę z magazynu dowodów rzeczowych i sprzedawali ją, choćby lekarzom dyżurującym w kolskim szpitalu. Tamtą aferę komendant w Kole przetrwał, tej afery już może nie przetrwać - powiedział w Polsat News dziennikarz Leszek Dawidowicz.
Pijany prokurator zatrzymany. Jest komunikat prokuratury
"Z zebranego materiału dowodowego wynika, że w dniu 11 grudnia 2025 roku około godziny 16:30 w rejonie miejscowości Grzegorzew doszło do kolizji drogowej z udziałem samochodu prokuratora Prokuratury Rejonowej w Kole Dariusza K. Z zeznań świadków wynika, iż samochód prokuratora Dariusza K. uderzył w stojący przed nim inny samochód osobowy, który zatrzymał się w związku z ruchem wahadłowym. Pojazdem tym jechała czteroosobowa rodzina z dwójką dzieci" - napisała w komunikacie Prokuratura Krajowa.
ZOBACZ: Zarzuty dla prokuratora z Wielkopolski. Spowodował kolizję po pijanemu
"Samochód Dariusza K. próbował wyminąć uderzony pojazd i odjechać pasem awaryjnym, jednak został powstrzymany przez osobę kierującą ruchem. W wyniku zdarzenia oba samochody osobowe uległy uszkodzeniu. Dariusz K. wysiadł z samochodu i – według zeznań świadków – wyglądał i zachowywał się w sposób jednoznacznie wskazujący na stan nietrzeźwości (bełkotliwa mowa, chaotyczne ruchy, chwiejny chód, nadpobudliwość)" - dodano.
Ostatecznie prokurator Dariusz K. odmówił poddaniu się badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, wobec czego został przewieziony do szpitala w Kole w celu pobrania krwi do dalszych badań. W jego samochodzie została znaleziona pusta półlitrowa butelka wódki. Prokurator jechał sam, a z przeprowadzonych badań wynika, że prokurator miał we krwi 2,1 promila alkoholu.
Afera w policji. "Na miejsce pojechali niemal wszyscy"
Informatorzy przekazali, że trzy godziny przed kolizją Dariusz K. pojawił się w budynku Komendy Powiatowej Policji w Kole. Spotkał się tam ze swoim kolegą, asp. sztab. Zbigniewem B., naczelnikiem wydziału dochodzeniowo-śledczego. Pili alkohol w gabinecie naczelnika, a następnie obaj wsiedli do swoich samochodów i się rozjechali.
Według źródeł dziennikarzy "Państwa w Państwie" policjant i prokurator wychodzili z budynku KPP Koło mocno chwiejnym krokiem. Impreza miała się zacząć chwilę po 13:00, a skończyć ponad dwie godziny później.
ZOBACZ: Głośne zabójstwo sprzed lat. Poszkodowana przerywa milczenie
- Kiedy kolscy policjanci dostali informacje o kolizji z udziałem prokuratora, na miejsce pojechali niemal wszyscy naczelnicy i kierownicy, którzy tego dnia mieli służbę. Nie pojechał tylko Zbigniew B. z wiadomych powodów - twierdzi anonimowe źródło w kolskiej policji. Rzecznik KWP w Poznaniu Andrzej Borowiak nie zaprzeczył przedstawionej przez informatorów wersji wersji wydarzeń.
"W odpowiedzi na Pana e-mail informuję, że już w piątek 12 grudnia policjanci Wydziału Kontroli KWP w Poznaniu zabezpieczyli nagrania z monitoringu znajdującego się w budynku KPP Koło. Było to spowodowane zdarzeniem drogowym z udziałem prokuratora Prokuratury Rejonowej w Kole. Z naszych informacji wynikało, że przed kolizją, kilka godzin wcześniej prokurator był gościem w jednostce policyjnej" - czytamy w odpowiedzi.
Więcej na temat zdarzenia powiedział w Polsat News dziennikarz "Państwa w Państwie" Leszek Dawidowicz. - Zabezpieczono zapisy monitoringu. Wiem, że na tych zdjęciach widać, że obydwaj panowie nie są do końca trzeźwi. Mam też informację, że dyżurny, który tego dnia pełnił służbę na kolskiej komendzie, miał powiedzieć: "Ale (tu pada nazwisko) nawalony wychodzi". To się też nagrało - mówił.
"Pili w godzinach pracy komendanta"
"Na obecnym etapie nie mamy żadnego potwierdzenia oraz dowodu na to, że w pomieszczeniach KPP Koło miało dojść do spożywania alkoholu. Biorąc pod uwagę jednak charakter sprawy oraz towarzyszące jej okoliczności Komendant Wojewódzki Policji w Poznaniu polecił, żeby sprawa została dokładnie zbadana. Wszczynamy w tej sprawie postępowanie wyjaśniające" - przekazał Borowiak.
- Pili w godzinach pracy komendanta, sporo osób to widziało, czy widział również sam komendant, Jacek Brzęcki, tego nie wiem - powiedział jeden z informatorów.
W niedzielę wyemitowany zostanie materiał "Państwa w Państwie" pokazujący, jak policjanci z komendy w Kole dokonywali różnych przestępstw, a później walczyli, żeby te sprawy zamieść pod dywan.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej