Ukraińcy uderzyli na Morzu Kaspijskim. Celem statki transportujące broń

Świat

Ukraińskie siły specjalne zaatakowały dwa rosyjskie statki transportujące sprzęt wojskowy na Morzu Kaspijskim - podaje Unian. Jednostki, które były wykorzystywane do celów wojskowych, objęte są sankcjami USA. Reuters informuje natomiast o uszkodzeniu kolejnego statku. Chodzi o turecki statek towarowy, który cumował w porcie w Czarnomorsku. Jednostka miała zostać zaatakowana przez Rosjan.

Niebieski statek towarowy z białym nadbudówką płynie po wodzie, z komina wydobywa się czarny dym. Obrazek przedstawia morze na tle mapy Europy Wschodniej i Azji Środkowej.
Google Maps/ t.me/ukr_sof
Ukraińskie siły specjalne zaatakowały dwa rosyjskie statki na Morzu Kaspijskim

Ukraińskie siły specjalne, we współpracy z rebelianckim ruchem Czarna Iskra, przeprowadziły operację mającą na celu zniszczenie dwóch rosyjskich statków - podaje agencja Unian. Jednostki transportowały sprzęt wojskowy i broń na Morzu Kaspijskim.

 

Siły Operacji Specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowały na Telegramie, że przedstawiciele ruchu rebelianckiego przekazali szczegółowe informacje o trasie i ładunku uszkodzonych statków.

 

"Wśród dotkniętych statków znajdują się 'Kompozytor Rachmaninow' i 'Askar-Sarydża', które są wykorzystywane przez Federację Rosyjską do celów wojskowych i objęte sankcjami USA z powodu ich udziału w dostawach ładunków wojskowych między Iranem a Federacją Rosyjską" - napisano w raporcie.

Rosja. Atak na statki na Morzu Kaspijskim

Wcześniej udało się wstrzymać wydobycie ropy naftowej w kilkudziesięciu odwiertach platformy wydobywczej Filanovsky na Morzu Kaspijskim - pisze Unian. Odnotowano co najmniej cztery ataki dronów na tę morską platformę firmy Łukoil-Niżniewolżsknieft.

 

ZOBACZ: Przełom w sprawie aktywów Rosji. UE podjęła kluczową decyzję

 

Jak podaje agencja, pojawiły się również informacje, że drony "zniszczyły" rafinerię Sławnieft-JANOS w Jarosławiu, jedną z największych w Rosji, położoną ponad 700 km na północny wschód od Moskwy. 

 

Strona rosyjska nie wydała oświadczenia dotyczącego skutków ataków.

Ukraina. Atak na infrastrukturę elektryczną

Na początku tygodnia Ukrenergo poinformował, że w nocy z poniedziałku na wtorek Rosja przeprowadziła zmasowany atak na infrastrukturę energetyczną w kilku regionach Ukrainy, w wyniku czego w większości regionów wprowadzono awaryjne przerwy w dostawie prądu. W oświadczeniu operator poinformował poinformowało, że przerwy zostaną anulowane, gdy tylko pracownicy ustabilizują sieć elektroenergetyczną.

 

ZOBACZ: Dopadli rosyjski skarb na Krymie. An-26 zniszczony w ataku dronów

 

"Prace naprawcze trwają wszędzie tam, gdzie pozwala na to sytuacja bezpieczeństwa. Energetycy robią wszystko, co w ich mocy, aby jak najszybciej przywrócić zasilanie wszystkim odbiorcom pozbawionym prądu" - napisano w komunikacie.


Ukrenergo zauważył, że z powodu trudnej sytuacji w systemie energetycznym w obwodach połtawskim, sumskim i charkowskim, spowodowanej rosyjskimi ostrzałami, rano zastosowano harmonogramy awaryjnych wyłączeń energii elektrycznej.

Odessa. Turecki statek trafiony niezidentyfikowanym pociskiem

Reuters poinformował w piątek o ataku na inną jednostkę. Z relacji dziennikarzy wynika, że mający tureckiego właściciela ​​masowiec, który kursuje między tureckim Karasu a ukraińską Odesą, został trafiony rakietą lub innym pociskiem wkrótce po zacumowaniu w porcie w Czarnomorsku. Na jednostce wybuchł pożar, który został już opanowany.

 

Agencja Reutera podaje, że jednostka została uszkodzona, ale nie ma informacji o osobach poszkodowanych. Ukraińskie media przekazały, że za atakiem stoją Rosjanie. Władze w Kijowie przekazały, że na skutek ataku uszkodzone zostały również dwie jednostki ukraińskie.

 

ZOBACZ: Odessa pod rosyjskim ostrzałem. "Tych ludzi można było uratować"

 

W zeszłym tygodniu Rosja zagroziła "odcięciem Ukrainy od morza" w odwecie za ataki Kijowa przy użyciu dronów morskich na nielicencjonowane tankowce płynące do Rosji w celu eksportu ropy.

 

Głos w sprawie zdarzenia zabrała Turcja, która zaapelowała o zaprzestanie ataków w rejonie Morza Czarnego. Władze stwierdziły bowiem, że piątkowy incydent "uwypuklił zagrożenia dla bezpieczeństwa morskiego".

 

W oświadczeniu opublikowanym przez tureckie MSZ Ankara wezwała także do podjęcia porozumienia w sprawie zawieszenia ataków na żeglugę oraz infrastrukturę energetyczną i portową obu stron konfliktu. Wszystko po to, aby "zapobiec eskalacji w regionie".

 

"Po raz kolejny podkreślamy wagę natychmiastowego zawieszenia broni między Rosją a Ukrainą i podkreślamy potrzebę porozumienia, które zapobiegnie eskalacji na Morzu Czarnym" - czytamy w oświadczeniu.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Anna Nicz / Mateusz Balcerek / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie