"Zastanawiam się, w jakim języku była pisana". Echa nowej strategii USA

Polska Paweł Sekmistrz / mjo / polsatnews.pl

- Zastanawiam się, gdzie ona była pisana i w jakim języku była pisana, bo ostatnie dokumenty – te 28 punktów, już mamy generalne przekonanie na całym świecie, że były pisane w Rosji - mówiła Joanna Mucha o nowej strategii bezpieczeństwa USA. - Ta strategia nie jest żadną niespodzianką. Nie powinniśmy się bać - uspokajał sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz.

Kobieta w szarym żakiecie siedzi i mówi, za nią rozmyte tło miasta.
Joanna Mucha z Polski 2050 komentuje nową strategię bezpieczeństwa USA

W niedzielnym "Śniadaniu Rymanowskiego w Polsat News i Interii" zaproszeni przez prowadzącego goście pytani byli o konsekwencje ogłoszonej przez amerykańskiego sekretarza wojny Pete'a Hegsetha nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA. Zgodnie z jej założeniami, USA będą stawiać nacisk na samodzielność państw sojuszniczych w kwestiach obronnych.

 

Zaniepokojenie takim stanem rzeczy wyraziła Joanna Mucha z Polski 2050, która wskazała, że ścieżka obrana przez Amerykanów w podejrzany sposób zdaje się sprzyjać Rosji i jej potencjalnym zamiarom wobec Europy. - Zastanawiam się w jaki sposób tworzona jest dzisiejsza amerykańska geopolityka. W interesie Rosji jest rozbić sojusz Stanów Zjednoczonych z Europą - mówiła.

USA ogłasza nową strategię bezpieczeństwa. "Zastanawiam się, gdzie była pisana"

- Jeśli chodzi o tę strategię, to ja się zastanawiam, gdzie ona była pisana i w jakim języku była pisana, bo ostatnie dokumenty - te 28 punktów (początkowa wersja planu zakończenia wojny w Ukrainie zaproponowana przez USA - red.) już mamy generalne przekonanie na całym świecie, że były pisane w Rosji, a nie w Stanach Zjednoczonych - wskazała Joanna Mucha.

 

Jak dodała, nowa polityka bezpieczeństwa USA "w sposób ewidentny i jasny" sprzyja Rosji. - Rosja ma jeden cel - odbudować swój własny imperializm i ten cel chce zrealizować w ten sposób, żeby z tej naszej części świata zrobić taką szarą strefę bezpieczeństwa, gdzie nic nie jest jasne, nic nie jest pewne, nic nie jest na sto procent gwarantowane. I robi to przy użyciu dzisiaj, mam wrażenie, takiego sojuszu, jak on dziś wygląda ze Stanami - przekonywała posłanka Polski 2050.

 

ZOBACZ: Sekretarz wojny USA o miejscu sojuszników w nowej doktrynie. "Koniec z utopijnym idealizmem"

 

Z dużo większym optymizmem do sprawy amerykańskich planów podszedł szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz. Minister zapewniał, że Polska nie powinna obawiać się nowych zamiarów Stanów Zjednoczonych. - Ta strategia nie jest żadną niespodzianką. Pan prezydent Trump i jego administracja zapowiadali pewną redefinicję swoich celów. Piwot na Pacyfik zaczął się jeszcze za czasów Obamy i jest konsekwentnie prowadzony. Po drugie prezydent Trump szedł do wyborów pod hasłem reindustrializacji Stanów Zjednoczonych - wskazał.

 

WIDEO: "Zastanawiam się, w jakim języku była pisana". Echa nowej strategii USA

 

 

Jak dodał, nic nie wskazuje na to, by USA chciały wycofać z Polski swoich żołnierzy. - Mamy tutaj pewne zapewnienie ich obecności. Oczywiście sytuacja zawsze może się zmienić. Nie mam dzisiaj żadnych sygnałów dotyczących ograniczania obecności, wręcz przeciwnie - mamy sygnały o możliwym rozbudowaniu obecności amerykańskiej - stwierdził Marcin Przydacz.

"Tworzy się nowy układ sił politycznych na świecie". Komentarze po ogłoszeniu nowej polityki USA wobec Europy

Odrębne zdanie wyraził europoseł PiS Patryk Jaki, który wskazał, że z amerykańskiego dokumentu wynika, że USA odchodzą od sojuszu z Europą jako całością, jednak zacieśniają więzi z krajami, w których pokładają duże nadzieje, w tym m.in. z Polską. - Pewności nie mamy oczywiście żadnej, natomiast widzę szansę, ponieważ widać, że w tej chwili tworzy się nowy układ sił politycznych na świecie i w tym układzie większą rolę będą zdolności militarne, wojskowe, w które Polska od lat - dzięki naszym rządom, które to rozpoczęły - inwestuje - tłumaczył.

 

Jaki wskazał, że Polska może mieć "silniejszą pozycję negocjacyjną" i "silniejszą pozycję polityczną w tym nowym ładzie". Stwierdził jednak, że potencjał kraju osłabia premier Donald Tusk w związku z polityką dotyczącą rozliczania poprzedniego rządu i "bałaganem ustrojowym", co europoseł określił jako "walkę wewnętrzną". 

 

ZOBACZ: Kreml zadowolony z nowej strategii USA. Rosja nie jest już "bezpośrednim zagrożeniem"

 

Poseł KO Paweł Bliźniuk wskazał natomiast, że nie do końca rozumie skrajność opinii na temat nowej strategii Amerykanów. - Można było się jej spodziewać. To, co jest tam zawarte, to nie jest rzecz, która nas zaskakuje. Ameryka dokonuje głębokiej, daleko idącej zmiany, jeśli chodzi o ich postawę geopolityczną - stwierdził.

 

- Stany Zjednoczone odchodzą na Pacyfik, artykuł 5. obowiązuje, nadal mamy NATO, natomiast jeżeli chodzi o ciężar odpowiedzialności za obronę na tym europejskim teatrze, on krok po kroku musi i jest przejmowany przez europejskich sojuszników. I my jako Polska na to się przygotowujemy, jesteśmy aktywni w tym wymiarze od dłuższego czasu - powiedział poseł, dodając, że Polska sukcesywnie zwiększa PKB na obronność i zawiera traktaty z państwami europejskimi.

Europosłanka Konfederacji: USA uważa, że Europa jest sparaliżowana i bardzo słaba

Europosłanka Konfederacji Anna Bryłka stwierdziła, że "sojusze są ważne, ale w pierwszej kolejności powinniśmy liczyć na siebie". Zasugerowała też, że podejście Amerykanów do Europy spowodowane jest ich przekonaniem o nieudolności Unii Europejskiej. - Obecna administracja Stanów Zjednoczonych uważa, że Europa jest sparaliżowana i bardzo słaba. Słaba jest pod kątem gospodarczym, prowadzenia polityki migracyjnej, polityki bezpieczeństwa, wielokrotnie to wybrzmiało, że państwa europejskie nie wydają odpowiednich kwot na cele związane z obronnością - wyliczała polityczka.

 

Wskazała też, że Polska nie uczestniczy w formatach, w których powinna się znaleźć. - W formacie E3 nie było w ogóle nikogo z Polski, w Genewie, pan premier nie miał czasu, żeby wziąć udział w posiedzeniu koalicji chętnych. Dlaczego nie wziął udziału? Ja nie rozumiem, dlaczego nie wziął udziału - zastanawiała się europosłanka.

 

ZOBACZ: "Musimy ściśle współpracować". Zełenski po rozmowach z amerykańską delegacją

 

W kontekście zbliżającego się szczytu w Londynie, na który nie została zaproszona Polska, senatorka Nowej Lewicy Joanna Górska stwierdziła, że decyzja organizującego go Emmanuela Macrona może wynikać z jego potencjalnego przekonania o braku stabilności decyzyjnej Polski, powstałej na tle nieporozumień na linii polski premier - polski prezydent.

 

- To jest błąd, że Polski tam nie będzie, tylko też uważam, że niestety mamy pewien rozjazd, jeśli chodzi podejście zarówno do tego, jak powinniśmy dalej pomagać Ukrainie i jak powinniśmy traktować udział Stanów Zjednoczonych w całym tym procesie pokojowym. I z tego może wynikać to, że nie jesteśmy uważani za stabilnego partnera - powiedziała Górska.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie