Prezydenckie weto ustawy łańcuchowej. Politycy reagują: Osoba bez serca
Rzecznik rządu Adam Szłapka skrytykował prezydenckie weto dotyczące ustawy łańcuchowej. - Ja myślę, że tylko osoba bez serca może zawetować ustawę łańcuchową - mówił na konferencji prasowej. Borys Budka (KO) określił decyzję jako "wyjątkową podłość". Posłowie Konfederacji, Marek Szewczyk i Krzysztof Bosak, uznali weto za dobry ruch, jednak mają zastrzeżenia do zakazu hodowli zwierząt na futra.

- Ja myślę, że tylko osoba bez serca może zawetować ustawę łańcuchową - tak na prezydenckie weto ws. tej ustawy zareagował rzecznik rządu Adam Szłapka. - To jest dla mnie zadziwiające, jak zdeterminowany był Jarosław Kaczyński w procedowaniu tej ustawy. Ja mogę się w wielu sprawach z Jarosławem Kaczyńskim nie zgadzać, ale na pewno nie można mu odmówić, że jestem człowiekiem bardzo dużej empatii, jeśli chodzi o cierpienie zwierząt - dodał.
ZOBACZ: "Dwuznaczne", "źle to wygląda". Premier reaguje na weto prezydenta
- Badania opinii publicznej mówią jednoznacznie: Polacy są bardzo wrażliwi na cierpienie zwierząt. Widać wyraźnie, że pan prezydent bardzo daleko odsunął się od takiego naturalnego myślenia Polaków o tym, co to znaczy bycie człowiekiem - dodał rzecznik.
Weto ustawy łańcuchowej. Jest reakcja polityków
Prezydenckie weto nie zostało dobrze przyjęte w obozie rządzącym. "To wyjątkowa podłość. Jak złym człowiekiem trzeba być, by zawetować 'ustawę łańcuchową'. Patoprezydent" - taki komentarz w serwisie X umieścił wiceprzewodniczący Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
Innego zdanie byli posłowie Konfederacji. "Weto Prezydenta do ustawy łańcuchowej to dobry ruch - stwierdził we wpisie na X Marek Szewczyk z Konfederacji. Jak jednak zaznaczył, "niestety podpisanie ustawy zakazującej hodowli zwierząt to bardzo zła wiadomość".
Krzysztof Bosak napisał, że - jego zdaniem - zakaz hodowli zwierząt futerkowych jest równoznaczne z niszczeniem polskiej gospodarki i szkodzenie zwierzętom. "Po wprowadzeniu zakazu znikną tysiące miejsc pracy bezpośrednio w branży futerkowej i dziesiątki tysięcy miejsc w branżach powiązanych. Z gospodarki wyparują setki milionów złotych generowane co roku przez branżę. Wbrew naiwnej propagandzie błędnie pojmowanej 'miłości do zwierząt' zakaz zaszkodzi również zwierzętom futerkowym" - napisał wicemarszałek Sejmu.
Poseł Konfederacji i jeden z jej liderów dodał, że "próżnię rynkową pozostałą po polskich fermach szybko wypełnią nowe zakłady w Chinach, Rosji, Danii czy w innych krajach, w których standardy hodowli zwierząt są przeważnie znacznie niższe niż w Polsce".
W imieniu ugrupowania wyraził ubolewanie podpisaniem zakazu przez prezydenta, a "z jeszcze większym ubolewaniem fakt, że za zakazem opowiedziało się 2/3 rzekomo prawicowego klubu PiS w Sejmie". "Dążenie do osłabienia polskiej gospodarki nie po raz pierwszy połączyło liderów PiSu i Platformy" - zakończył swój wpis Bosak.
Trzy podpisy, jedno weto. Prezydent Nawrocki tłumaczy decyzję
Prezydent Karol Nawrocki poinformował we wtorek, że podpisał trzy ustawy, a jedna została wetowana. Jedną z podpisanych przez głowę państwa ustaw jest ta o hodowli zwierząt na futra. - Słowa uzasadnienia tego działania kieruję szczególnie do rolników i mieszkańców wsi. Fakty są jednoznaczne. Ponad dwie trzecie Polaków, w tym także mieszkańców wsi, popiera zakaz hodowli zwierząt na futra - wyjaśnił Nawrocki.
ZOBACZ: Kolejne weto. Prezydent poinformował o decyzji w nagraniu
Prezydent powiedział, że podczas spotkania w Kancelarii Prezydenta z uwagą wysłuchał hodowców, którzy "powiedzieli jasno, czego potrzebują, by ta zmiana mogła być zaakceptowana". - Te postulaty znajdują się w ustawie, którą dziś podpisałem. To m.in. odszkodowania dla tych, którzy zamkną działalność wcześniej, wsparcie i odprawy dla pracowników, ośmioletni okres przejściowy - wyliczał Karol Nawrocki.
Prezydent poinformował, że zawetował tzw. ustawę łańcuchową. Wskazał, że jej intencja dotycząca ochrony zwierząt jest "słuszna i szlachetna", jednak sama w sobie została "źle napisana". - Zamiast rozwiązywać problemy, tworzyła nowe, które mogły doprowadzić do pogorszenia, a nie polepszenia sytuacji zwierząt - stwierdził.
Jak wskazał, proponowane w projekcie normy, jakie miałyby spełniać kojce dla psów były "kompletnie nierealne". - Kojce wielkości miejskich kawalerek to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa - tłumaczył Nawrocki. - To prawo było oderwane od rzeczywistości. Martwe prawo jest gorsze niż brak prawa. Nie będę sankcjonował przepisów, których nie da się wykonać, a państwo nie da rady ich egzekwować - przekazał.
Nawrocki wskazał, że złoży do Sejmu prezydencki projekt ustawy, który "pozwoli spuścić psy z łańcuchów". - Jest możliwość, aby tę inicjatywę sprawnie przeprowadzić przez parlament, tak aby te lepsze przepisy weszły w życie w podobnym czasie jak ustawa zawetowana, która miała przecież roczne vacatio legis - powiedział prezydent.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej