"To katastrofa dla polskiej gospodarki". Czarnek wskazał warunek polexitu

Polska

- Jeśli bilans naszej obecności w Unii Europejskiej będzie negatywny, to trzeba będzie zastanowić się, co z tym zrobić. Ale to nie jest hasło: Wychodzimy z UE - stwierdził Przemysław Czarnek w programie "Polityczny WF z gościem". Wiceprezes PiS wskazał dwa przykłady, gdy należałoby taki ruch wykonać lub przynajmniej zdecydować o referendum ws. polexitu.

Przemysław Czarnek w garniturze i krawacie siedzi przy stole, mówiąc do mikrofonu.
Polsat News
Przemysław Czarnek w rozmowie z Piotrem Witwickim i Marcinem Fijołkiem

- Nikt w PiS nie twierdzi, że mamy wychodzić z UE, ale uważamy, że trzeba będzie dokonywać częstszych bilansów naszej obecności we Wspólnocie i budować jakieś alternatywne formy współpracy w oparciu o V4 i szerzej Trójmorze, które by Unię naprawiały i które dawałyby poczucie miejsca, gdzie można pójść poza UE. Gdybyśmy bowiem mieli np. wykonać założenie redukcji CO2 o 90 procent, to znaczy że leżymy i kwiczymy - ocenił Przemysław Czarnek w rozmowie z Piotrem Witwickim i Marcinem Fijołkiem. 

 

Polityk odniósł się w ten sposób do decyzji Parlamentu Europejskiego, który na początku października ustalił nowy cel klimatyczny UE na 2040 r., zakładający redukcję emisji gazów cieplarnianych netto o 90 proc. w porównaniu z poziomami z 1990 r.

"Polityczny WF z gościem". Czarnek o powodach polexitu

Były minister edukacji wskazał, że "jeśli bilans naszej obecności w UE będzie negatywny, to trzeba będzie zastanowić się, co z tym zrobić. Ale to nie jest hasło: Wychodzimy z UE".

- Czy to nie jest hasło pt. możemy wyjść kiedyś z UE? Za chwilę będziemy płatnikiem netto? - wtrącił Marcin Fijołek.

- Tu nie chodzi o płatnika netto. Tu chodzi o to, które decyzje w UE będą wpływać absolutnie negatywnie na nasze społeczeństwo - odparł Czarnek.

 

ZOBACZ: Mentzen uderza w Kaczyńskiego. "Jest nie tylko kłamcą, ale i chamem"

 

Piotr Witwicki dopytał jaki musiałby być ten negatywny bilans, o którym mówił Czarnek. Przypomniał, że za naszą wschodnią granicą mamy wojnę, a UE jest wspólnotą interesów, przez które europejskim partnerom zależeć powinno na wsparciu naszego kraju w kryzysie.

 

- Żebyśmy nie pomylili dwóch płaszczyzn. UE to właśnie wspólnota interesów. Suwerenne państwa są tam po to, by realizować swoje założenia. Tak robią Niemcy i Francuzi, jedni z największych nacjonalistów jeśli chodzi o gospodarkę i interesy francuskie, i tak powinniśmy robić my - wskazał wiceprezes PiS.  

Przemysław Czarnek: Przyjęcie euro nie wzmocni naszego bezpieczeństwa

- Jeśli chodzi o obronność, to proszę zapomnieć, że Unia Europejska obroni nas przed Rosją. Nie w UE jest tutaj jakakolwiek przewaga. Nakłady na obronność USA są dwukrotnie większe niż reszty świata - powiedział Przemysław Czarnek.

 

W jego ocenie nawet przyjęcie waluty euro przez Polskę nie wzmocniłoby naszego bezpieczeństwa. - Litwa, Łotwa czy Estonia są w strefie euro, ale nie są przez to bezpieczniejsze. Euro jest likwidacją naszej suwerenności monetarnej. Zachowanie złotówki nas wzmacnia, a nie osłabia - argumentował gość programu. 

 

Wideo: Przemysław Czarnek o ewentualnym polexicie. Podał dwa przykłady 

 

 

 

- Co zatem musiałoby się wydarzyć, żeby Przemysław Czarnek powiedział: Ten bilans jest na tyle negatywny, że musimy wyjść z UE albo stwierdził, że należy przeprowadzić referendum w tej sprawie? - zapytał Fijołek.

 

- Na przykład zmuszenie nas do redukcji CO2 o 90 procent. Jeśli będą nas chcieli do tego zmusić, będą nam w jakikolwiek sposób grozić, to będziemy musieli stamtąd wychodzić, bo to jest katastrofa dla polskiej gospodarki - stwierdził wiceprezes PiS.

 

Podał też kolejny taki scenariusz: - Wprowadzenie traktatu, który miałby uczynić z UE jednolite państwo.

 

Na uwagę dziennikarzy, że taka zmiana traktatu czy przyjęcie nowego jest nie do przejścia w obecnych warunkach, zaprzeczył. - Mówicie o sytuacji, w której obowiązuje prawo, a w UE nie ma prawa. Jest "chciejstwo" orzeczeń TSUE przelewane na papier - ocenił Czarnek.

 

ZOBACZ: Żurek zapowiada: Będę wyciągał rękę do kancelarii Nawrockiego

 

Pytany o pozytywne aspekty członkostwa Polski w Unii wymienił np. rozwój krajowej infrastruktury.

 

- Od 2004 r. tłumaczono nam, że Polski nie stać na budowę jakichkolwiek autostrad i dróg szybkiego ruchu, chociaż już wtedy budowali je w Czechach, na Słowacji. U nas budował je Jan Kulczyk, a nam wmawiano, że ma on więcej pieniędzy niż całe państwo. Natomiast nasza obecność w UE, konieczność wejścia w programy europejskie, spowodowała przełamanie imposybilizmu, co przyspieszyło nasz rozwój infrastrukturalny - zaakcentował. 

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Michał Lao / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie