Masowe protesty w Bułgarii. Rząd podał się do dymisji

Świat

Premier Bułgarii Rosen Żelazkow podał do dymisji swój koalicyjny rząd. Uprzedził tym samym głosowanie nad złożonym przez opozycję wnioskiem o wotum nieufności wobec jego gabinetu. W Bułgarii trwają antyrządowe protesty.

Premier Bułgarii Rosen Żelazkow przemawia do parlamentu, podczas gdy na zewnątrz trwa protest uliczny.
AA/ABACA/Abaca/East News/PAP/EPA/BORISLAV TROSHEV
Premier Bułgarii Rosen Żelazkow przemawia w parlamencie, gdy w kraju trwają protesty

Przemawiając przed parlamentem, premier Rosen Żelazkow podkreślił, że głosy ludzi protestujących przeciw rządowi zostaną wysłuchane. Jednocześnie zarzucił opozycji, że wywołuje w kraju chaos i obala jego gabinet w ważnym dla kraju czasie, czyli tuż przed wprowadzeniem euro, zaplanowanym na 1 stycznia 2026 r.

 

Rząd Żelazkowa przetrwał trzy głosowania nad wotum nieufności, ostatnie z nich odbyło się w lipcu. 

 

Opozycja złożyła wniosek o wotum nieufności dla obecnego gabinetu po przedstawieniu nowego projektu budżetu. Rząd oskarżany jest o znaczne zwiększenie zadłużenia zagranicznego, korupcję oraz łamanie praworządności.

 

ZOBACZ: Protestują na ulicach w Bułgarii. Wsparł ich prezydent, dziesiątki zatrzymań

 

Żelazkow zarzucił liderom opozycji, że nie zaproponowali żadnej alternatywy, w tym dla odrzuconego projektu budżetu, choć powinni to uczynić. Ostrzegł, że obywatele mogą żałować decyzji o odrzuconym budżecie.

 

Przedstawiciele rządzącej koalicji opuścili salę posiedzeń podczas głosowania nad wnioskiem o wotum nieufności wobec rządu i - w efekcie - wniosek nie przeszedł. W obliczu braku kworum przewodnicząca parlamentu przerwała posiedzenie, wyznaczając następne na piątek.

Antyrządowe protesty w Bułgarii. Kilkadziesiąt osób zatrzymanych

Środowe protesty antyrządowe były najliczniejszymi od 30 lat. Według ostatnich danych MSW w Sofii, w nocy zatrzymano po demonstracjach 57 osób, które próbowały doprowadzić do rozruchów.

 

Poparcie dla protestów antyrządowych w środę wieczorem wyraził prezydent Rumen Radew. "Ludzie na placu wyprzedzili czwartkowe głosowanie w parlamencie. Dokonała tego ogromna liczba Bułgarów w różnym wieku, należących do różnych partii z Sofii, Płowdiw, Burgas, Warny, w całym kraju i szeregu miastach europejskich" - napisał w mediach społecznościowych.

 

ZOBACZ: Wybory kierownictwa Nowej Lewicy. Włodzimierz Czarzasty złożył propozycję

 

Według głowy państwa powstał szeroki narodowy konsensus przeciw mafii. Radew zwrócił się do posłów bułgarskiego parlamentu, by w czwartek poparli wotum nieufności dla rządu. "Wsłuchajcie się w głos ludzi i wybierzcie między godnością i wolnym wyborem lub hańbą uzależnienia" - dodał Radew w swoim wpisie. 

Bułgaria w strefie euro. Możliwe scenariusze polityczne 

W Bułgarii narasta chaos zaledwie trzy tygodnie przed planowanym wprowadzeniem w kraju euro. Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada przedterminowe wybory. Procedura konstytucyjna przewiduje kilka kroków, po spełnieniu których głosowanie może zostać wyznaczone na wiosnę. Jest mało prawdopodobne, by nowy rząd powstał w ramach obecnego parlamentu.

 

Do wyborów rządzić prawdopodobnie będzie tymczasowy gabinet, wyznaczony przez prezydenta Rumena Radewa. Niewykluczone, że Bułgaria wejdzie do strefy euro bez przegłosowanego budżetu na przyszły rok.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

adg / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie